Losy Barnaby bardzo ściśle związały się z Apostołem Narodów, Pawłem. Po mistycznym doświadczeniu Jezusa zmartwychwstałego pod Damaszkiem Paweł znalazł się w niezbyt komfortowej sytuacji. Z jednej strony wzbudzał nieufność i prześladowanie ze strony swoich pobratymców, faryzeuszów. Zawiódł bowiem ich nadzieje i sprzeniewierzył się wyznawanym zasadom. Z drugiej strony wzbudzał nieufność wśród chrześcijan. Niedawno prześladował ich, więził i niszczył. Na tym tle jego nawrócenie wydawało się podejrzane.
W trudnym położeniu prawdziwym przyjacielem okazał się Barnaba. Ten przygarnął go i zaprowadził do Apostołów, i opowiedział im, jak w drodze [Szaweł] ujrzał Pana, który przemówił do niego, i z jaką siłą przekonania przemawiał w Damaszku w imię Jezusa. Dzięki temu przebywał z nimi w Jerozolimie (Dz 9, 27-28). Łukasz używa w zacytowanym fragmencie dziejów Apostolskich wymownego słowa greckiego „epilabomenos”, które oznacza „wziąć z sobą, zaopiekować się”. Mateusz używa tego samego terminu, kiedy mówi o Chrystusie, który bierze za rękę Piotra, gdy ten krocząc po jeziorze, odczuwa lęk na widok silnego wiatru i zaczyna tonąć (por. Mt 14, 31) (W. Turek). Barnaba zaopiekował się więc Pawłem i zarekomendował go nieufnym jeszcze Apostołom.
Barnaba być może znał wcześniej Pawła. Był świadom jego geniuszu intelektualnego i wiedzy. Wiedział, że może wiele uczynić dla młodego Kościoła. Okazał się więc właściwym pośrednikiem i mentorem wprowadzającym kolegę w nową sytuację, w jakiej się znalazł. Nie był przy tym zazdrosny. Cieszył się z nowego współwyznawcy (por. Dz 11, 23). Wiedział bowiem, że im więcej będzie gorliwych głosicieli prawdy o Chrystusie, tym bardziej jego Kościół będzie się rozrastał i umacniał. Barnaba doprawdy potrafił się cieszyć z sukcesów odnoszonych przez innych i z ich współpracy z łaską Bożą (W. Turek).
Owa zdolność do radości z sukcesów innych wynikała z wielu darów, które posiadał Barnaba. Według Dziejów Apostolskich był człowiekiem dobrym i pełnym Ducha Świętego i wiary (Dz 11, 24). Ideę dobroci Barnaby wyraża przymiotnik agathos – dobry, wartościowy, nienaganny. Wszystko dotyczy niejako zasad moralnych, którymi kierował się w swoim postepowaniu Barnaba (K. Romaniuk). Dobroć i nienaganność w życiu Barnaby wynikała z tego, iż był człowiekiem nieprzeciętnym, obdarzonym wielkim umysłem i sercem, a także darami Ducha Świętego. Był również człowiekiem wiary. Przejście z funkcji judajskiego lewity do życia Ewangelią nie zmieniło jego gorliwości, zaangażowania ani pasji. Pozostały one nadal, chociaż odtąd służyły innemu celowi, Ewangelii.
Apostolstwo i gorliwość o głoszenie Chrystusa stały się wspólnym celem Barnaby i Pawła. Pierwszy z nich udał się też do Tarsu, aby odszukać Szawła. A kiedy [go] znalazł, przyprowadził do Antiochii i przez cały rok pracowali razem w Kościele, nauczając wielką rzeszę ludzi (Dz 11, 25-26). Antiochia syryjska (obecnie Turcja) w czasach apostolskich przeżywała okres rozkwitu. Była miastem wielokulturowym z silną, cieszącą się wolnością religijną, kolonią żydowską. W stosunkowo krótkim czasie stała się ona pierwszym miastem chrześcijańskim poza granicami Palestyny i miejscem, w którym narodziła się idea – całkowicie nowa – działalności misyjnej, czyli głoszenia prawdy o Chrystusie nie tylko w środowiskach żydowskich, lecz także wśród pogan. Właśnie tutaj doszło do pierwszego kontaktu Ewangelii ze środowiskiem greckim i tutaj dokonała się jej pierwsza inkulturacja (W. Turek). Również tutaj po raz pierwszy zaczęto używać nazwy chrześcijanie (Dz 11, 26). Czynili to helleniści w stosunku do uczniów Jezusa.
Antiochia była miastem otwartym na nowe prądy religijne. Stąd od razu pozyskano ogromną liczbę wyznawców. Pojawiła się potrzeba nowych ewangelizatorów. Barnaba uznał za wskazane rozejrzeć się natychmiast za posiłkami, żeby zapewnić sprawną obsługę duszpasterską wszystkim nowo nawróconym (K. Romaniuk). W tym celu udał się do Tarsu, gdzie nakłonił Pawła do podjęcia wspólnej pracy misyjnej. Praca ta, zresztą bardzo owocna, trwała jedynie rok. Jeden z proroków, Agabos, przepowiedział bowiem wielki głód (który miał faktycznie miejsce w czasach Klaudiusza). W związku z nim chrześcijanie antiocheńscy zorganizowali pomoc i wysłali Barnabę i Pawła do Kościoła-matki w Jerozolimie, aby przekazali zebraną żywność. Kościół jerozolimski cieszył się wielkim szacunkiem, dlatego w delegacji znaleźli się sami apostołowie (Dz 11, 27-30).
Po powrocie z Jerozolimy przyjaciele nadal działali w Antiochii. Nazywano ich nauczycielami i prorokami (Dz 13, 1). Było to zapewne nawiązanie do posiadanych przez nich charyzmatów. Kościół w Antiochii ustabilizował się, nie było większych problemów, w związku z tym podjęto decyzję o działaniach misyjnych. Na modlitwie, czuwaniach i poście wybrano delegatów. Inicjatorem decyzji był sam Duch Święty, który natchnął uczniów: Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem. Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich (Dz 13, 2-3). Obrzęd włożenia rak można tłumaczyć jako specjalne błogosławieństwo misyjne bądź jako konsekrację biskupią.
Barnaba, wymieniany zwykle jako pierwszy, wraz z Pawłem rozpoczął podróż misyjną. Jej celem był Cypr i Anatolia (obecnie Turcja). Na Cyprze Apostołowie głosili Dobrą Nowinę, docierając do stolicy. W Pafos doszło do starcia z magiem Elimasem (Dz 13, 6nn). Należał on do grupy ówczesnych okultystów i starał się przeszkodzić apostołom w ewangelizacji. Wówczas Paweł napełniony Duchem Świętym sprawił, że stracił wzrok. „Cud” wywarł tak silne wrażenie, że stał się przyczyną nawrócenia prokonsula Sergiusza Pawła.
Kolejnym etapem podróży misyjnej Barnaby i Pawła była Antiochia Pizydyjska w Azji Mniejszej (Dz 13, 13nn). W Antiochii uczęszczali codziennie do synagogi i dzielili się swoim doświadczeniem wiary w zmartwychwstałego Pana. Ich głoszenie Słowa spotkało się z pozytywnym odbiorem. Niedługo potem sytuacja się odmieniła. W następny szabat zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa Bożego. Gdy Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość, i bluźniąc sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł (Dz 13, 44-45). W odpowiedzi apostołowie zwrócili się do pogan. Poganie słysząc to radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. Słowo Pańskie rozszerzało się po całym kraju (Dz 13, 48-49). Im bardziej wzrastało zainteresowanie nauczaniem apostołów, tym bardziej umacniała się zazdrość Żydów, którzy podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic (Dz 13, 50). Zazdrość może okazać się przeszkodą nawet w Bożych dziełach. Współczesne przykłady potwierdzają, że wiele dobrych myśli i pięknych idei czy dzieł miłosierdzia nie może być zrealizowanych z powodu zwykłej ludzkiej zazdrości; nie tylko współpracowników (współbraci), ale również przełożonych.
Po krótkim pobycie w Ikonium, zmuszeni przez Żydów do opuszczenia miasta, Barnaba wraz z Pawłem zawitali w Listrze (Dz 14, 8nn). Tam Paweł uzdrowił człowieka o bezwładnych nogach, kalekiego od urodzenia. Na widok tego, co uczynił Paweł, tłumy zaczęły wołać po likaońsku: Bogowie przybrali postać ludzi i zstąpili do nas! Barnabę nazywali Zeusem, a Pawła Hermesem, gdyż głównie on przemawiał. A kapłan Zeusa, który miał świątynię przed miastem, przywiódł przed bramę woły i przyniósł wieńce, i chciał razem z tłumem złożyć ofiarę (Dz 14, 11-13). Mieszkańcy Listry znali Stary Testament, słyszeli już Dobrą Nowinę, ale byli politeistami. Za miastem znajdowała się świątynia, w której czczono Zeusa. Wyznawali wiarę głównie w bogów helleńskich. Stąd Pawła, który przemawiał, uznano za Hermesa, rzecznika milczącego Barnaby, który z kolei uznany został za Zeusa. Bałwochwalstwo jest stałą pokusą człowieka. Katechizm Kościoła Katolickiego poucza: Bałwochwalstwo nie dotyczy tylko fałszywych kultów pogańskich. Pozostaje stałą pokusą wiary. Polega na ubóstwianiu tego, co nie jest Bogiem. Ma ono miejsce wtedy, gdy człowiek czci i wielbi stworzenie zamiast Boga, bez względu na to, czy chodzi o innych bogów czy o demony (na przykład satanizm), o władzę, przyjemność, rasę, przodków, państwo, pieniądze itd. „Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” – mówi Jezus (Mt 6, 24) (KKK, nr 2113).
Pobyt apostołów w Listrze zakończył się tragicznie. Paweł został ukamienowany (Dz 14, 19nn). Jednak przeżył i podjął już spokojnie wraz Barnabą podróż powrotną do Antiochii Syryjskiej.
Pytania do refleksji i modlitwy:
- Jakie uczucia rodzą we mnie sytuacje niekomfortowe, w jakich się znajduję?
- Kto był w moim życiu szczególnym opiekunem?
- Kim ja powinienem się dziś zaopiekować?
- Czy potrafię cieszyć się z sukcesów innych?
- Czy jestem dobry? Dlaczego? W czym wyraża się moja dobroć?
- Czy jestem gorliwy?
- Jakie są moje pasje życiowe?
- Czy cenię sobie przynależność do chrześcijaństwa? Do czego zobowiązuje mnie bycie chrześcijaninem?
- Czy solidaryzuję się z ubogimi i wspomagam ich? W jaki sposób?
- Czy ważne decyzje mojego życia poprzedzam modlitwą, czuwaniem i postem?
- Czy nie zazdroszczę innym życia duchowego, bliskości Jezusa, sukcesów na Bożej niwie?
- Jakie są moje bożki? Co stanowi moją Mamonę?