Ostatnie z błogosławieństw skierował Jezus w sposób szczególny do swych uczniów; do tych, którzy Mu towarzyszą i zdecydowali się dzielić Jego styl życia. Również kolejne słowa Kazania są skierowane do nich. Jezus używa porównań, aby określić ich tożsamość i zadania.
Uczniowie są solą: „Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi” (Mt 5,13). Ziemia, na której Jezus żył i głosił słowo, była bogata w sól. W pobliżu znajdowało się niemal całe morze soli – Morze Martwe, z którego wydobywano sól na skalę przemysłową. W świątyni jerozolimskiej mieścił się tak zwany „solny spichlerz”, w którym przechowywano sól do przyprawiania pokarmów składnych w ofierze Bogu w celu ich oczyszczenia, aby stanowiły „ofiarę przyjemną”. Wszyscy słuchacze Jezusa znali wartość soli. Wiedzieli, że już niewielka jej ilość nadaje pokarmom wyrazisty smak. Ponadto sól w gorącym klimacie stosowano do konserwacji jedzenia. Gdyby jednak sól zwietrzała, nie miałaby żadnej wartości, nadawałaby się jedynie na podeptanie przez ludzi (dziś to zdanie można rozumieć w sensie dosłownym, używa się jej bowiem do posypywania dróg w okresie zimowym). W Starym Testamencie jest to obraz sądu Bożego.
Sól była także wyrażeniem stosowanym w przysłowiach. „Zjeść z kimś beczkę soli” oznacza być z nim w zażyłej relacji, przyjaźni. Z kolei „przymierze soli” oznacza nierozerwalną umowę. Jezus zawarł z uczniami „przymierze soli”, przymierze wierności, wiernej miłości. Teraz zaś przekazuje im „misję soli”. Ich zadaniem będzie wnosić w świat świeżość i smak, mądrość i sens.
Smak, który uczeń przekazuje światu, czerpie od Jezusa. Sam z siebie nie jest solą. Nie przemieni świata własną mocą. „Mateusz używa czasownika moraino, co oznacza «utracić smak», ale także «stać się głupim». Poprawny wygląd ucznia – «bez wewnętrznego smaku», podobnie jak sól bez smaku, jest czymś głupim i niedorzecznym. Do niczego się nie nadaje, jedynie do wyrzucenia. Jezus odrzuca życie ucznia, które jest jedynie zewnętrznie poprawne” (K. Wons).
Jezus podkreśla wartość małej szczypty soli. „Sto kilogramów zwietrzałej soli nie jest warte nawet tyle, co szczypta dobrej soli. Nie masa czy ilość jest istotna, ale jakość” (E. Bosetti). Wystarczy niewielu dobrych i mądrych, aby zarazić swoją gorliwością, entuzjazmem i zapałem innych, aby zmieniać swe otoczenie i nadawać inny, ewangeliczny kształt światu.
Drugim obrazem, którego używa Jezus jest światło: „Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,14-16). „Jezus zamieszkiwał w stronach bardzo jasnych i wydawał się lubić słoneczne dni, bezchmurny horyzont i widok oddalonych miast” (F. Fernández-Carvajal). Światło było stałym motywem Jego nauczania. Dla odbiorców Kazania obraz ten był zrozumiały. Prorok Izajasz wskazywał, że jest nim zarówno cały Izrael (Iz 49,6), jak i pojedynczy człowiek, sługa Jahwe (Iz 42,6). „W jednym z komentarzy rabinicznych, w Midraszu do Pieśni nad Pieśniami znajdujemy bardzo bliskie porównanie do tego, którego użył Jezus: «podobnie jak oliwa daje światło światu, tak Izrael jest światłem dla świata». Jezus wzmacnia ten obraz, aby przemówić z całą mocą. Zwraca się wprost do uczniów – do nas” (K. Wons). Uczniowie są światłem, które prowadzi do właściwego, prawdziwego źródła światła, do Chrystusa, do Boga. Ostatecznie to „Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności’ (1 J 1,5). Jezus powiedział o sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12).
Rola światła jest niewymierna. „Światło działa: rozjaśnia, rozpędza ciemności, umożliwia życie. Z obecności światła płynie radość” (M. Wojciechowski). Światło „daje siebie” bezinteresownie wszystkim. Dlatego winno być widoczne, jak miasto wzniesione na górze. Być może Jezus nawiązał do któregoś z miast na wzgórzach galilejskich (takim miastem jest na przykład dzisiejsze Safed). Podobnym odniesieniem dla ludzi mają być chrześcijanie. Żyjący autentycznie Ewangelią są „jako źródła światła w świecie” (Flp 2,15). „Oznacza to krytycyzm wobec chrześcijaństwa ukrytego, odizolowanego, wobec życia religijnego, które nie owocuje, jako przykład dla innych, działalnością misyjną. Nawet zamknięty klasztor kontemplacyjny jest i powinien być wyraźnym znakiem dla świata, a nie tylko miejscem doskonalenia się mnichów czy mniszek” (M. Wojciechowski).
Innym „gadżetem” wskazanym przez Jezusa jest lampa oliwna. Takie gliniane lampki stawiano w ciemnej izbie wysoko, aby światło docierało nawet do jej bardziej ukrytych, ciemniejszych zakamarków. Nie wkładano ich do korca; był nim rodzaj małego mebla na trzech lub czterech nogach, do którego wkładano jedynie zużyte i niepotrzebne lamki. Włożone doń świecące lampy gasły z braku tlenu. Poza tym niczego już nie oświetlały. Uczeń podobny do takich lamp jest bezużyteczny, nikomu nie służy, nie jest wiarygodnym świadkiem. Natomiast prawdziwy uczeń Jezusa promieniuje pięknem moralnym; świętością, dobrem, czynami miłosierdzia i miłości. Takie piękno „jest wcale nie mniej atrakcyjne, niż jakiekolwiek inne piękno. Lecz wprost przeciwnie, gdyż ma ono nieprawdopodobną siłę przyciągania i fascynuje nawet tych, którzy nie wierzą” (E. Bosetti).
Pytania do refleksji:
- Z kim zawarłeś „przymierze soli”?
- Jakie przymierze łączy cię dziś z Jezusem?
- Jaki smak ma twoje życie?
- Czym „zarażasz” innych?
- Czyje światło przekazujesz twoim życiem?
- Czy nie izolujesz się, nie odcinasz się od innych ludzi i świata?
- Jaki rodzaj piękna prezentujesz sobą?