Punktem kulminacyjnym Pieśni nad Pieśniami są refleksje nad naturą i potęgą miłości. Oblubienica trwając w objęciach ukochanego porównuje siebie do pieczęci: Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu (Pnp 8, 6). Pieczęć metalowa lub kamienna, służąca do poświadczenia autentyczności dokumentów i własnej tożsamości, była noszona w starożytności na ręce albo na łańcuszku na szyi, opadając na piersi. Używając tego obrazu oblubienica jest samym „ja” oblubieńca, jest jego „dowodem tożsamości”, jego osobą, „tym samym ciałem”. Oblubienica chce, aby rozum, wola, uczuciowość, działanie, cała osobowość jednego przeszczepiły się, złączyły, szczepiły z drugim w pełnej symbiozie (G. Ravasi).
Podkreślając potęgę miłości, Szulamitka zestawia je ze śmiercią i krainą umarłych: bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol (Pnp 8, 6). Szeol jest antyświatem, wegetacją, przeciwieństwem życia. Śmierć i kraina umarłych są rzeczywistościami, które pokonują każdego. A jednak miłość nie kończy się wraz z nimi. Pozostaje wieczna. Zwycięża śmierć i Szeol.
Miłość ma również moc i żar ognia: żar jej to żar ognia, płomień Pański (Pnp 8, 6). Miłość ma tak potężną moc, gdyż jest nieugaszalnym „płomieniem Pana” (por. Wj 3, 2). Po raz pierwszy i jedyny Pieśń nad Pieśniami wymienia w tym miejscu imię Boga Jahwe. Miłość ma udział w mocy samego Boga; jest życiem, jak żyjący Bóg. Jest Jego darem, ponieważ miłość jest z Boga (1 J 4, 7). Co więcej, jest Nim samym, bo Bóg jest Miłością (1 J 4, 8).
Prawdziwa miłość pokona wszystkie przeciwności: Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki (Pnp 8, 7). Próby historii, minione i przyszłe, codzienne koszmary i incydentalne nieszczęścia, nigdy nie będą w stanie oderwać oblubienicy od jej ukochanego. Oboje przejdą przez wszystkie „piekła” i bagna cierpienia, kryzysu, opuszczenia, zachowując nienaruszony płomień ich miłości, która nie zna zachodu (G. Ravasi). Św. Paweł opisując swoje doświadczenie miłości do Chrystusa, pyta: Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz 8, 35-39).
Miłość nie może być przedmiotem handlu: Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko (Pnp 8, 7). Nie jest wartością handlową, dobrem ekonomicznym, gdyż przewyższa wszystko nawet najbardziej drogocenne perły i skarby (por. Mt 13, 44-46). W historii bywa niestety przedmiotem wymiany handlowej, ale takie „transakcje” są powodem do wstydu i godne jedynie pogardy. „Miłość za pieniądze”, która w rzeczywistości jest iluzją, pozorem miłości upokarza osobę, dewaluuje seksualność ludzką. Kto chce „kupić” miłość, w rzeczywistości nabywa wyłącznie przedmiot seksualny i upokarza siebie samego oraz drugą osobę (G. Ravasi).
Dopełnieniem i rekapitulacją rozważań nad miłością z Pieśni nad Pieśniami niech będzie hymn św. Pawła o miłości:
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy:
z nich zaś największa jest miłość (1 Kor 13).
Pytania do refleksji i modlitwy:
- W jaki sposób opisałabym/opisałbym potęgę miłości?
- Czy wierzę, że miłość przetrwa wszystkie próby i kryzysy, a nawet śmierć?
- Jaką wartość ma dla mnie miłość?
- Co sądzę (lub czy sam nie uczestniczę) o „handlu miłością” poprzez domy publiczne, handel kobietami, pornografię, seks wirtualny… ?
- Czy nie dewaluuję osoby ludzkiej? W jaki sposób?
- Które cechy miłości z listu św. Pawła są dla mnie szczególnie cenne?
fot. Stock