W tym roku Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego wzbogaci się o czterech nowych prezbiterów. Już jutro Arkadiusz Ciemięga SJ, Mateusz Duszyński SJ, Dominik Dubiel SJ i Artur Pruś SJ przyjmą sakrament święceń w stopniu prezbitera. Uroczystość odbędzie podczas Eucharystii o godz. 11 w Bazylice NSPJ w Krakowie. W Prowincji Wielkopolskiej Mazowieckiej święcenia odbyły się tydzień wcześniej – prezbiterem został Michał Maciejny SJ. 

Zanim neoprezbiterzy wyruszą do swoich rodzinnych parafii na prymicyjne Msze św. i obejmą nowe posługi, do których zostaną skierowani, spotkaliśmy się, by lepiej się poznać i porozmawiać na różne tematy dotyczące Kościoła i tego, jak oni widzą w nim swoją rolę. 

 

Olena Tkaczuk, jezuici.pl: Przedstawcie się i opowiedzcie nam trochę o sobie. 

Michał Maciejny SJ: Nazywam się Michał Maciejny, jestem jezuitą od 2013 roku. Duchowość Ignacjańską poznałem dzięki muzyce, ponieważ grając na gitarze w zespole wokalno-ewangelizacyjnym potrzebowałem konkretnego programu formacyjnego. Wybór padł na rekolekcje ignacjańskie i tak to się wszystko zaczęło… Po wstąpieniu do zakonu studiowałem filozofię na Akademii Ignatianum w Krakowie oraz teologię na Akademii Katolickiej w Warszawie – Collegium Bobolanum. W międzyczasie pracowałem również w duszpasterstwie powołań i „Szkole Kontaktu z Bogiem” oraz rozwijałem swój kanał na YouTube: „Brat Michał”. W mediach znany jestem także jako „ksiądz od yerby”. 

Michał Maciejny SJ

Dominik Dubiel SJ: Moja droga jako jezuity również splata się z muzyką. Urodziłem się w 1991 roku. Po dwóch latach spędzonych w Wyższym Seminarium Duchownym w Rzeszowie wstąpiłem do Towarzystwa Jezusowego w 2012 roku. Odbyłem dwuletni nowicjat w Starej Wsi, a następnie ukończyłem licencjat z filozofii na Akademii Ignatianum, licencjat z edukacji artystycznej w zakresie sztuki muzycznej na Akademii Muzycznej w Krakowie, bakalaureat z teologii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie oraz studia magisterskie z teologii w Collegium Bobolanum Akademii Katolickiej w Warszawie. Obecnie kontynuuję studia magisterskie na krakowskiej Akademii Muzycznej, jestem redaktorem Modlitwy w drodze, a w ramach współpracy z portalem deon.pl współprowadzę Podcast Jezuicki. Ponadto udzielam się w różnych mediach jako autor, publicysta i felietonista. Prowadzę również warsztaty muzyki liturgicznej w różnych miejscach Polski.  

Dominik Dubiel SJ

Mateusz Duszyński SJ: Co do mnie, to pochodzę z Tarnowa. Mam 37 lat. Moi rodzice to: Bogdan i Barbara. Mam siostrę Patrycję i brata Michała. Do zakonu wstąpiłem w 2013 roku mając 27 lat. Przed wstąpieniem studiowałem na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Od zawsze interesowałem się sportem, a szczególnie piłką nożną halową, pływaniem i narciarstwem zjazdowym. Moje zainteresowanie duchowością ignacjańską, pojawiło się gdy odkryłem, że tak jak w sporcie, poprzez ćwiczenia można kształtować charakter i hartować ducha. Z tą różnicą, że duchowość prowadzi do człowieka do głębokiej relacji z Jezusem.  

Nowicjat ukończyłem po 2 latach w Starej Wsi na Podkarpaciu. Filozofię w Krakowie. Swoją praktykę pastoralną (magisterkę) odbyłem w Krakowie, pracując w Szkole Kontaktu z Bogiem, duszpasterstwie powołań do Towarzystwa Jezusowego. Teologię ukończyłem w Warszawie. Od roku mieszkam w Rzymie i studiuję teologię duchowości na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. Interesuje mnie psychologia, szczególnie procesy grupowe, ekumenizm, duchowość Ojców Pustyni, góry i wspinaczka, oraz bycie w drodze i poznawania nowych ludzi.  

Mateusz Duszyński SJ

Arkadiusz Ciemięga SJ: Podzielam tę miłość do sportu. Od małego lubiłem grać w piłkę, składać różne przedmioty i budować obiekty, zarówno w rzeczywistości, jak i w grach komputerowych. Wychowałem się na Górnym Śląsku, dokładnie w Świerklanach, miejscowości położonej zaraz obok Rybnika. To tam, 33 lata temu, przyszedłem na świat. Po maturze wybrałem technikum budowlane, a po maturze, o dziwo, pracowałem w budowlance przez prawie dwa lata. Poza tym, kocham Tatry i inne miejsca, które są wyzwaniem, gdzie aby dotrzeć, trzeba patrzeć w górę. 

Arkadiusz Ciemięga SJ

Artur Pruś SJ: Pochodzę z Rzeszowa. Urodziłem się w 1988 roku. Przed wstąpieniem do jezuitów ukończyłem studia z informatyki i reżyserii filmowej, i pracowałem w zawodzie. Aktualnie odbywam studia II stopnia z duchowości na Jesuit School of Theology of Santa Clara University w Stanach Zjednoczonych. Po latach studiów i formacji odkrywam Boga jako dostępnego najbliżej poprzez intuicję i otwarte serce. Uwielbiam modlić się z ludźmi, którzy Go doświadczają.  

Artur Pruś SJ

 

Jezuici.pl: Co dla Was oznacza zostać księdzem? 

Dominik Dubiel SJ: Być księdzem, to być człowiekiem dla innych. Z sercem otwartym dla wszystkich ludzi wśród których żyję i z którymi współpracuję. Spowiadając chcę nieść ludziom pocieszenie i głosić miłosierdzie Dobrego Boga. Głosząc Ewangelię przez homilie, konferencje i działalność medialną, chcę mówić, że miłość jest silniejsza, niż śmierć, bo nasz Pan Jezus Chrystus właśnie tego dowiódł przez swoje zmartwychwstanie. Przewodnicząc liturgii chcę pomagać jej uczestnikom w stawaniu się prawdziwą wspólnotą bliskich sobie ludzi; wrażliwych, czułych, otwartych na innych tak jak Chrystus, którego Ciałem w tej liturgii wszyscy się stajemy. Mówiąc krótko, bycie księdzem to dla mnie naśladowanie Chrystusa w taki sposób, w jaki umożliwia mi to bycie jezuitą.  

Artur Pruś SJ: To żyć dla wiary totalnie. To pozwolić Duchowi Świętemu, by działał w każdej przestrzeni mego życia i dawał się innym przez moją posługę. To stanięcie się kanałem Jego łaski dla wiernych poprzez sprawowanie im sakramentów. To też żyć z wiary. Doświadczać, że „Bóg sam wystarczy”. Żyć w wyłącznej relacji z Nim, w całkowitym oddaniu i wyłącznym pragnieniu Jego. 

Michał Maciejny SJ: Być księdzem to dla mnie znaczy „służyć sakramentami”. W historii mojej wiary doświadczyłem jak wielką moc posiadają sakramenty, dlatego jako ksiądz najbardziej chcę służyć tymi drobnymi darami. Być księdzem to dla mnie wyraz narzędzia jakim mogę się posługiwać by pomagać innym dotrzeć do Pana Boga. Pomoc innym w odnajdywaniu tej drogi jest dla mnie życiowym celem i marzeniem, które z czasem nabiera coraz pełniejszego charakteru. 

 

Jezuici.pl: Jakich księży potrzebuje dzisiaj Kościół? 

Arkadiusz Ciemięga SJ: Kiedy 11 lat temu wstąpiłem do zakonu, razem z innymi kandydatami, na pierwszym etapie formacji naszym opiekunem duchowym, czy jak my to nazywamy, magistrem nowicjatu, był o. Tadeusz Hajduk. Przypominał nam on raz na jakiś czas, że Jezus w Kościele ma dużo pracowników, ale niewielu przyjaciół. Te słowa mocno zapadły mi w pamięć i myślę, że są dobrą odpowiedzią na pytanie. Kościół potrzebuje księży, którzy swoją więź z Bogiem traktują bardzo osobiście i z tej bliskiej relacji czerpią chęć do bycia pośród ludzi, siłę i motywację do głoszenia Ewangelii oraz bycia dla innych w realizmie ich życia. 

Arkadiusz Ciemięga SJ: Bycie pośród innych i dla innych

Mateusz Duszyński SJ: Według mnie (red. Kościół) potrzebuje ludzi z pasją, odważnych i otwartych na Ducha Bożego.  Takich, którzy tak jak Jezus będą szukać przestrzeni do spotkań i do dialogu. Niezależnie od tego jakiej są denominacji ale takich, których duchowość jest wcielona, tzn. zakorzeniona w rzeczywistości. Myślę, że Kościół potrzebuje ludzi zainteresowanych drugim człowiekiem, którzy pomogą odkrywać innym obecność i działanie Boga w codzienności.  

Michał Maciejny SJ: Kościół potrzebuje księży wierzących a jednocześnie takich „z krwi i kości”. Czyli takich którzy pozwolą przyjść porozmawiać każdemu. Czasem do rozmowy podchodzi osoba, która została przez wierzących skrzywdzona, czasem może mieć negatywny obraz kościoła, i ta osoba w księdzu musi dostrzec drugiego człowieka, który nie tylko jej nie odrzuci, ale zrozumie co naprawdę kogoś trapi. Jeśli nie spotkamy się na ludzkiej płaszczyźnie, nie uda nam się dotrzeć do tej duchowej. 

 

Jezuici.pl: Jakimi księżmi chcielibyście być i jak postrzegacie swoją rolę w Kościele? 

Artur Pruś SJ: Nie mam projektu na moje powołanie. Podążanie za łaską przemienia mnie w sposób, którego nie planowałem. Chciałbym ciągle dawać się jej prowadzić. Chciałbym być takim księdzem jaki Jezus chce bym był. 

Doświadczam, że sercem życia chrześcijańskiego, zakonnego i jezuickiego jest zjednoczenie z Bogiem, które napełnia Jego Duchem i posyła do innych. Czyli to, co nazywamy duchowością. Poznałem duchowość kontemplacyjną i charyzmatyczną jako uprzywilejowane drogi do takiego życia z Bogiem. Odkrywam, że te dwa wymiary są sercem duchowości ignacjańskiej. Chciałbym pomagać innym zanurzyć się w tym źródle czy to przez rekolekcje ignacjańskiej, kierownictwo duchowe, wspólnoty charyzmatyczne i kontemplacyjne czy na innych drogach.  

Artur Pruś SJ – drugi od prawej

Dominik Dubiel SJ: Właśnie takim, żeby ludzie, z którymi dzielę moją codzienność, mieli poczucie, że Pan Bóg istnieje i troszczy się o nich, skoro jakiś gość – na przykład ja – na miarę swoich możliwości jest z nimi i dla nich. Tak po prostu i zupełnie bezinteresownie. Chciałbym być księdzem, do którego nie będą się bały przyjść osoby, które szukają w życiu czegoś więcej. Nie dlatego, że byłbym jakimś super autorytetem, ale dlatego, że będą  wiedziały, że cokolwiek powiedzą, zostaną wysłuchane, potraktowane poważnie i z szacunkiem, że mój styl życia jest dla nich spójny i mówi im coś o Bogu.  

A na bardziej osobistym poziomie, myślę, że to duży przywilej być księdzem i jednocześnie aktywnym muzykiem. Czuję, że właśnie tutaj jest moje szczególne miejsce: na styku sztuki i duchowości. Czuję się zaproszony, żeby pomagać w spotkaniu tych dwóch światów: żeby ludzie, którzy się z nami modlą otwierali się na Pana Boga przychodzącego do nich w pięknie muzyki, a z drugiej strony, żeby artyści otwierali się na rzeczywistość wykraczającą ponad poziom stricte artystyczny. Wierzę, że to jedno z kluczowych miejsc, w których rozgrywa się przyszłość naszego Kościoła.  

Mateusz Duszyński SJ: Chciałbym być przede wszystkim sobą, bez udawania i upiększania. Z tym co we mnie mocne i słabe, ze swoimi zaletami i wadami. Po prostu być autentyczną osobą, w której historię wszedł pewnego dnia Jezus, który mnie uzdalnia do przekraczania siebie swoją łaską. Po to aby być dla innych i przynosić im Boże pocieszenie, samemu będąc przez Jego obecność umacnianym. 

 

Jezuici.pl: Z czym Twoim zdaniem wiąże się kryzys powołań? 

Michał Maciejny SJ: Kryzys powołań wiąże się moim zdaniem z problemem w podejmowaniu decyzji. Niezależnie czy są to decyzje o wstąpieniu do zakonu, drodze małżeńskiej czy nawet wyborze kierunku studiów. Wydaje mi się, że główną trudnością jest kryzys decyzyjności. Wiele osób boi się podejmować decyzje, bo wybór jednej drogi zamyka inne możliwości. Jak rozeznawałem powołanie to oczekiwałem od Pana Boga wyraźnego znaku, że to jest to miejsce. Ale Pan dał nam wolność więc nigdy nie powie „to tu i koniec”. Jeśli myślisz o powołaniu, ale nie masz pewności to wiedz, że nigdy 100% pewności mieć nie będziesz. Podejmowanie wyboru wymaga czasu na klarowanie się motywacji i odkrywanie czy to dane miejsce jest twoim miejsce. 

Mateusz Duszyński SJ: Według mnie problem zauważam w kryzysie słowa i obietnic Bożych. Kiedy słowo przestaje mieć znaczenie, nie mogę się na nim oprzeć, nie mam pewności, że ktoś go dotrzyma, zaczyna wkradać się nieufność i zwątpienie. Dla średniowiecznych rycerzy, danie słowa i wypełnienie go wiązało się z gotowością na śmierć. Nieufność wg mnie utrudnia podejmowanie decyzji, gdyż człowiek nie wierzy, że Bóg pragnie zrealizować pragnienia jakie złożył w sercu człowieka. A jak wiadomo żaden wybór nie jest łatwy dlatego, że wiąże się zyskiem ale i też pewną stratą. Pytanie, które ja staram się często sobie zadawać, to: „co ja mogę dać, żeby budować świat dookoła mnie, a nie co ja mogę dostać”. 

Mateusz Duszyński SJ – w drodze z braćmi

Arkadiusz Ciemięga SJ: Czynników wpływających na sytuację Kościoła jest wiele, jak chociażby demografia, rozwój technologii, która może rozpraszać życie i pragnienia duchowe związane z powołaniem, czy wewnętrzne problemy w Kościele. Myślę jednak, że największym powodem kryzysów są braki w rozeznawaniu i słuchaniu na modlitwie, czego Bóg od nas jako chrześcijan oczekuje w realizowaniu Jego woli, a nie tego, co wydaje nam się dobre. Mam wrażenie, że łatwo zapomina się, że zły duch kusi pozorami dobra, szczególnie osoby mocno religijne, kierując nas na spłyconą wersję chrześcijaństwa. Powoli wkrada się rutyna, zobojętnienie, a następnie złe decyzje, i tak powtarza się schemat z Księgi Rodzaju, gdzie zaczyna się spychanie odpowiedzialności i przerzucanie winy na innych. 

 

Jezuici.pl: Co Was motywuje? 

Dominik Dubiel SJ: Doświadczenie miłości Pana Boga i innych ludzi. I widok ludzi, których życie zmienia się na skutek miłości.  

Arkadiusz Ciemięga SJ: Rozmowa z Bogiem, relacje z najbliższymi – czasem motywacja do zmiany i działania bierze się z sytuacji, w których Bóg, poprzez wydarzenia lub inne osoby, daje mi do zrozumienia, że trzeba się ogarnąć i zacząć po prostu działać. 

Artur Pruś SJ: Miłość i moc Ducha Świętego. To, że jest ze mną i z Kościołem, i prowadzi nas, przemieniając w siebie i uzdalniając do służenia innym.  

 

Jezuici.pl: Jedno zdanie, które chcielibyście powiedzieć osobom czytającym ten wywiad. 

Michał Maciejny SJ: Niech lęk i obawy nie determinują twojego życia i twoich wyborów. Gdybym w pewnym momencie nie powiedział sobie, że lęk nie będzie za mnie decydował, że nie będzie mnie determinował, to nie doświadczyłbym tego jak naprawdę Pan Bóg może zadziałać w życiu. 

Artur Pruś SJ: „Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości… Żar jej, to żar ognia, płomień Pański” (Pnp 8, 6-7). Miłość Boga jest większa niż kryzys powołań i wiary, i jest w stanie wzbudzić nowe pokolenie proroków! 

Mateusz Duszyński SJ: Cytat z bajki Kung Fu Panda: „Wczorajszy dzień jest historią, jutrzejszy jest tajemnicą. Ale dziś jest darem, a dary są po to, żeby się nimi cieszyć”. 

Dominik Dubiel SJ: Dziękuję za wszystko i polecam się modlitwie. A gdybym robił coś nie tak, proszę o upomnienie.   

Arkadiusz Ciemięga SJ: Pracuję obecnie w szkole, więc na koniec pozwolę sobie na zadanie domowe: Opowiedz Jezusowi, co wydarzyło się u Ciebie w poprzednim tygodniu. Przynajmniej będzie miał informacje z pierwszej ręki.