Październik ma szczególne znaczenie dla tych, którzy czczą Maryję i modlą się na różańcu. W tym roku proponujemy rozważania różańcowe oparte na Ćwiczeniach Duchowych św. Ignacego Loyoli. Cztery tajemnice Różańca nawiązują do czterech Tygodni Ćwiczeń.

Te rozważania mogą zarówno stanowić pomoc w osobistej modlitwie różańcowej, jak i zachęcać do lepszego zrozumienia i zgłębienia Ćwiczeń Duchowych. Niektóre fragmenty tych rozważań zostały wyróżnione kursywą, co oznacza, że pochodzą one bezpośrednio z Ćwiczeń św. Ignacego. Po każdej tajemnicy w nawiasach kwadratowych znajdują się numery punktów Ćwiczeń, do których dana tajemnica nawiązuje.

 

I. Tajemnice radosne
Grzesznik umiłowany

  1. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie – „Uniża się i dziękuje Boskiemu Majestatowi”

Świat, w którym żyjemy, Bóg wyposażył w rozmaite piękno. Nie tylko natura obfituje w różne gatunki, barwy i dźwięki, ale także wśród ludzi dostrzegamy ogromną różnorodność. Przejawia się ona w różnicach rasowych i kulturowych, w sposobie mówienia i działania: jedni są biali, a drudzy czarni, jedni żyją w pokoju, inni prowadzą wojny, jedni płaczą, drudzy się śmieją, jedni są zdrowi, drudzy chorzy, jedni się rodzą, drudzy umierają. Spójrz oczami wyobraźni na okrąg ziemi, posłuchaj, co mówią ludzie, jak przysięgają i jak czasami bluźnią, jak chwalą Boga i jak łamią obietnice…

Bóg patrzy na świat z wielką miłością. Jego czułe spojrzenie obejmuje każde stworzenie, a ojcowska troska czuwa nad wszystkim, co istnieje w całej jego różnorodności. Wyobraź sobie, jak Trzy Osoby Boskie spoglądają na świat i postanawiają, że Druga Osoba stanie się człowiekiem, aby zbawić rodzaj ludzki.

I oto Anioł Gabriel zostaje posłany do Nazaretu, do Dziewicy Maryi, by w imieniu Boga zaprosić Ją do wyjątkowego udziału w dziele odkupienia. Wsłuchaj się w ich rozmowę. Może, jest coś, co chciałbyś powiedzieć Maryi i Jezusowi, który przed chwilą się wcielił, by stać się twoim bratem?

[102, 103, 106-109]

 

  1. Nawiedzenie św. Elżbiety – „Uporządkowanie swojego życia”

Nieuporządkowane uczucia nakłaniają nas do miłości własnej. Maryja, jako jedyna wśród ludzi nie dotknięta grzechem pierworodnym, jest prawdziwie wolna. Mimo to – a może właśnie dzięki temu – dąży do głębszego poznania Boga i siebie samej. Poprzez relacje rodzinne i przynależność do narodu żydowskiego, uczy się więcej kochać i chętniej służyć.

My również jesteśmy zaproszeni do takiej wolności. Przekierowanie naszej wewnętrznej uważności na Boga będzie czynić nas coraz bardziej otwartymi na Jego łaskę, a przez to – na innego człowieka.

Maryja, usłyszawszy, że jej krewna Elżbieta spodziewa się upragnionego dziecka, natychmiast postanawia przyjść jej z pomocą. Przypomnij sobie swoje ostatnie natchnienia, kiedy spontanicznie zareagowałeś na potrzeby osób wokół ciebie. Jakie myśli i uczucia doświadczałeś w tamtym czasie?

Na koniec możesz w krótkiej rozmowie zwrócić się do Maryi. Zgodnie z wewnętrznym odczuciem, możesz prosić Ją, by wyjednała ci u swojego Syna łaskę wewnętrznego poznania tego, co ogranicza twoja wolność, wprowadza nieporządek w twoim życiu, byś umiał to wszystko naprawić i uporządkować.

[21; 63; 333; 338]

 

  1. Narodzenie Pana Jezusa – „Patrzeć i kontemplować”

Cezar August wydaje rozporządzenie, aby przeprowadzić spis ludności na całym świecie. Maryja, posłuszna temu rozkazowi, wraz ze swoim Oblubieńcem, św. Józefem, wyrusza z Nazaretu do Betlejem, by dać się zapisać. Prawie od dziewięciu miesięcy jest w stanie błogosławionym.

Jezus przychodzi na świat w ubogiej betlejemskiej grocie. Jego narodziny są możliwe dzięki temu, że Maryja przyjęła wolę Boga z całą wielkodusznością i wspaniałomyślnością. Jest błogosławiona, bo uwierzyła.

Spójrz na grotę, w której rodzi się Jezus. Przychodzi na świat, aby grzechowi i jego konsekwencjom przeciwstawić miłość i miłosierdzie; aby przypomnieć każdemu człowiekowi, że jest kochany, mimo że jest grzeszny.  Zwróć uwagę, jaką miłością Maryja i Józef otulają Nowonarodzonego. Jeśli chcesz, możesz wyobrazić sobie, że wspomagasz ich w potrzebach, jakbyś rzeczywiście był przy tym obecny.

[5; 111-116]

  1. Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni – „Co ja powinienem z mojej strony ofiarować i dać Jego Boskiemu Majestatowi?”

Bóg przychodzi do człowieka jako Dawca. Największymi Jego darami są stworzenie i odkupienie, ale również i te mniejsze dary, jak chociażby przyjaźń, łagodny uśmiech czy kubek aromatycznej herbaty, który ogrzewa ręce w deszczowy jesienny wieczór, są wyrazem Jego niezmierzonej i hojnej troski.

Zastanów się, ile Bóg uczynił dla ciebie, jak wiele ci dał z tego, co posiada, oraz jak ponad wszystko inne pragnie ci dać siebie samego. Jaka odpowiedź rodzi się w twoim sercu? A może jest coś, co blokuje twoją zdolność do przyjmowania daru i dawania siebie?

Warunkiem przyjęcia daru oraz udzielenia właściwej na nie odpowiedzi jest wolność. Syn Boży ofiarowuje siebie Ojcu Niebieskiemu, by pokazać, że właściwa odpowiedź polega na dziecięcej ufności, pozbawionej lęku. Odsłania prawdę, że możesz całkowicie bezpiecznie ofiarować Bogu wszystko, co posiadasz, oraz samego siebie.

[234]

 

  1. Znalezienie Pana Jezusa w świątyni – „Na pierwszym miejscu powinniśmy postawić chęć służenia Bogu”

O dzieciństwie Jezusa z kart Ewangelii dowiadujemy się niewiele. Możemy przypuszczać, że był posłusznym dzieckiem i darzył szacunkiem swoich rodziców. Ewangelia jednak odnotowuje wydarzenie, kiedy zachowanie Jezusa umyka kontroli Maryi i Józefa…

Święta Rodzina, jak co roku, przybyła do Jerozolimy na Święto Paschy. Jezus, zamiast wracać z rodzicami, postanawia pozostać w świątyni. Zaskakujące jest, że nic nie mówi swoim rodzicom. Co więcej, wydaje się być zdziwiony, gdy robią mu wyrzuty: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» (Łk 2, 49). Udziela w ten sposób lekcji na temat hierarchii wartości, pokazując, że przede wszystkim należy słuchać Boga i głosu swojego sumienia. Nie znaczy to, że musimy rezygnować z pomocy osób, którym ufamy. Doświadczenie i dobre, życzliwe rady innych mogą rzucić światło na sytuacje wątpliwe i niepewne. A co dla ciebie jest takim punktem odniesienia? Co lub kto pomaga tobie w podejmowaniu decyzji i dokonywaniu wyborów?

Bóg chce, abyśmy podążali prostą drogą, to znaczy, byśmy nie kładli na pierwszym miejscu tego, co należy położyć na drugim. W każdym dobrym wyborze – o ile to możliwe z naszej strony – nasza intencja powinna być czysta. Zawsze należy patrzeć na cel, dla którego zostaliśmy stworzeni, czyli chwałę Boga i nasze zbawienie. Jak twoje wybory pomagają ci w osiągnięciu tego celu? Czy nie zdarza ci się czasem podporządkowywać celu środkom, zamiast środki celowi?

[169]

 

II. Tajemnice światła.
Wybór – to otwarcie na miłość

  1. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie – „Wszystkie dobra i dary zstępują z góry”

Rozległa pustynia nagle staje się miejscem, które przyciąga izraelitów ze wszystkich stanów. Jej bezkresna przestrzeń jest doskonała, by usłyszeć głos wołającego proroka, wzywającego do nawrócenia i przygotowania drogi Panu, który nadchodzi. W sercu surowej pustyni, wśród dziennych upałów, rzeka Jordan orzeźwia ciała i dusze tych, którzy pragną przemiany życia.

Jezus wychodzi z wody. Z zewnątrz niczym nie różni się od innych, przychodzących do Jana, aby przyjąć chrzest. Jan jednak dostrzega coś wyjątkowego – Ducha Świętego, zstępującego na Jezusa w postaci gołębicy. Bóg Ojciec wszystko daje swojemu Synowi, od wieków obdarza Go pełnią Ducha Świętego, którego On przekazuje Kościołowi.

Wszystkie dobra i dary zstępują z góry od Ojca Niebieskiego. Nasza ograniczona ludzka moc pochodzi z najwyższej i nieskończonej mocy z góry. Podobnie sprawiedliwość, dobroć, pobożność i miłosierdzie pochodzą od Boga tak, jak promienie ze słońca, a wody ze źródła.

Bóg przebywa w każdym stworzeniu, dając żywiołom istnienie, roślinom – życie i rozwój, zwierzętom – czucie, a ludziom – rozum. W podobny sposób mieszka w człowieku, czyniąc z niego swoją świątynię. Nazywa go swoim dzieckiem umiłowanym w Jezusie Chrystusie. Przez Niego i my mamy dostęp do pełni Ducha Świętego i uczestnictwa w życiu samego Boga.

[235, 237]

  1. Cud na weselu w Kanie Galilejskiej – „Reforma własnego życia i stanu”

Wesele zawsze było wyjątkową okazją. Nowożeńcy, których imion Ewangelista nie podaje, nie podejrzewają, że zapraszając Jezusa, zaprosili samego Boga w ludzkiej Osobie…

Para młoda właśnie dokonała wyboru życiowej drogi. Tego wyboru nie da się zmienić. Przed nimi stoi jeszcze wiele innych, mniejszych, zmiennych wyborów, które będą wymagały rozeznania i sprawdzą szczerość ich intencji. Niemniej jednak, Jezus jest obecny w samym centrum ich najważniejszej decyzji. Dzięki Jego obecności wesele nie traci na obfitości i radości. Zapraszając Jezusa do swoich wyborów, mażemy być pewni, że również i nam niczego nie zabraknie.

Dobry wybór zawsze prowadzi do większego poznania i otwarcia na miłość. Dokonanie wyboru testuje naszą wolność, do czego tak naprawdę jesteśmy przywiązani i co jest naszym skarbem. Często ludzie błędnie myślą, że wolność polega na porzuceniu dóbr materialnych, podczas gdy najważniejsze jest uwolnienie serca.

Być może i ty zmagasz się z problemem wyboru. Możesz śmiało opowiedzieć Jezusowi o swoich trudnościach i wątpliwościach.

[149-157, 189]

  1. Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia – „Wezwanie króla ziemskiego i Króla Wiecznego”

Podczas chrztu w Jordanie, Bóg Ojciec namaścił Jezusa Duchem Świętym, aby mógł realizować powierzoną Mu misję. Teraz Jezus głosi Dobrą Nowinę o Królestwie Niebieskim i wzywa do nawrócenia, wędrując od miasta do miasta, wstępując do synagog i domów swoich rodaków.

Ludzie chętnie podążają za tymi, którzy błyszczą mocą i umiejętnie składają atrakcyjne obietnice. Jezus też przyszedł z obietnicą – zapowiedział Królestwo Ojca tym, którzy zechcą towarzyszyć Mu w miłości, cichości i prostocie serca, dzieląc z Nim trud głoszenia Ewangelii. Szuka tych, którzy nie będą głusi na Jego wołanie: „Chodź za Mną!” i zechcą mu się ofiarować.

Pełne wewnętrznej uważności przebywanie z Jezusem, słuchanie Jego słów, wpatrywanie się w Jego gesty i twarz sprawiają, że Jego sposób myślenia, odczuwania i postepowania staje się co raz bardziej naszym.

Może, właśnie teraz jest odpowiedni moment, byś prosił / prosiła Ojca o dar lepszego poznania Jezusa, aby Go głębiej kochać i wierniej naśladować?

[91-98]

 

  1. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor – „Człowiek po to jest stworzony…”

Ukazanie się Chrystusa przed uczniami w Boskiej chwale miało podwójny cel. Z jednej strony, Syn Boży objawia apostołom swoje Bóstwo, jego blask i majestat, by pokazać im, jakim jest Bóg, za którym chcą podążać. Z drugiej strony, rozpromieniona twarz i jaśniejąca pięknem i wdziękiem sylwetka Chrystusa ukazują pełnię człowieczeństwa, do której wszyscy jesteśmy powołani. Chrystus pokazuje więc, kim jest Bóg i jakim ma być człowiek według Bożego zamysłu.

Zostaliśmy stworzeni po to, by wielbić Boga. Oddając Mu należną cześć i służąc Mu, osiągamy swoją pełnię. Wszystkie inne rzeczy na powierzchni ziemi stworzone zostały dla nas i po to, by nam służyć pomocą w zmierzaniu do tego celu.

Chwalimy Boga wtedy, gdy stajemy się do Niego podobni, a chwałą Boga jest człowiek zbawiony, czyli spełniony, dojrzały i szczęśliwy.

[23; 284]

 

  1. Ustanowienie Eucharystii – „Dałem wam przykład…”

Wyobraź sobie, jak Chrystus z apostołami spożywa ostatnią wieczerzę. Spróbuj zobaczyć, jak je, jak pije, jak spogląda i jak mówi. Jezus, dając siebie uczniom pod postacią chleba i wina, zapowiada swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Dzieląc radość uczty z najbliższymi, przeczuwa gorycz samotności, opuszczenia i najgłębszego cierpienia.

Co jest twoim udziałem teraz, w tej chwili? Cieszysz się stanem pomyślności, czy odczuwasz zniechęcenie i spustoszenie? Jeśli czujesz się obdarowany / obdarowana pocieszeniem, zauważ, jak niewiele możesz w czasie strapienia bez łaski i pocieszenia. I przeciwnie, trwając w strapieniu, pomyśl, jak wiele możesz uczynić dzięki łasce, czerpiąc siły w Stwórcy i Panu swoim.

Eucharystia jest tym źródłem, z którego możemy czerpać siłę i pokrzepienie. Jezus ustanowił Eucharystię jako największy znak swojej miłości. Zobacz, jak wyciąga do ciebie ręce, mówiąc: „Oto Ciało moje, oto moja Krew”. Jak przyjmiesz te Jego dary?

[214, 289; 324, 330]

 

III. Tajemnice bolesne.
„Wytrwaj przy Mnie!”

  1. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu – „Prosić o uczucie bólu razem z Chrystusem bolejącym”

Jezus miał wybór, choć może wydawać się inaczej. Nie był z góry skazany na mękę i śmierć, aby zbawić człowieka. Podejmuje tę decyzję nie bez wewnętrznej walki. Nie ucieka z Ogrójca pod osłoną nocy.

Tylko rzeczy dobre lub obojętne mogą być przedmiotem wyboru. Zło nigdy nie może wchodzić w grę i być brane pod rozwagę. Nie zawsze jednak naszemu wyborowi towarzyszy jasne rozumienie, że to Bóg nas porusza i pociąga. Niekiedy wybór dokonuje się w niepewności i zwątpieniu. Jezus zna to wszystko. Możesz, jak On, zaufać Ojcu: „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!”

Dobry wybór to ten, który wypływa z miłości. Ból Jezusa w Ogrójcu pokazuje, jak bardzo współczuje człowiekowi cierpiącemu z powodu grzechu. Teraz to ty możesz okazać Mu miłość i empatię, współodczuwając i będąc blisko. Jeśli chcesz, możesz przez chwilę towarzyszyć Mu w Jego pełnej bólu, a zarazem przesiąkniętej ufnością modlitwie.

[169; 170; 175-178; 203; 290; 291]

 

  1. Biczowanie Pana Jezusa – “Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować”

Człowiek jest istotą cielesno-duchową. Oprócz nieśmiertelnej duszy posiada ciało wyposażone w zmysły. Są one darem, który pomaga nam utrzymywać kontakt z rzeczywistością, poznawać świat i angażować się w relacje. Jednocześnie sprawiają, że odczuwamy ból, doświadczamy choroby i śmierci, żyjąc w nieustannym napięciu między wspaniałością a kruchością naszej natury.

Zadbaj o wewnętrzną ciszę i spróbuj przyjrzeć się zachowaniu Jezusa. Zobacz, jak zamyka oczy i zaciska zęby, próbując powstrzymać krzyk. Spójrz po kolei na Jego oprawców oraz na tych, którzy gapią się na to widowisko. Co widzisz na ich twarzach – gniew, lęk, a może współczucie lub nawet ciekawość?

Spróbuj słuchem wyobraźni usłyszeć, co te osoby mówią. Słuchaj świstu biczów w powietrzu i trzasku uderzenia. Usłysz, jak z piersi Pana wydobywa się w końcu krzyk bólu i bezsilności…

Teraz już nic nie przeszkadza, żebyś zbliżył się do Jezusa. Możesz spojrzeć Mu w oczy, odgarnąć kosmyk włosów z czoła, pomóc Mu wstać – jednym słowem, okazać Mu miłość i wsparcie.

Zastanów się, czy ktoś z twoich bliskich potrzebuje dzisiaj twojej czułej obecności? Możesz towarzyszyć Jezusowi, obecnemu w drugim człowieku. A może sam zmagasz się z trudnościami i nie masz odwagi wezwać pomocy?

[121-125; 295]

 

  1. Cierniem ukoronowanie – “Bądź pozdrowiony, Królu żydowski”

Łatwo jest przyjaźnić się z kimś, kto cieszy się powszechnym uznaniem i zaufaniem, komu towarzyszy sukces i pomyślność, kto posiada zdrowie i wdzięk, i w ogóle ma się dobrze. O wiele trudniej jest wytrwać przy kimś, kogo spotyka nieszczęście lub jakiś inny zawód. W takich momentach możemy pokusić się o ucieczkę, obawiając się, że cierpiący stanie się naszym ciężarem lub, co gorsza, pociągnie nas za sobą w otchłań niepowodzenia.

Patrząc na Jezusa w czasie Jego męki, możemy odruchowo zareagować: “Nie znam tego Człowieka!” (Mt 26, 74). A Jezus tymczasem zaprasza, by pójść za Nim dalej, by nie być przywiązanym bardziej do bogactwa niż ubóstwa, by nie szukać bardziej chwały niż wzgardy i nie pragnąć bardziej życia długiego niż krótkiego.

Uczniowie Jezusa czuli się rozczarowani – nie takiego króla sobie życzyli. Wyrzekli się Go i rozproszyli. Okazało się, że towarzyszenie skazańcowi na Jego drodze krzyżowej to coś zupełnie innego niż bycie przyjacielem celebryty, dokonującego licznych cudów, zdobywającego zachwycenie i podziw tłumów.

A jaki jest twój obraz Jezusa? Jak wyobrażasz sobie Jego królowanie? Z czym kojarzy ci się zaproszenie do naśladowania Go?

[165-168; 295]

 

  1. Droga krzyżowa – „Dźwigał Krzyż na ramionach”

Znane powiedzenie głosi, że prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie. Prawdziwy przyjaciel Jezusa to ten, który pragnie być wierny swemu wyborowi nie tylko w chwilach radosnych, ale także w momentach bolesnych.

Taki przyjaciel potrafi w zniesławionej twarzy Jezusa dostrzec, że mimo ran pozostaje On cały piękny i pełen wdzięku; że to ten sam Jezus, który wybierał apostołów i uczniów, rozsiewając przez nich swoją Ewangelię. A teraz wzywa ich, by odrzucili pokusy bogactwa, zaszczytów i pychy i stanęli pod Jego sztandarem, którym jest Krzyż.

Nic tak nie jednoczy, jak wspólnie niesiony Krzyż. Doskonale wie o tym Szymon Cyrenejczyk, który został przymuszony do niesienia Krzyża razem z Jezusem. Krzyż bywa nieznośnie ciężki, gdy niesiony jest z goryczą, niechęcią lub buntem. Jednak przyjęty z miłością i poddaniem się woli Ojca, staje się zbawienny.

Jeśli czujesz wewnętrzną zachętę, możesz prosić Jezusa, by przyjął cię pod swój sztandar jako swego najmilszego przyjaciela.

[136-147; 296]

  1. Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu – „Modlił się za tych, którzy Go ukrzyżowali”

Na drodze życia może od czasu do czasu towarzyszyć nam strach przed utratą. Brak poczucia twardego gruntu pod stopami czy niepewność co do przyszłości stają się źródłem niepokoju i nieufności. Z tej perspektywy zaproszenie Jezusa, by podążać za Nim aż do śmierci na Krzyżu, może wydawać się mało pociągające.

Paradoksalnie jednak, Chrystusowe ubóstwo i ogołocenie są znakiem wolności od lęku, że coś może nam zostać zabrane, nawet gdy chodzi o taką podstawową wartość jak życie. Ciągłe napięcie i troska nie zapewniają stabilności, natomiast bycie z Jezusem daje nadzieję, która potrafi łagodzić niepokój.

Taka postawa może uwieńczyć się okrzykiem zdumienia i wielkiej miłości, gdy uświadomisz sobie, że Bóg nieustannie troszczy się o ciebie, by tobie nic nie zabrakło, że aniołowie cię strzegą i modlą się za ciebie; że święci wstawiają się za tobą; że wszystkie stworzenia – niebo, słońce, księżyc, gwiazdy i żywioły, owoce, ptaki, ryby i zwierzęta, wreszcie ziemia cała – wspierają cię i podtrzymują twoje życie.

Rozważanie to możesz zakończyć, dziękując Bogu za Jego miłosierdzie, za to, że obdarzył cię życiem aż do dnia dzisiejszego.

[43; 55-61; 297]

 

 IV. Tajemnice chwalebne
„Oto was posyłam” (Łk 10, 3)

  1. Zmartwychwstanie Pana Jezusa – „Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu” (Mk 16, 6)

W życiu każdej i każdego z nas mogą zdarzać się nieprzewidziane zwroty akcji. Mimo że pewne fakty wydają się oczywiste, przyszłość może nas zaskoczyć. Istnieją jednak rzeczy, których nie podważamy – na przykład śmierć. Nikt nigdy nie widział, by zmarli wracali do życia. Aż przyszedł Jezus. Dlatego nie dziwi, że po upewnieniu się w śmierci Nauczyciela i złożeniu Jego ciała w grobie, uczniowie nie mieli już żadnych nadziei.

Jezus przepowiadał swoje Zmartwychwstanie. Uczniowie jednak nie pojęli Jego słów i nie dostrzegli, że zakrwawiona, umęczona twarz Jezusa ukrywała blask przyszłego Zmartwychwstania. A teraz Bóstwo, które wydawało się ukryte podczas męki, ukazuje się w cudownym Zmartwychwstaniu. Jezus pociesza uczniów, jak przyjaciele zwykli pocieszać przyjaciół.

Jeśli odczuwasz pragnienie, by dzielić radość Chrystusa i doświadczyć owoców Jego Zmartwychwstania, możesz zwrócić się do Boga słowami poniższej modlitwy:

„Zabierz, Panie, i przyjmij całą moją wolność, pamięć moją, mój rozum i całą moją wolę, wszystko, co mam i co posiadam. Ty mi to, Panie, dałeś, Tobie to zwracam. Wszystko jest Twoje. Rozporządzaj tym według Twojej woli. Daj mi tylko miłość Twoją i łaskę, a to mi wystarczy”.

[219-225; 299-311]

  1. Wniebowstąpienie Pana Jezusa – „…i obłok zasłonił Go przed ich wzrokiem”

Przez czterdzieści dni Jezus ukazywał się apostołom, dając im wiele dowodów i znaków, i mówiąc im o Królestwie Bożym. Polecił im, żeby pozostali w Jerozolimie i oczekiwali na obiecanego Ducha Świętego. Następnie wyprowadził ich na Górę Oliwną i w ich obecności uniósł się do góry, a chmura przesłoniła Go tak, iż zniknął z ich oczu.

Rozłąka z bliską osobą to jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń ludzkiego życia. Po śmierci Jezusa uczniowie odnaleźli Go w Zmartwychwstaniu, a teraz – po radości spotkania, wspólnych posiłkach i dotykaniu uwielbionych ran – znowu muszą się rozstać.

Czy jednak Jezus rzeczywiście pozostawił nas samych? Rozglądnij się i zobacz, jak Bóg wciąż jest obecny, jak działa i pracuje dla nas we wszystkich rzeczach stworzonych na obliczu ziemi – w niebiosach, w żywiołach, w roślinach, owocach i trzodach, dając wszystkiemu istnienie, darząc wzrostem i czuciem.

Jesteśmy powołani do bycia świadkami Zmartwychwstania, to znaczy do pomagania naszym braciom i siostrom w dostrzeganiu niewidzialnego Boga w widzialnej rzeczywistości.

[236; 312]

 

  1. Zesłanie Ducha Świętego – „Miłość polega bardziej na uczynkach niż na słowach”

Miłość polega na wzajemnej wymianie dwóch stron, to znaczy, że kochający daje i przekazuje umiłowanemu to, co sam posiada. W ten sposób Jezus daje nam najdroższy Dar – Ducha Świętego.

Przeszliśmy razem z Jezusem Jego ziemską drogę – od momentu Zwiastowania do śmierci na Krzyżu i Zmartwychwstania. A teraz, w chwili Zesłania Ducha Świętego, rodzimy się jako Kościół – wspólnota Jego braci i sióstr.

Autentyczne doświadczenie Boga zawsze owocuje wzrostem miłości i pragnieniem służby. Czasami może to wiązać się z niezwykłymi znakami i cudami, lecz najczęściej przejawia się w trudzie zwyczajnego, codziennego życia. Duch Święty uczy nas szukać i znajdować Boga we wszystkim. Dzięki światłu wiary nawet najprostsze sprawy, uczynki i gesty zyskują najgłębszy sens.

Cicha obecność Ducha Świętego sprawia, iż wszystkie nasze zamiary, czyny i prace zostają skierowane ku służbie i chwale Boga, a nasze duchowe doświadczenie przenika do rzeczywistości codziennego życia.

[46; 230-231]

 

  1. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny – „Wielbi dusza moja Pana” (Łk 1, 46)

Maryja, przez poczęcie i narodzenie Jezusa, sprowadziła Niebo na ziemię. Teraz Ta, od której przyjął Ciało Syn Boży, sama z ciałem i duszą została wzięta do Nieba.

Podobnie jak Zmartwychwstanie Jezusa, wydarzenie Wniebowzięcia Maryi było ukryte przed ludzkimi oczami, owiane tajemnicą Bożej wszechmocy i miłości. Jednak intuicja wiary podpowiada, że Ta, której nie dotknął grzech pierworodny, nie mogła ulec śmierci i jej skutkom. Będąc Matką Jezusa, była również Jego najwierniejszą towarzyszką. To od Niej możemy się uczyć, jak poznawać, kochać i naśladować Jezusa.

Tradycja chrześcijańska zna mnóstwo przepięknych hymnów, ułożonych ku czci Maryi. Wierni, mówiąc o Matce Boga, używają najśliczniejszych metafor i najgłębszych obrazów biblijnych. Jednak wystarczy krótkie „Zdrowaś Maryjo” lub samo Jej imię, wypowiedziane w rytmie oddechu, by zwrócić się do Tej, która nieustannie patrzy z Nieba na każdego z nas.

[258-260]

  1. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny na Królową nieba i ziemi – „Prosić o to, czego chcę”

Maria wypowiedziała swoje „Niech mi się stanie” jeszcze zanim Jezus w Ogrójcu podobnymi słowami wyraził zgodę na Mękę i Krzyż. To pierwsze „tak” sprawiło, że Bóg stał się Człowiekiem. Dzięki temu drugiemu, dokonało się nasze Zbawienie.

Co znaczy, że Maria została ukoronowana na Królową nieba i ziemi, jeśli nie to, że najpełniej ze wszystkich ludzi podzieliła los Jezusa? Jednak nie byłoby właściwe sądzić, że jako pełna łaski była zwolniona z obowiązku słuchania, trudu rozeznawania i podejmowania odpowiedzialnych decyzji. Widzimy Marię jako Tę, która uważnie słucha Boga i rozważa Jego słowo w swoim sercu. Jednocześnie dostrzegamy Ją jako Tę, która służy swojej krewnej Elżbiecie, troszczy się o dobro młodej pary w Kanie Galilejskiej i niezłomnie trwa pod Krzyżem… Jednym słowem, znalazła równowagę w twórczym napięciu między działaniem a kontemplacją.

Możesz teraz wyobrazić sobie, że stoisz przed obliczem Boga, przed Maryją, przed Aniołami i świętymi, którzy wstawiają się za tobą. Co chciałbyś / chciałabyś im powiedzieć? Jakie prośby i pragnienia rodzą się w twoim sercu?

[232-233]

 

Tekst: Olena Tkaczuk
Ilustracje: o. Przemysław Wysogląd SJ