Na górze Tabor  

 

Po sześciu dniach (według Łukasza ośmiu) od pamiętnego wyznania w Cezarei Filipowej i kilka dni przed Świętem Namiotów, które celebrowano we wrześniu, Jezus zabrał z sobą trzech uprzywilejowanych uczniów: Jana, Jakuba i Piotra i wyszedł z nimi na górę. Według prastarej tradycji była nią góra Tabor. Inna tradycja wskazuje na Hermon (wznoszący się na północny wschód od Cezarei Filipowej). Góra Tabor, czyli „Święta Góra”, wznosi się samotnie pośród wzgórz Galilei Dolnej na wysokości niecałe sześćset metrów nad poziomem morza. „Dzięki swej malowniczości, swej roślinności i wspaniałej panoramie, jaką stąd można oglądać, jest to jedyna w swoim rodzaju góra na terenie całej Palestyny. Droga wije się serpentynami po jej zboczach, porośniętych dębami, drzewami świętojańskimi i mastyksowymi, terebintami i piniami. Spłaszczony szczyt, stanowiący małą równinę o 1200 metrów długości i 400 szerokości, otoczony jest murami twierdzy saraceńskiej z XIII wieku” (D. Baldi). Z Taboru roztacza się cudowny widok na dolinę Ezdrelon, góry Gilboa, Efraima i łańcuch Karmelu, wzgórza Golan, a także na Megiddo, Nazaret, Nain i Jezioro Galilejskie. Jezus, mieszkając w Nazarecie, oglądał górę Tabor na co dzień, gdyż jest oddalona od niego około ośmiu kilometrów.

Wysoka góra, o której mówią ewangeliści, „ma bardziej znaczenie teologiczne niż geograficzne: wyraża oddalenie od niziny, od zwykłego życia i wysiłek wspinania się na szczyt” (M. Orsatti). Marek, opisując to wspinanie używa określenia: „zaprowadził ich samych osobno” (Mk 9,2). „Czasownik paralambanei, który dosłownie mógłby sugerować wzięcie na swoje barki ich ciężaru, przywodzi na myśl pewien opór tych trzech uczniów w podążaniu za Jezusem na szczyt góry. Czasownik mógłby także wskazywać na zwracanie bardzo szczególnej uwagi przez Jezusa na formowanie tych trzech” (I. Gargano). Dlaczego jednak ci trzej? Egzegeci w różny sposób tłumaczą to wyróżnienie. O ile obecność Piotra, ze względu na jego przyszłą rolę nie budzi wątpliwości, o tyle problematyczny jest wybór synów Zebedeusza. Zostali oni wybrani być może dlatego, że obydwaj w przyszłości zostali liderami i filarami młodego Kościoła. Pierwszy z nich, uczeń, którego Jezus miłował, był obok Pawła jednym z filarów Kościoła w Azji Mniejszej, z kolei drugi filarem Kościoła jerozolimskiego, pierwszym uczniem, który dał świadectwo wierności Chrystusowi śmiercią męczeńską w 44 roku (por. Dz 12,1-2). Na wybór tych uczniów trzeba popatrzeć również w kluczu przywileju w sensie religijnym. „Nie należy go rozumieć jako dobra, z którego korzysta wyłącznie zainteresowany i to w dodatku ze szkodą dla innych, ale jako preferencyjny wybór kogoś, kto musi dalej przekazywać swoje dary innym ludziom” (M. Orsatti).

Na górze Tabor Jezus przemienił się wobec nich. „Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła” (Mk 9,3). „Wyglądało to tak, jakby ludzka dusza połączona z Boskim pierwiastkiem wylewała się w tej chwili i rozświetlała ciało” (F. Fernández-Carvajal). Wydarzenie to określane jest w teologii terminem transfiguracji. Oznacza ono, że „Jezus ukazuje się odmieniony, przeistoczony, czyli wychodzi poza (trans) swoją zwyczajową postać. Jest to ukazanie głębi Jezusa, tej, której normalnie nie można poznać. Zwykle bowiem ludzie widzą i spotykają Jezusa jako człowieka, ponieważ Jego boskość jest jakby «owinięta» w człowieczeństwo. Przemienienie zrywa «zasłonę człowieczeństwa» i pozwala ukazać się boskości. Można zatem powiedzieć, że przemienienie jest momentem bliskiej zażyłości, wyznaniem najbardziej osobistych i skrywanych rzeczy, otwarciem się na przyjaciół” (M. Orsatti). Innocenzo Gargano opisuje transfigurację Jezusa językiem zakochanych mistyków: „«Obnażył się przed nimi», tak jak dzieje się z ukochaną, która zrzuca z siebie ostatnią zasłonę w intymności wypełnionej tylko miłością”.

Ewangelista Łukasz podkreśla, że przemienienie Jezusa dokonało się podczas modlitwy, całkowitego zjednoczenia Syna z Ojcem (por. Łk 9,29). „Przemienienie jest wydarzeniem modlitwy; widzialne staje się to, co dokonuje się w rozmowie Jezusa z Ojcem; wewnętrzne przenikanie Jego bytu przez Boga, które staje się czystym światłem. W swym zjednoczeniu z Ojcem sam Jezus jest światłem ze światłości. To, czym jest w swym wnętrzu i co Piotr próbował wyrazić w swym wyznaniu, w tym momencie staje się postrzegalne zmysłami; byt Jezusa w świetle Bożym, Jego własna światłość jako Syna” (Benedykt XVI).

Lśniąco białe szaty Jezusa odwołują do aniołów obecnych w czasie Jego zmartwychwstania (por. Łk 24,4). Są również odzieniem zbawionych, „którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili” (Ap 7,14). Są znakiem wszystkich ochrzczonych, którzy dzięki łasce chrztu otrzymali utraconą godność. „Przez chrzest zostaliśmy wraz z Jezusem przyodziani w światło i sami staliśmy się światłem” (Benedykt XVI).

Pytania do refleksji:

  • Co sądzisz o przywilejach w Kościele? Czy zazdrościsz ich innym? Dlaczego?
  • Jakie wrażenie robi na tobie przemienienie Jezusa?
  • Czy możesz sobie przypomnieć chwile bliskości Jezusa przemienionego?
  • Co w tobie wymaga przemiany?
  • Jaką „szatę” powinieneś zdjąć, a jaką ubrać?

 

Trzy namioty

 

W trakcie transfiguracji Jezusowi towarzyszyli dwaj wybitni mężowie Starego Testamentu: Mojżesz i Eliasz. Obaj byli świadkami obecności Boga na innej górze – Synaj (por. Wj 3,1nn; 34,29-30; 1 Krl 19,11nn). Mojżesz jest przedstawicielem Prawa, Eliasz zaś proroków. Obydwu oczekiwano ponownie na ziemi przed zakończeniem świata w czasach mesjańskich. O powtórnym przyjściu pierwszego z nich wspomina on sam: „Pan, Bóg twój, wzbudzi dla ciebie proroka spośród twoich braci, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał” (Pwt 18,15). O drugim z kolei Malachiasz: „Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego” (Ml 3,23). Obecność tych wybitnych mężów na górze Tabor jest pieczęcią dla życia Jezusa. Potwierdza Jego autorytet: jest nowym Mojżeszem, Prawodawcą Nowego Testamentu a także kontynuatorem proroków; największym z nich. Co więcej, jest oczekiwanym Mesjaszem.

Tematem dialogu starotestamentalnych mężów z Jezusem są wydarzenia męki, śmierci i zmartwychwstania, które będą niedługo udziałem Mesjasza. Ewangelista posługuje się słowem exodus, które oznacza wyjście, przejście. „Krzyż Jezusa jest exodusem – wyjściem z tego życia, przejściem przez «Morze Czerwone» Męki i wejściem do chwały, w której znaki Męki będą zawsze widoczne” (Benedykt XVI). Celem rozmowy Jezusa o czekającym Go krzyżu było między innymi umocnienie uczniów. Mistrz objawił im swoją chwałę, swoje bóstwo, ale równocześnie przygotował ich na trudne chwile, chciał ich pouczyć i jeszcze raz potwierdzić, że droga do chwały (która stanie się również ich drogą) wiedzie przez krzyż.

T ta scena jest paralelą ukrzyżowania. Na górze Tabor Jezus stoi wywyższony, w lśniącym odzieniu, ma obok siebie dwóch duchowych gigantów z przeszłości. Wszystko opromienione jest światłem. Na Golgocie Jezus jest poniżony, bez odzienia, podwyższony na krzyżu hańby, po bokach ma dwóch pospolitych przestępców. Wszystko jest ciemnością. „Paralelność tych scen podkreśla grozę Wielkiego Piątku oraz wielkość Jezusowej miłości do nas. Na Kalwarii zostanie ukrzyżowany nie zwykły człowiek, lecz umiłowany Syn Boży, objawiony w chwale podczas przemienienia. Ten sam uwielbiony Syn z własnej woli podda się całkowitemu poniżeniu, by zbawić ludzką rodzinę” (C. Mitch, E. Sri).

Świadków tajemnicy przemienienia ogarnęły mieszane uczucia. Wyraził je Piotr: „Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza” (Mk 9,5). Piotr chciał zbudować proste namioty, zbudowane z gałęzi, których w okolicy nie brakowało. Miały one stanowić tymczasowe schronienie. Byłyby preludium do zbliżającego się Święta Namiotów, „jesiennego święta żniw, podczas którego Izraelici przez siedem dni mieszkali w prowizorycznych szałasach, upamiętniając w ten sposób to, że obecność Boża zamieszkiwała namiot spotkania i że sami Izraelici mieszkali w namiotach podczas swej wędrówki przez pustynię do Ziemi Obiecanej” (C. Mitch, E. Sri). W Księdze Wyjścia czytamy: „Mojżesz zaś wziął namiot i rozbił go za obozem, i nazwał go Namiotem Spotkania. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Pana, szedł do Namiotu Spotkania, który był poza obozem. Ile zaś razy Mojżesz szedł do namiotu, cały lud stawał u wejścia do swych namiotów i patrzał na Mojżesza, aż wszedł do namiotu. Ile zaś razy Mojżesz wszedł do namiotu, zstępował słup obłoku i stawał u wejścia do namiotu, i wtedy [Pan] rozmawiał z Mojżeszem” (Wj 33, 7-9). Namioty są również synonimem bliskości Boga, która według proroków znajdzie dopełnienie w czasach mesjańskich. Odtąd Bóg zamieszka w namiotach na stałe ze swoim ludem: „Jam jest Pan, Bóg twój, od ziemi egipskiej, sprawię, że jeszcze zamieszkasz w namiotach, jak było za dni spotkania” (Oz 12,10). Piotr sądzi, że doświadczenie, które przeżywa jest synonimem czasów ostatecznych. „Myśli, że koniec czasów nastąpi właśnie tam, na górze i że należy otworzyć niebo na ziemi. Jego słowa są słowami człowieka, który chciałby przedłużyć ten moment w nieskończoność i cieszyć się nim na zawsze. Św. Piotr wyraża uczucie, które jest wspólne wszystkim ludziom. Wszyscy chcieliby zapomnieć o przeszłości obciążonej problemami i nie dbać o pełną niewiadomych przyszłość, nasycając się jedynie nagrodą teraźniejszości” (M. Orsatti).

Marek zauważa jednak, że Piotr „nie wiedział, co powiedzieć” (Mk 9,6). „Jego słowa noszą znamię spontaniczności, ale również braku zastanowienia i lekkomyślności. Jest to niezręczna i nierozważna sytuacja, typowa dla człowieka, który wydaje się szlachetny w stosunku do innych, ale w rzeczywistości myśli o sobie i o własnej grupie egoistycznie. Myśli wyłącznie o teraźniejszości, którą chce utrzymać w niezmiennej formie” (M. Orsatti). „Chce, aby Jezus pozostał nadal Mesjaszem z Pism Starego Przymierza. Piotr patrzy, a nie widzi, słucha i nie rozumie. Jego serce się nie zmienia. Nadal myśli po ludzku, a nie po Bożemu” (K. Wons).

Pytania do refleksji:

  • Kto jest ci bliższy: prawodawca Mojżesz czy prorok Eliasz? Dlaczego?
  • Czy wystarczająco poznałeś już siebie i swych bliskich? Kogo z nich znasz ciągle za mało?
  • Co stanowi twój osobisty exodus?
  • Jak reagujesz pod wpływem przeżyć?
  • Co stanowi twój „namiot spotkania”?

 

Jego słuchajcie!

 

Transfiguracji Jezusa na górze Tabor towarzyszył obłok (hebr. szekina). W Starym Testamencie był on synonimem obecności Boga, manifestacją Jego chwały. Ponadto „symbolizował tajemniczość Boga, ponieważ zarazem objawiał Jego obecność, jak i ją ukrywał” (M. Healy). Obłok towarzyszył Izraelitom podczas jego wędrówki przez pustynię (zob. Wj 13,21; 40,36-38), a także okrywał Namiot Spotkania (Wj 40,34-35). Obłok z góry Tabor jest przeciwieństwem albo wydoskonaleniem namiotu, który chciał zbudować Piotr. „Namiot jest wytworem ludzkich rąk, obłok ma boskie pochodzenie; namiot pogrążony jest w ciemnościach, obłok promienieje światłem; namiot izoluje od dźwięków, obłok pozwala zrozumieć głos Boży. To nie człowiek ma postawić namiot Bogu, to Bóg przygotowuje namiot dla człowieka, żeby go osłaniać i chronić” (M. Orsatti). Na górze przemienienia to Jezus „jest świętym namiotem, nad którym unosi się obłok obecności Boga, a «cień» jego okrywa także innych” (Benedykt XVI).

Do widzialnego znaku, jakim jest obłok, dołącza się głos. Przypomina on uroczystą deklarację Boga Ojca znad Jordanu: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!” (Mk 9,7). „Świadectwo o Jezusie (tutaj i podczas chrztu) jest w Ewangelii jedynym zapisanym słowem Ojca, to Jezus bowiem jest pełnią wszystkiego, co ma On do powiedzenia ludzkości” (M. Healy). Nowością jest wezwanie do posłuszeństwa Jezusowi. Piotr i pozostali uczniowie mają być zawsze wierni i posłuszni swojemu Mistrzowi. „Posłuch staje się posłuszeństwem, a więc oznacza podążanie za Jezusem. Uczniowie zostają pobudzeni do tego, by pokładać w Jezusie bezwarunkową ufność i podążać za Nim zawsze i wszędzie, bo taki jest plan Boży, który tylko w Jezusie w pełni się urzeczywistnia” (M. Orsatti). Posłuszeństwo nie powinno jednak wypływać z lęku, strachu, ale z głębokiej przyjaźni i miłości, o której zapewnił apostołów sam Nauczyciel: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J 15,14-15).

Pierwszą instynktowną odpowiedzią świadków objawienia Boga na górze tabor był upadek i strach. Upadnięcie na ziemię i lęk wyrażają również szacunek. Człowiek stojąc w obecności wszechmocnego Boga automatycznie oddaje mu cześć. W Kościele wschodnim zachował się do dziś obrzęd prostracji, zwany metanią. Mała metania jest formą głębokiego ukłonu, natomiast duża metania wyraża całkowite poddanie i ogołocenie; polega na padnięciu do stóp i ucałowaniu ziemi.

Strach i lęk Piotra i synów Zebedeusza są wyrazem bojaźni Bożej. Nie jest to naturalny strach, ani lęk psychologiczny bądź religijny związany z nieprzyjemnymi negatywnymi uczuciami. Przeciwnie, ma wymiar pozytywny; jest cnotą. Stanowi wyraz szacunku i miłości do Boga. Usuwa nadmierną poufałość bądź rutynę w relacji z Panem. Rodzi ufność, wierność i potrzebę adoracji. Jego praktycznym wyrazem jest pragnienie służenia Bogu, unikania grzechu i życia według Jego przykazań. „W początkowym okresie rozwoju życia duchowego przeważa bojaźń niewolnicza i służebna, powodowana lękiem przed karą. Potem zamiast bojaźni coraz bardziej dominuje miłość, co potwierdza, że bojaźń Boża jest darem Ducha Świętego wspomagającym pracę nad sobą. Na etapie zjednoczenia doskonałym skutkiem odpoczynku kontemplacyjnego jest dziecięca bojaźń Boża wyrażająca się lękiem przed jakimkolwiek sprzeciwieniem się Jego woli” (M. Starczewski).

Po doświadczeniu przemienienia wszystko wraca na stare tory. Nie ma już cudowności, proroków ani obłoku. Jest tylko Jezus. Tylko On się liczy i On powinien odtąd wystarczyć Piotrowi i pozostałym apostołom. „On jest pełnym i żywym wyrazem miłości Boga. Przebywanie z Nim oznacza realizowanie historii, wypełnianie Bożego planu, osiągnięcie pełnego zwycięstwa” (M. Orsatti).

Pytania do refleksji:

  • Czy nie chciałbyś zamknąć Boga w swoim namiocie?
  • W czym wyraża się twoje posłuszeństwo Bogu? Z czego wypływa?
  • Czy twojej relacji z Jezusem nie zagraża zbytnia poufałość i rutyna?
  • Jaki rodzaj bojaźni Bożej praktykujesz?
  • Czy możesz dziś powiedzieć: „Bóg sam wystarczy”?

Fragment książki: „Rabbi z Nazaretu”, WAM 2022