1. Przypowieść Jezusa mówi o odrzuconym zaproszeniu na ucztę ( Łk 14, 16 – 24). Gospodarz zaprasza wybranych ludzi na wielką ucztę weselną. Uczty weselne były wielkimi zgromadzeniami, na które zamożni zapraszali nawet całe miasto. Trwały zazwyczaj do siedmiu dni. Gospodarz oczekiwał, że goście pozostaną do końca. Zgodnie ze wschodnim zwyczajem na ucztę zapraszano dwukrotnie. We wstępnym zaproszeniu potwierdzano przybycie; potencjalni goście nie mieli więc powodu do wymówek.
Zaproszeni goście zareagowali jednak obojętnością, lekceważeniem a nawet wrogością. Zignorowanie zaproszenia i odmowa udziału w uczcie królewskiej była skandalicznym brakiem uprzejmości i obrazą majestatu królewskiego.
Św. Łukasz mówi o trzech wymówkach zaproszonych. Wszystkie są stosunkowo naiwne. Konieczność inspekcji zakupionego wcześniej pola była słabą wymówką i mogła zostać uznana za zniewagę honoru gospodarza. Podobnie dwie pozostałe. Właściciel, który nabył pięć par wołów był człowiekiem zamożnym i fakt, że sam pracował na roli jest niewiarygodnym. Również trzeci powód jest niewystarczający. Wprawdzie w pierwszym roku życia małżeńskiego można było odmówić udziału w wojnie (Pwt 20, 7), jednak nie jest to powód odmowy w królewskiej uczcie weselnej, która była zaplanowana ze znacznym wyprzedzeniem.
Bóg w swojej hojności zaprasza na ucztę życia wiecznego każdego z nas. Jednak nie zawsze spotyka się z odpowiedzią. Wymówki zwykle bywają równie błahe. Najczęściej jest to egoistyczne korzystanie z rzeczy ziemskich, które przesłaniają ostateczny cel życia.
Powodem naszej odmowy są zwykle trzy klasyczne pokusy, których doświadczył nawet Jezus na pustyni. Pierwszą jest posiadanie, dobra materialne i wszystko, co zmysłowe (włości, woły, kobiety). Człowiek mierzy wszystko posiadanymi dobrami. Sądzi, że o jakości i wartości życia decyduje ilość zgromadzonych dóbr (Łk 12, 16-21). Pozostaje ślepym na innych (Łk 16, 19-31). Posiadane bogactwa stają się zwykle środkiem do władzy, panowania nad innymi ludźmi. Władza stwarza poczucie wszechmocy, daje kontrolę i możność budowania własnej wielkości kosztem innych. Inni muszą się kłaniać; stajemy się bożkami, albo przeciwnie – sami klękamy przed bożkami i idolami tego świata. Bogactwa i władza prowadzą do pychy, która jest piętą Achillesową życia duchowego. Wyraża się w dążeniu do kariery, sukcesu, bez liczenia się z innymi (po trupach); w poniżaniu i pogardzie względem słabszych, albo lęku i służalczości wobec mocniejszych; w dążeniu do perfekcjonizmu, samorealizacji; w przesadnym poczuciu własnej wyższości lub w niskiej samoocenie, kompleksach i fałszywej pokorze.
Dobra materialne, władza i pycha sprawiają, że cały horyzont zamyka się w doczesności. Towarzyszy mu lęk i troski, aby utrzymać lub zwiększyć stan posiadania. Zamiast radosnej odpowiedzi Bogu jest życie w ciągłym napięciu, rywalizacja i walka, aby nie wypaść z obiegu.
- Co jest moją najczęstszą przeszkodą w odpowiedzi Bogu?
- Co czynię z zaproszeniem od Boga na ucztę?
- Jakie bogactwa zawładnęły moim sercem?
- W czym wyraża się moja władza?
- Jaki rodzaj pychy towarzyszy mojemu życiu?
- Czy w moim życiu jest więcej pokoju duchowego i nadziei czy lęków, napięć, niepokoju?
2. Wobec odmowy zaproszonych gospodarz uczty decyduje się na dziwne rozwiązanie. Każe zwołać na ucztę ludzi przypadkowych: ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych. Owi żebracy zostają wzięci z ulic, zaułków miast i rozstajnych dróg. Wobec powszechności werbunku na uczcie znajdują się zarówno dobrzy jak i źli.
Odrzucenie zaproszenia wobec wybranych sprawia, że z uczty skorzystają inni: Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi (Łk 13, 29n). Zaproszenie ludzi z marginesu (z opłotków) jest wielką nobilitacją dla nich. W zamkniętej społeczności Bliskiego Wschodu nie było to możliwe. Świętowanie Bożego zbawienia, symbolizowane przez ucztę, nie odbywa się pośród fajerwerków, z ludźmi porządnymi i pełnymi sukcesów – oni nie przyjęli zaproszenia – lecz pośród ubogich, słabych, niewykształconych, uciskanych, pośród cierpiących fizycznie, psychicznie i emocjonalnie (T. Keating).
Zaproszenie na ucztę dobrych i złych wskazuje na powszechność zbawienia. W Kościele jest miejsce dla każdego. Kościół nie jest tylko dla wybranych. Jest w nim miejsce zarówno dla dobrych jak i złych, mocnych i słabych, świadomych jak i nieświadomych. Nie trzeba spełniać szczególnych warunków moralnych, duchowych czy społecznych, aby znaleźć się w grupie powołanych. Wszyscy są zaproszeni do Królestwa Bożego.
Powszechne zaproszenie do zbawienia powinno rodzić w nas ducha tolerancji i miłosierdzia. Bóg jest bogaty w miłosierdzie (Jan Paweł II). W swojej bezwarunkowej miłości każdemu daje szansę zbawienia. Powinniśmy cieszyć się odnalezieniem drogi do Boga i Kościoła każdego zagubionego (złego), zwłaszcza gdy powraca po latach.
Królewska uczta, na którą mają wstęp biedni, uciskani, grzesznicy symbolizuje ucztę życia wiecznego. Opisuje ją prorok Izajasz: Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win (Iz 25, 6). Wielka, wspaniała i niekończąca się nigdy uczta jest zakończeniem drogi ludzkiego cierpienia i zniszczeniem całunu śmierci: Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarz wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody; raz na zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Pan Bóg otrze łzy z każdego oblicza, odejmie hańbę od swego ludu na całej ziemi, bo Pan przyrzekł. I powiedzą w owym dniu: Oto nasz Bóg, Ten, któremuśmy zaufali, że nas wybawi; oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność: cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia! (Iz 25, 7-9).
- Czy mam świadomość powszechności zbawienia?
- Co czynię, aby ludzie stojący daleko od Boga (zwłaszcza moi bliscy) znaleźli do niego dostęp?
- Czy cieszę się z nawrócenia grzeszników?
- Czy jest we mnie duch tolerancji i szacunku wobec inaczej myślących, zwłaszcza wobec wyznawców innych religii?
- Czy wierzę, że Bóg znajdzie drogę do każdego człowieka?
- Jaka jest moja świadomość Kościoła?
- Jaki jest mój osobisty wkład w życie Kościoła (lokalnego i powszechnego)?
- Jak wyobrażam sobie Wielką Ucztę w życiu przyszłym?
fot. Stock