Pięciu nowicjuszy Towarzystwa Jezusowego przeniosło się do Krakowa, by rozpocząć trzyletnie studia filozoficzne na Akademii Ignatianum.

Studia filozoficzne są kolejnym etapem formacji, który następuje po dwuletnim okresie nowicjatu oraz złożeniu ślubów zakonnych. Tym razem scholastycy pierwszego roku tworzą ekipę międzynarodową, która składa się z dwóch Polaków, dwóch Ukraińców oraz Rosjanina.

Poznajcie inspirujące historie ich życia oraz powołania, które sami nam opowiedzieli.

 

Jestem Bakhtier Alimov. Pochodzę z Rosji i urodziłem się w Moskwie w 1992 roku. Moja mama posiada dalekie polskie korzenie, a mój ojciec jest muzułmaninem pochodzącym z tureckojęzycznych krajów Azji Środkowej.

Moje drugie urodzenie odbyło się w Wielką Sobotę w 2008 roku, kiedy zostałem ochrzczony w jednym z dwóch ówczesnych kościołów katolickich w stolicy Rosji. Gdyby można było przeżyć życie tysiąc razy i na tysiąc sposobów, a w każdym z nich przyszedłby do mnie Chrystus, zawsze odpowiadałbym: „Tym razem też pójdę za Tobą”.

Kiedy Stwórca zaproponował mi drogę zakonną, chociaż poczułem się zaskoczony, nie miałem wątpliwości. Jeśli mógłbym jednym zdaniem podsumować to, czego nauczyła mnie moja relacja z Bogiem, będzie to: całkowite zaufanie.

Jestem orientalistą, który pasjonuje się kulturą, historią i sztuką narodów Wschodu, zwłaszcza Indii i Japonii. Dobrze się orientuję w muzyce, historii i podróżach do najbardziej niezwykłych miejsc.

 

Mam na imię Szymon Dębczyński. Mam 28 lat i pochodzę z Włocławka. Z zawodu jestem fryzjerem. Przed wstąpieniem do Towarzystwa Jezusowego studiowałem geologię w Poznaniu. Licencjat napisałem o paleogeografii prekambru, czyli migracji kontynentów, a pracę magisterską o komatytach – jednych z najstarszych skał świata.

Po ukończeniu studiów wstąpiłem do Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. W Wielkim Poście rekolekcje dla kleryków prowadził o. Józef Augustyn SJ. Był to pierwszy jezuita, którego miałem okazję poznać. Zrobił on na mnie wielkie wrażenie. Po opuszczeniu seminarium zdecydowałem wstąpić do nowicjatu jezuitów w Gdyni. Po dwóch latach złożyłem śluby w Towarzystwie Jezusowym i pojechałem na studia filozoficzne do Krakowa.

 

Jestem Bohdan Melnytskyi. Urodziłem 26 lat temu w Chmielnickim na Ukrainie.

W moim dzieciństwie był czas, kiedy nosiłem gdzieś głęboko w sercu wielkie pragnienie służenia Bogu. W okresie liceum zacząłem oddalać się od Kościoła, tłumacząc sobie, że Pan Bóg był po prostu ze mną, a ja muszę zająć się mnóstwem obowiązków zawodowych i osobistych. Już w czasie liceum pracowałem jako trener hip-hopu, i Break dance (wszyscy pytają, czy lubię tańczyć. Od razu odpowiadam: nie, pracowałem dla zarobku). W czasie studiów pedagogicznych prowadziłem własną szkołę, mając wszystko. Żyłem dla siebie. Z czasem zdałem sobie sprawę, że coś jest nie tak, że nie o to chodzi w życiu człowieka.

Czego brakuje, skoro masz wszystko?

Po zrobieniu swoistego Rachunku Sumienia z całego świadomego życia, odkryłem na nowo swoje powołanie i chrześcijaństwo jako zaproszenie do głębokiej relacji z Chrystusem. Po długim rozeznawaniu, przeczytawszy fragmenty Autobiografii św. Ignacego i po kilkukrotnym odprawianiu rekolekcji, w tym Ignacjańskich, postanowiłem dołączyć do Towarzystwa Jezusowego.

W 2021 wstąpiłem do Nowicjatu w Gdyni. Po dwóch latach z bogactwem pięknych, czasami trudnych doświadczeń, złożyłem pierwsze śluby wieczyste. Od października zaczynam studia Filozoficzne w Krakowie…

 

Mam na imię Yurii Nadra. Pochodzę z Ukrainy, z miasta Tarnopola. Po maturze i studiach zacząłem pracować. Od czasu do czasu zmieniały się rodzaj i miejsca pracy. Jeszcze do niedawna zajmowałem się np. samodzielnymi remontami mieszkań i domów.

Pewnego dnia stałem na pogrzebie mojego wujka i słuchałem kazania księdza. Jedna sentencja poruszyła mnie bardzo głęboko. Były to słowa św. Augustyna: „Stworzyłeś nas, Boże, bez nas, ale zbawić nas bez nas nie możesz”. W trakcie odkrywania Augustyna cała moja ontologia i postrzeganie świata rozsypały się, odnalazłem coś kompletnie nowego.

Wydawało się, że mam już wszystko, aczkolwiek gdzieś z głębi wydostawało się jakieś niezaspokojone pragnienie. Pewnego razu, podczas remontu kolejnego mieszkania, przyszła mi di głowy myśl, czy nie pozwolić Bogu zaspokoić mój duchowy głód?..

 

Były student filologii polskiej, który prostymi słowami i zwyczajnie próbuje ująć Niezwykłe.

I także były, pracownik w fabryce produkującej pianki do sprzętów RTV i AGD.

Adrian Wieczorek, jezuita – mało spektakularny bohater codziennego „bycia sobą”,

Którego zachwyca niezwykła powszedniość życia.