Dawid zamieszkał w twierdzy, którą nazwał Miastem Dawidowym. Zbudował potem mur dokoła: od Millo do wnętrza. Dawid stawał się coraz potężniejszy, bo Pan, Bóg Zastępów, był z nim (2 Sm 5, 9-10).
Wzgórze Ofel to niewielkie wzniesienie w południowo-wschodniej Jerozolimie, położone pomiędzy dolinami Cedronu i Tyropeonu, na południe od Wzgórza Świątynnego. Ma ono kształt podłużnej nerki, rozciągającej się z północy na południe. Hebrajska nazwa Ofel oznacza „kopiec, stos” i nawiązuje do skalistej rzeźby wzgórza.
Ofel jest najstarszą częścią Jerozolimy. Tutaj mieściło się starożytne jebuzyckie miasto wzmiankowane już w XX wieku przed Chrystusem. Miasto zdobył Dawid w 967 roku p.n.e. i ustanowił je stolicą swego królestwa. Górna część miasta położona była na północy, tutaj w czasach monarchii izraelskiej znajdowały się pałace królewskie. Najniższa część z kolei opadała łagodnie w kierunku Sadzawki Siloe. „By uzmysłowić sobie wygląd położonego na tarasach Miasta Dawida, należy spojrzeć na drugą stronę doliny, na wioskę Siluan. Królewski pałac znajdował się na szczycie wzgórza, nie trudno więc było Dawidowi dostrzec Batszebę kąpiącą się na dachu domu (2 Sm 11, 2)!”
Wykopaliska przeprowadzone w Mieście Dawidowym odsłoniły między innymi kananejskie wały obronne sprzed czterech tysięcy lat, akropol jezbuzycki, podstawy pałacu Dawida, zabudowania Izraelitów (czteroizbowy dom Ahiela, „Spalona Komnata”), mury i wieże z czasów Nehemiasza, czy późniejsze z czasów hasmonejskich.
Nasz przewodnik podkreśla, że „dzień bez tunelu to dzień stracony”. Po opuszczeniu akropolu i pozostałych znalezisk z czasów Dawida, rozpoczynam więc zwiedzanie systemów kanalizacyjnych. Pierwszy szyb nosi nazwę Warrena od nazwiska brytyjskiego archeologa, który w 1867 roku odkrył to miejsce. Stanowi on obronny system wodny, który w czasie oblężenia Jerozolimy umożliwiał jej mieszkańcom dostęp do wody ze źródła Gichon. „Wykuty w skale pochyły tunel wiedzie do pionowego szybu, przez który na linie spuszczano naczynia do znajdującej się niżej sadzawki. Mógł to być sinnor (kanał), którym Joab dostał się do Miasta Dawida (2 Sm 5, 8; 1 Krn 11, 6). Wejście do tunelu znajdowało się w obrębie muru miejskiego biegnącego poniżej na zboczu wzgórza, a pochodzącego z VIII-VI wieku przed Chrystusem” (J. Murphy O’Connor). Zwiedzanie tunelu jest przyjemnością. Jest obszerny, wysoki, dobrze oświetlony, no i… chłodny, co w zderzeniu z upałem miejskim stanowi nie lada gratkę.
W trakcie zwiedzania tunelu kananejskiego napotykam pozostałości muru jebuzyckiego z XVIII wieku przed Chrystusem. Został on zbudowany z ogromnych nieociosanych kamieni. „We wschodniej części wykopu widać narożnik z rynną wskazujący, że w tej części muru była jedna z wież bramy miejskiej” (J. Murphy O’Connor). Prawdopodobnie była to Brama Wodna. Mur został rozbudowany w VIII wieku p.n.e. i służył aż do czasów niewoli babilońskiej (586 p.n.e.).
Drugim tunelem, który zwiedzam jest tunel Ezechiasza łączący źródło Gichon z sadzawką Siloe. Gichon oznacza „tryskanie”. Nazwa ta „jest bardzo trafna, ponieważ źródło jak syfon wyrzuca olbrzymią ilość wody przez około 30 minut, a potem prawie całkowicie wysycha na okres od 4 do 10 godzin” (J. Murphy O’Connor). Źródło Gichon zwane jest przez chrześcijan Źródłem Najświętszej Maryi Panny, zaś przez Arabów „Matką stopni”. „Ta druga nazwa nawiązuje do schodów o 32 stopniach, po których schodzi się, by zaczerpnąć wody” (D. Baldi). Przy tym źródle został namszczony na króla Salomon (por. 1 Krl 1, 32nn).
Tunel został nazwany od imienia jego budowniczego króla Ezechiasza w VIII/VII wieku p.n.e. (por. 2 Krl 20, 20; 2 Krn 32, 30). Znany jest opis drążenia tunelu, gdyż zachowała się inskrypcja w języku hebrajskim umieszczona przez budowniczego u wylotu tunelu w pobliżu sadzawki Siloe. Inskrypcja znajduje się obecnie w Muzeum Starożytności w Istambule. Według niej górnicy przebijali skały za pomocą kilofa, z północy i południa, zbliżając się do siebie, aż spotkali się pośrodku. W końcu „woda popłynęła ze źródła do sadzawki [na odległość] około tysiąca dwustu łokci. Wysokość skały nad głowami górników wynosiła sto łokci” (J. Murphy O’Connor).
Przejście przez cały tunel stanowi pewną frajdę. Jego długość wynosi pięćset trzydzieści cztery metry a wysokość od półtora do czterech metrów. Tunel jest wąski i miejscami niski. Ponadto panują w nim całkowite ciemności. Dodatkową „atrakcją” jest płynący w nim nieprzerwanie strumień zimnej wody. Zwykle sięga do kolan, chociaż są również głębsze miejsca (na początku i na końcu tunelu). Broczę więc w ciemnościach przez wąski tunel oświetlony jedynie latarkami turystów. Za mną podąża rozkrzyczana młodzież. Mam nie tylko przemoczone sandały i spodnie, ale również koszulę. Młodzi ludzie rozpryskują bowiem naokoło wodę, nie zwracając uwagi na innych. Niemniej przejście starożytnym podziemnym tunelem, mimo pewnego trudu i wysiłku, należy do przyjemności.
Zwiedzając pozostałości Miasta Dawida, przypominam sobie pokrótce historię jego zdobycia. Po objęciu władzy królewskiej nad całym Izraelem. Dawid wybrał na swoją siedzibę Jerozolimę. Wybór tego miasta nie był przypadkowy. Jerozolima była „miastem neutralnym”. Leżała w strategicznym miejscu przy drodze łączącej wschód z zachodem i obok najważniejszej drogi wiodącej z północy na południe. Ponadto (co równie ważne) znajdowała się na granicy plemion judejskich i izraelskich. W czasach Dawida nosiła nazwę Jebus i była stolicą Jebusytów. Były to plemiona spokrewnione z Hetytami lub Hurytami, którzy osiedlili się w tym rejonie na początku II tysiąclecia przed Chrystusem.
Zdobycie miasta nie było takie proste. Było ono dobrze ufortyfikowane. Otoczone trzymetrowej szerokości murem, znajdowało się na platformie, na wzgórzu i miało zapewniony stały dopływ wody ze źródła Gichon. Chociaż liczyło jedynie około tysiąca mieszkańców, było łatwe do obrony. Jebuzyci byli tak pewni siebie, iż chełpili się, że miasto mogą obronić nawet ślepi i kulawi: „rzekli oni do Dawida: «Nie wejdziesz tutaj, lecz odepchną cię ślepi i kulawi». Oznaczało to: «Dawid tu nie wejdzie»” (2 Sm 5, 6). Istnieje też inna interpretacja tych słów. Na Wschodzie umieszczano kalekich na murach i wypowiadano groźbę: „każdy, kto będzie starał się zdobyć miasto, zostanie okaleczony” (ślepy i kulawy). Słowa groźby miały charakter magiczny.
Dawid był świadom, że do zdobycia Jebusu nie wystarczy zwykłe strategiczne oblężenie. Postawił więc na fortel i odwagę swoich żołnierzy: „Ktokolwiek pokona Jebusytów, zdobywając przejście podziemne, oraz ślepych i kulawych nienawistnych dla duszy Dawida… [ten będzie wodzem]” (2 Sm 5, 8). Jedynym możliwym sposobem zdobycia miasta było wejście doń przez tunel doprowadzający wodę od źródła Gichon. Uczynił to przyszły dowódca Dawidowej armii, Joab. Po zdobyciu stolicy Jebuzytów Dawid nie zniszczył miasta i oszczędził jego mieszkańców. Jednakże z czasem Jebuzyci zasymilowali się z napływowymi Judejczykami i Izraelitami i zatracili własną narodową tożsamość.
Zgodnie ze wschodnim zwyczajem stolica państwa była nie tylko rezydencją królewską, ale również prywatną posiadłością władcy. Dlatego Dawid nazwał ją Miastem Dawidowym. W ramach konsolidacji stolicy zbudował sobie pałac. Nie dorównywał on wprawdzie dworom wielkich władców starożytnego Wschodu, ale wskazywał na pozycję królewską. Był centrum administracyjnym stolicy. Ponadto zbudował harem. Posiadał przynajmniej dziewiętnaście żon i konkubin. I tak z małego nieznanego pasterza owiec stał się jednym z najwybitniejszych izraelskich monarchów i wodzów. Ponadto był przywódcą religijnym, muzykiem, pieśniarzem i poetą. A co najważniejsze, był człowiekiem według upodobania Bożego serca. Gdy o tym myślę, przypominają mi się słowa Boga skierowane do Samuela: „Nie tak bowiem człowiek widzi <jak widzi Bóg>, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce” (1 Sm 16, 7). Myślę, że Pan Bóg nie ceni wysoko ludzkiej wielkości i chwały. Ma raczej upodobanie w małych i pokornych, jak Dawid, jak Maryja. I przez nich czyni wielkie rzeczy. Ostatecznie sam zamanifestuje swą wielkość i moc w słabości krzyża.