„Przysięgam, że się nie rozjątrzę na ciebie ani cię gromić nie będę. Bo góry mogą się poruszyć i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju», mówi Pan, który ma litość nad tobą”. (Iz 54,10)
To właśnie ta miłość stanowi fundament całej naszej filozofii życiowej, tutaj znajduje się źródło pokoju, którego świat na próżno gdzie indziej szuka, tutaj tkwi cała tajemnica naszej niezniszczalnej nadziei.
Chrystus jest pełną realizacją i spełnieniem się każdego autentycznego proroctwa, a przede wszystkim to w Nim i przez Niego, w misterium Jego krzyża, spełnia się proroctwo „szalonej” miłości Boga, która przezwyciężyła największą zdradę na świecie i największą udrękę, wołającą o pomstę do Nieba.
Miłość okazała się większa – przeszła przez śmiertelną przeszkodę morza i pokonała pustynię z jej pokusami odejścia od Boga, docierając do obiecanej ziemi Zbawienia.
Zbawienie jest faktem i ono poprzez wszystkie wydarzenia historii dojrzewa, aż do Ostatniego Dnia. Jedynie opór człowieka może zniweczyć względem niego zamiar Boży, bo miłość działa poprzez zachętę, wezwanie, apel do nawrócenia, nigdy zaś nie zmusza nikogo do miłości używając przemocy.
„Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić, wszystkie krańce świata, bo Ja jestem Bogiem, i nikt inny!”
Bóg niczego od nas nie potrzebuje. On pragnie naszego szczęścia dlatego, że nas miłuje, a nie dlatego, że ma w tym jakiś własny, partykularny interes.
Będąc prawdziwym Bogiem dopnie swego, bo „dla Boga nie ma nic niemożliwego” i jeżeli zaangażował się w nasze zbawienie, to On tego dokona. Możemy zatem żyć w pokoju i cieszyć się nadzieją, a miernikiem naszej autentycznej wiary jest miłość, nie tyle w marzeniach i słownych deklaracjach, ile w konkretnych warunkach życia.
„Idźcie i donieście Janowi to, co widzieliście i słyszeliście: Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie”.
Podstawą naszej wiary i siłą naszej wierności są cuda, a więc namacalne fakty, a nie teoretyczne mniemania i sugestie.
Błogosławieństwo Pełni Życia, czyli Zbawienia jest dla tych którzy nie ulegną pokusie zwątpienia. Jak oprzeć się tej pokusie w czasach w jakich żyjemy, gdzie wszystko podlega relatywizacji?
Jan Chrzciciel, osadzony przez Heroda w zamkowym lochu, widząc że jego sytuacja się nie zmienia, a nad jego głową, w pomieszczeniach królewskich toczą się huczne zabawy, doświadczył zwątpienia w samego siebie, w swoje powołanie, czy aby nie zrozumiał źle swojej misji i nie pomylił się co do Jezusa, czy nie przypisał Mu tożsamości której On nie posiadał?
Jaką odpowiedź mógł mu dać Jezus? Jaki dokument przedstawić, kto miałby się na tym dokumencie podpisać i jaką należałoby przybić pieczęć? Mogła to być tylko odpowiedź prorocka, oparta na Bożych znakach, a jej autentycznym przyjęciem jest wiara i świadectwo osobistego zaangażowania, szczególnie w życiowych próbach.
Świat nieustannie głosi i wznosi swoje imperium pychy i przemocy, chcąc je uczynić globalnym mocarstwem na całkowicie spacyfikowanej Ziemi, raj dla celebrytów i spełnienie marzeń wszystkich ambitnych karierowiczów, miłośników blichtru i próżnej sławy.
Budowie imperialnej cywilizacji zawsze towarzyszy bunt przeciwko Bogu, jawny albo skrywany, którego celem jest zniewolenie dusz ludzkich, tak aby nie kontestowały tej jedynej władzy.
Największym zagrożeniem dla tego „zbuntowanego i splugawionego miasta” jest prosty człowiek, który nie czci złotego cielca i nie imponuje mu grzech, ale złożył swą nadzieję w Bogu, wierząc że On jest Panem historii i do Niego należy zwycięstwo i nasze Zbawienie.
Uczciwy wieszcz pogański Balaam, gdy go „ogarnął Duch Boży, zaczął głosić proroctwo swoje ” na temat przyjście Mesjasza, a faryzeusze posiadający wszystkie certyfikaty autentycznej religii sprzeciwili się Duchowi Bożemu i stali się wrogami Chrystusa. Balaam stał się Bożym błogosławieństwem, a zacięci w duchowym oporze „ arcykapłani i starsi ludu” – stronnikami złego.
Foto: flickr.com / barnyz