Kilka lat po uprowadzeniu Ezechiel miał wizję nad rzeką Kebar (Ez 1). Kebar nie był naturalną rzeką, ale jednym z kanałów odchodzącym od Eufratu na północ od Babilonu, którego brzegi zamieszkiwała kolonia żydowska. Zobaczył chwałę Pana („kabod”). Poprzedzały ją elementy charakteryzujące każdą teofanię (objawienie Boga): gwałtowny wiatr, obłok i płonący ogień. Obraz chwały Bożej ukazany jest od sfery zewnętrznej do wewnętrznej: cztery skrzydlate istoty o czterech twarzach i rozpostartych skrzydłach ciągnie rydwan, na którym znajduje się tron i chwała Wszechmocnego. Cztery istoty oznaczają działającą we wszystkich kierunkach wszechmoc Pana Boga (R. Rumianek). Podobne znaczenie ma poruszane się istot w każdym kierunku bez odwracania się.

Ezechiel widzi znaki Bożej obecności, słyszy głos, nie dostrzega jednak samego Boga: Następnie widziałem coś jakby połysk stopu złota ze srebrem, < który wyglądał jak ogień wokół niego >. Ku górze od tego, co wyglądało jak biodra, i w dół od tego, co wyglądało jak biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień, a wokół niego promieniował blask. Jak pojawienie się tęczy na obłokach w dzień deszczowy, tak przedstawiał się ów blask dokoła. Taki był widok tego, co było podobne do chwały Pańskiej. Oglądałem ją. Następnie upadłem na twarz i usłyszałem głos Mówiącego  (Ez 1, 27-28). Ezechiel oglądał „kabod” w znaczeniu abstrakcyjnym i konkretnym: w znaczeniu abstrakcyjnym jako świętość samego Boga, która ukazuje się całemu światu, i w znaczeniu konkretnym, gdzie Jahwe ukazuje się w obrazie świetlistej postaci jako Pan całego świata (R. Rumianek). W opisie chwały Pańskiej prorok próbuje wyrazić słowami i obrazami to, co nieuchwytne i niewyobrażalne, stąd obrazy są złożone, barokowe, błyskawicznie nakładające się na siebie. Według naszej mentalności określilibyśmy je jako pozbawione logiki. W rzeczywistości są wyrazem podjętej przez proroka desperackiej próby przekazania nam części doświadczenia, które stało się jego udziałem, a które obrazuje niewysłowiony majestat Boga (B. Maggioni).

W obliczu chwały Pańskiej Ezechiel doświadcza ogromnego dystansu, jaki dzieli go od Boga, lęka się i pada na twarz. Wówczas słyszy głos powołania prorockiego. Bóg posyła go do ludu buntowników, by głosił wezwanie do nawrócenia (Ez 2, 1nn). Lud jest tak zatwardziały w swym nieposłuszeństwie Bogu, że nie zechce go słuchać. Prorok znajdzie się jakby wśród cierniów i skorpionów. Nie powinien się jednak obawiać, gdyż stoi za nim moc Boga. Nie musi również lękać się o efekty swego przepowiadania. Ma tylko głosić słowo Boga: Przekażesz im moje słowa: czy będą słuchać, czy też zaprzestaną (Ez 2, 7). Jego przyjęcie lub odrzucenie nie leży w sile perswazji głoszącego, tylko w dobrej woli słuchającego.

Potwierdzeniem misji proroka jest wizja księgi (Ez 2, 8nn). Ezechiel otrzymał od Boga słowa zapisane na papirusie, na których opisane były narzekania, wzdychania i biadania (por. Ez 2, 10). Jednak po ich spożyciu stały się słodkie jak miód. W ten sposób Ezechiel zgodził się na przyjęcie i głoszenie słowa Boga, które odtąd stało się jego własnym. Wnikając do wnętrza, dało mu moc, a równocześnie stało się jego życiem, jego udręką i jego pociechą (B. Maggioni).

Misja, jaką otrzymuje Ezechiel, rodzi w nim lęk. Prorok obawia się ludu o twardym karku. Ponadto niepokoi go miejsce objawienia chwały Pańskiej w obcej ziemi. Jednak Opatrzność Boża nie ma granic. Bóg może objawiać swoją chwałę w Jerozolimie w najświętszym miejscu świątyni, ale może również objawiać się w miejscu dalekim od świętości; pogańskim i zepsutym. On nie jest ograniczony przestrzenią ani czasem. Ezechiel musi to zrozumieć, by stać się wolnym i otwartym na każdego. W przeciwnym razie sam zostanie po stronie buntowników: Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam (Ez 2, 8).

            Pytania do refleksji:

·        Czy doświadczyłem w moim życiu przeżyć mistycznych? Czego mnie nauczyły?

·        W jaki sposób mógłbym (obrazowo, symbolicznie) wyobrazić sobie chwałę Boga?

·        Czy mam świadomość dystansu, jaki dzieli mnie od Boga?

·        Czy głoszę Ewangelię w sposób wolny? Czy raczej lękliwie, sądząc, że jej efekty zależą w znacznej mierze ode mnie?

·        Czy nie uzależniam działania Bożego od czasu i miejsca?

Fragment książki: Mężczyźni – między siłą a słabością | wydawnictwowam.pl

fot. Pixabay