Obraz do medytacji: Wyobraź sobie Jana Chrzciciela głoszącego słowo Boże i udzielającego chrztu nad rzeką Jordan.

Prośba o owoc medytacji: Proś Maryję i Jana Chrzciciela o owocne przeżycie adwentowego oczekiwania.

          

1. Prostowanie ścieżek 

Jan Chrzciciel jako prekursor Jezusa utożsamił się całkowicie z Jego życiem i misją. Ewangelista Mateusz odnosi do niego słowa Izajasza, nazywając go głosem wołającego na pustyni (por. Iz 40, 3nn)Jest to głos inny, szczególny, niezwykły, bo wzywa do prostowania ścieżek Panu. I jest to głos skuteczny. Do Jana przychodziły tłumy ludzi, prosząc o chrzest i pytając: cóż mamy czynić? (Łk 3, 10).

Być chrześcijaninem dzisiaj, to znaczy być „innym głosem”Jesteśmy nieustannie bombardowani przez „głosy”. Słyszymy głosy reklamy, zysku, sukcesu, sprytu, kalkulacji, komfortu, przyjemności, politycznych haseł, nienawiści, przemocy, itd. I te głosy próbują nam wmówić, że dziś nie można żyć bez chciwości, egoizmu, oszustwa czy kłamstwa. Chrześcijanin ma mówić innym głosem. Głosem Ewangelii, głosem miłosierdzia i miłości. I nie jest ważne, że być może, ten głos rozbrzmiewa wśród obojętności, albo drwin i wrogości. Prawda powinna być wypowiedziana, a kłamstwa demaskowane.

Nie jest również ważny natychmiastowy skutek. Ważne jest, by głosić prawdę. Nawet jeśli ludzie nadal będą słuchać głosów polityki, mody i reklamy. Jednak wypowiedziane słowo prawdy może powoli, jak woda skałę, drążyć sumienia, burzyć wewnętrzny spokój i równowagę. A to może być początkiem nawrócenia.

Jakich „głosów” słucham w codzienności? Jakim „głosem” jestem ja?

 

2. Od czy do tłumu?

Jan przebywa na pustyni, żyje poza wszelką cywilizacją i kulturą, jak Beduini, prowadzi prosty, wręcz surowy tryb życia: nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny (Mt 3,4). Jan nie dba o wygodę i lekkie życie. Jest przeciwieństwem Heroda, który żyje w pałacach.

Jest bardzo znamienne, że Jan idzie na pustynię, a za nim idzie tłum. Aby dotrzeć do ludzi, ucieka z miasta. Podobnie czynili mnisi. Odchodzili na pustynię, a za nimi podążali ludzie pragnący nauki duchowej. Jeden z mnichów wczesnochrześcijańskich mówi: W chwili, gdy nauczysz się obywać bez ludzi, oni zauważą, że nie mogą obyć się bez ciebie.

Adwent jest po to, by jak Jan wyjść na pustynię. A wyjść na pustynię, oznacza oderwać się od codziennej rzeczywistości, zabiegania, niepokoju, nabrać dystansu do codziennych zmartwień, lęków… Aby móc dawać dobro duchowe innym trzeba być samemu napełnionym Bogiem, a nie jest to możliwe bez ciszy, modlitwy, kontemplacji Boga w samotności.

Jakie miejsce w tym Adwencie będzie moją „pustynią?” Nad czym pragnę duchowo „popracować” (lektura Pisma św., chwila refleksji, drobna forma ascezy, rezygnacja z niektórych „zachcianek”…)?

 

3. Owoc godny nawrócenia

Jan wzywa przede wszystkim do nawrócenia. Słowo nawrócenie nie ma tu jednak wydźwięku moralnego. Dosłownie znaczy: „zmienić myślenie, mentalność”Przede wszystkim więc należy „nawrócić myśli”, czyli uwolnić je od rozproszenia, od nadmiernej troski o siebie i o własne interesy, a skierować ku Bogu.

Wewnętrzne nawrócenie daje wolność. Sprawia, że jak Jan, nie chwiejemy się jak chorągiewka na różne strony. Wiemy, czego chcemy i jesteśmy konsekwentni w realizacji celu. Na pierwszym miejscu stawiamy Boga, miłość, bliźnich, a nie własne ambicje, plany, sukces… Nie jesteśmy wtedy dwulicowi, nie nosimy zewnętrznych masek, ale jesteśmy sobą, żyjemy w prawdzie. Jesteśmy autentyczni, nie dajemy sobą manipulować, ale równocześnie nie czynimy tego wobec innych. To właśnie znaczy nawrócić się, zmienić myślenie…

Co w moim myśleniu wymaga zmiany? Jaki jest owoc mojego nawrócenia?

 

4. Pokora

Jan jest człowiekiem głębokiej pokory. Nie skupia uwagi na sobie, nie chce być podziwiany, nie wywołuje sensacji, nie interesuje go wielkość, nie dąży do sukcesu, prestiżu. Swoją misję rozumie jako umniejszanie. Wskazuje Jezusa i umniejsza się, by Jezus mógł wzrastać. Nie przesłania Jezusa sobą, ale schodzi na bok, by zrobić miejsce Innemu. Stwierdza pokornie, że za Nim idzie Mocniejszy, któremu nie jest godny nosić sandałów. Pokora Jana jest jego wielkością. Jest świadomy swojego miejsca i swojej misji w życiu.

Życie duchowe wymaga pokory. Pokora jest zgodą na siebie i swoje miejsce w życiu. A więc jest zgodą na swoje mocne i słabe punkty. Bez takiej zgody będzie pycha – zrozumiałość, arogancja, poniżanie innych, dążenie do sukcesu po trupach, albo „garbata pokora” – kompleksy i niezdrowe poniżanie siebie.

Czego jeszcze nie akceptuję w moim życiu? A czego nie doceniam?

 

Rozmowa końcowa: Proś św. Jana Chrzciciela, by był twoim patronem w czasie Adwentu. Proś, by uczył cię prostoty, pokory i odwagi w codziennym życiu Ewangelią.