Obraz do medytacji: Wyobrażę sobie własne serce. W jakich kolorach je odmaluję? Co one oznaczają?

Prośba o owoc medytacji: Poproszę o czystość i przejrzystość wewnętrzną. Poproszę Boga, by stworzył we mnie serce czyste (Ps 51, 12).

1. Hipokryzja

Jezus w polemikach z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie „punktuje” ich za fałszywą religijność. Zobaczmy krótko, co im (a może i nam) zarzuca. Najpierw niekonsekwencję, hipokryzję, brak równowagi między czynami a sercem, oddzielanie sfery zewnętrznej od wewnętrznej, separację serca od moralności i prawa. Faryzeusze dają Bogu różne dary, głównie materialne, czyli tak zwaną „dziesięcinę” (dziesięć procent przychodów), a pomijają istotę – sprawiedliwość, miłosierdzie, miłość. To, co zewnętrzne jest dla nich ważniejsze od wnętrza. Jezus podkreśla, że najważniejsze jest wnętrze, serce. W religii nie chodzi o jedzenie, co się je, czy pokarmy „czyste”, czy „nieczyste”, ale kim się jest, jak się żyje.

Żydzi mieli specyficzną listę pokarmów zakazanych – od konia po świnię, od żab po węgorza. Egzegeci w różny sposób tłumaczą tę listę. Niektóre pokarmy były zakazane ze względów higieniczno-sanitarnych, jak np. owoce morza; inne dlatego, że miały związek z kultami pogańskimi, np. świnie poganie składali w ofierze bogini Asztarte. Jeszcze inne symbolizowały bóstwa pogańskie, np. węże i węgorze były czczone jako bóstwa płodności.

Sprawa nieczystych pokarmów dzieliła Kościół pierwotny. Zakończyło go widzenie Piotra, który usłyszał, że ma zabijać i jeść wszystkie pokarmy (Dz 10, 9-16). Jezus również mówi w Ewangelii, że pokarm, który człowiek je, nie czyni go nieczystym. Ważniejsze jest wnętrze. W sercu człowieka rodzi się grzech i czyni go nieczystym. O wartości duchowej człowieka nie świadczy więc to, co zjada, z kim się spotyka, jak ubiera, czego dotyka. O wartości człowieka decyduje to, co myśli, czego pragnie, do czego dąży. To wnętrze człowieka, całe jego piękno i życie duchowe świadczy o czystości.

Czy nie jestem formalistą i hipokrytą? Co stanowi o mojej wartości i godności? Jka wygląda moje wnętrze? Czy nie dzielę ludzi według sposobu ubierania się, jedzenia, posiadanych wartości materialnych, itd.?

2. Próżność i ostentacja

Jezus zarzuca dalej faryzeuszom ostentację religijną, próżność i ambicję. Lubią pierwsze miejsca w synagogach i pozdrowienia na ulicach. Pragną prestiżu i sukcesu. Jezus powie wprost, że spełniają wszystkie swoje uczynki, aby się ludziom podobać. Ich wiara jest na pokaz, dla ludzkiej chwały albo dla profitów, osobistych korzyści.  

W życiu duchowym ważna jest motywacja. Można czynić wiele, ale z przyczyn egoistycznych, z lęków, by się dowartościować, być kimś w oczach innych… Takie czyny mają niewielką wartość. A można dać Bogu niewiele, „grosik” jak uboga wdowa (por. Mk 12, 41nn), ale z całego serca, dla Niego i to przewyższa wielkie ofiary i dary.

Czy moje życie nie cechuje próżność, ostentacja i niezdrowe ambicje? Komu chcę się bardziej przypodobać – Bogu czy ludziom?

3. Dwie miary

Jezus zarzuca faryzeuszom również stosowanie podwójnej miary. Jedną dla siebie, drugą dla innych. Faryzeusze wobec innych są wymagający, surowi, stosują nieznośny legalizm, natomiast wobec siebie są pobłażliwi, stasują taryfy ulgowe, ułatwienia. Mówią, ale nie czynią. Są dobrymi nauczycielami, ale złymi przykładami. Sentencja rabinistyczna mówi: „Piękne są słowa w ustach tego, kto je praktykuje”. Jezus nie podważa autorytetu uczonych, nie zachęca do nieposłuszeństwa. Jezus piętnuje nauczanie, któremu nie towarzyszy odpowiednia praktyka. Religia dla faryzeuszy stała się przykrywką, parasolem dla prywatnych interesów. Bóg służył do zbudowania pomnika dla siebie.

Faryzejskie nawrócenie polega na doskonałości zewnętrznej, przy zaniedbaniu serca, wnętrza. Jeżeli człowiek jest nawrócony tylko zewnętrznie, pozostaje na płaszczyźnie religijności, a więc rytów, uczynków, modlitw… Natomiast nie ma w tym duchowości, czyli miłości, płynącej z przemienionego, czystego serca. Człowiek nawrócony zewnętrznie podobny jest do człowieka, który pokrywa tynkiem szczelinę w murze, zamiast naprawić rozpadający się mur. Zajmuje się zewnętrzną kosmetyką, a nie istotą, fundamentem, głębią.

Byc może wydaje nam się, że nawrócenie jest procesem łatwym. Wystarczy więcej się modlić, uczęszczać na Eucharystię, bardziej wykorzeniać swoje wady i doskonalić się, bardziej się umartwiać, zwiększyć aktywność… Kto tak myśli, popada w jedną z większych iluzji duchowych. Nie można szybko, łatwo i tanio się nawrócić. Bogu nie można dawać, przysyłać jakiegoś daru. Do Boga trzeba przyjść samemu. Bogu trzeba dać siebie. Św. Augustyn mawiał: „Kochaj i czyń, co chcesz”Jeśli nasze serca będą nawrócone, jeśli będą kochać prawdziwie, wtedy wszystko inne będzie właściwe.

Czy nie stosuję w życiu podwójnej miary? Czy mojemu życiu duchowemu bliższa jest religijność czy duchowość? Co powinienem dziś oddać Bogu?

Rozmowa końcowa: Pomodlę się wraz ze św. Ignacym Loyolą: „Zabierz Panie, i przyjmij całą moją wolność, pamięć moją, mój rozum i całą moją wolę, wszystko, co mam i co posiadam. Ty mi to Panie dałeś, Tobie to zwracam. Wszystko jest Twoje.  Rozporządzaj tym według Twojej woli. Daj mi tylko miłość Twoją i łaskę, a to mi wystarczy”.

fot. Pixabay