Ojciec Tom Smolich SJ zakończył niedawno ośmioletnią kadencję jako międzynarodowy dyrektor Jezuickiej Służby Uchodźcom (JRS), która została założona w 1980 roku przez ówczesnego generała jezuitów, o. Pedro Arrupe SJ. JRS towarzyszy uchodźcom i innym osobom wysiedlonym, służy im i broni ich praw. Przed rozpoczęciem pracy w JRS w 2015 roku, ojciec Smolich pełnił funkcję przewodniczącego Konferencji Jezuitów Stanów Zjednoczonych. Był także przełożonym Prowincji Kalifornijskiej Towarzystwa Jezusowego w latach 1999-2005. Do zakonu jezuitów wstąpił w 1974 roku. Redakcja portalu JESUIT.ORG zadała mu pięć pytań:
1. Którego dnia w swojej pracy w JRS pomyślałeś sobie: „właśnie dlatego wykonujemy tę pracę”?
Kilka lat temu odwiedziłem pracujących we wschodnim Czadzie z uchodźcami z Darfuru, z Sudanu. Odwiedziliśmy kilka niesamowitych projektów, od szkolenia nauczycieli, poprzez edukację szkolną, po wspieranie rozwoju gospodarczego. W szczególności kobiety były tam zaangażowane jako nauczycielki i liderki. Byliśmy bardzo dumni z tego, co robiliśmy na pustyni wielkości Nebraski.
Pod koniec dnia, podczas spotkania, liderzy mieli do nas tylko jedną prośbę: „Pomóżcie nam się przesiedlić. Na tej pustyni nie ma dla nas przyszłości”. Usłyszałem tę prośbę, zatrzymałem się i zrozumiałem, o co mnie proszą. „Tego JRS nie może zrobić” – powiedziałem. „Przykro mi. Nie mogę wam tego obiecać”. Zapewniłem ich, że będziemy im towarzyszyli najlepiej jak potrafimy.
W JRS towarzyszymy ludziom, robiąc, co w naszej mocy, uznając nasze ograniczenia i otrzymaną łaskę. Wykonujemy naszą pracę, ponieważ możemy coś zmienić, a czasami zwykłe słuchanie ludzi wiele im daje.
2. Przed jakimi wyzwaniami stoją uchodźcy, z których większość ludzi nie zdaje sobie sprawy?
Wiele osób wyobraża sobie, że przymusowo wysiedleni ludzie opuszczają dom na pięć lub sześć miesięcy, a potem wracają. Zwykle tak nie jest, a jeśli spędzisz pięć lat przymusowo wysiedlony z domu, to prawdopodobnie będziesz tak żył kolejnych dwadzieścia lat albo i więcej. Kiedy ucieka się z powodu przemocy lub w wyniku korupcji, powrót jest często niemożliwy, a zmiany klimatyczne pogarszają tę smutną rzeczywistość.
Gdybym mógł zmienić jedną rzecz, by ulżyć życiu uchodźców, dałbym im pozwolenie na pracę. Najczęściej ludzie uciekają z domu i nie mogą legalnie podjąć pracy w nowym kraju. Zbyt często wyobrażamy sobie nasz świat jako tort, a uchodźców, jako tych, którzy zabierają nasz kawałek. Ale to raczej nasze przymusowo wysiedlone siostry i bracia sprawiają, że tort jest większy i jest go więcej dla wszystkich. Godność wynikająca z możliwości postawienia jedzenia na stole i wysłania dzieci do szkoły jest bardzo konkretna i bezcenna.
3. Jaki cytat inspiruje Cię w tej pracy i dlaczego?
Przez osiem lat kierowałem JRS w Rzymie, więc moja praca polegała bardziej na umożliwianiu naszym pracownikom „robienia tego, co konieczne” (ten zwrot zaczerpnąłem z moich podróży) niż na pracy w terenie.
Max DePree prowadził rodzinną firmę produkującą meble biurowe Herman Miller, a po przejściu na emeryturę współpracował z Fuller Theological Seminary i napisał wiele książek na temat przywództwa. Każdego roku rozpoczynałem nasze planowanie od cytatu z Maxa.
Cytat, który towarzyszy mi, gdy odpowiadam na postawione tu pytania, pochodzi z Roku 2: „Nie możemy stać się tym, kim powinniśmy być, pozostając tym, kim jesteśmy”. Te słowa oddają sedno sprawy: Wszyscy mamy rolę do odegrania w budowaniu królestwa Bożego i zawsze warto zrobić kolejny krok!
4. Gdybyś mógł cofnąć się w czasie i powiedzieć cokolwiek sobie samemu, gdy byłeś w nowicjacie jezuitów, co byś powiedział?
Dwie rzeczy:
- Rób rachunek sumienia (Examen)! Dużo czasu zajęło mi wymyślenie, jak uczynić go stałą częścią mojego dnia.
- Przyjmij zaproszenie! Bóg czeka poza murami naszych lęków.
5. Co napełnia cię nadzieją?
Globalna rzeczywistość przymusowych wysiedleń jest obecnie dość ponura… A jednak uważam, że nasza praca jest pełna nadziei, ponieważ ci, którym towarzyszymy i którym służymy, mają nadzieję. Nie mają wątpliwości, że gdyby nie łaska Boża, nie żyliby. Łaska działa zawsze i napędza szerszy obraz, który wyraził Martin Luther King: „Zwyciężymy, bo choć krzywa moralnego wszechświata jest długa to wygina się w kierunku sprawiedliwości”.