Z zapisków ewangelistów wyłania się inna postać Piłata, niż wskazują na to źródła historyczne. Piłat jawi się jako osoba dramatyczna, niemniej pozytywnie nastawiona do Jezusa. To typowy urzędnik, biurokrata. Posiada władzę i stanowisko, na którym mu zależy. Jego „ambicją” jest zadowolić wszystkich. „Jest jednak wzięty w dwa ognie; z góry przychodzą rozkazy, monity, sprawy do załatwienia; z dołu docierają niepokoje, odgłosy niezadowolenia. Przykry codzienny wysiłek utrzymania równowagi pomiędzy tymi dwoma siłami, ciągłe manewrowanie, żeby nie popsuć sobie kariery i nie narazić się nikomu. Mieć spokojne sumienie i równocześnie podobać się imperatorowi i ludziom, bo w końcu cesarz jest daleko, a z ludźmi trzeba jakość żyć. Jesteśmy więc świadkami dramatu człowieka, który pomimo swych ogromnych braków posiada przecież dużą kulturę, poczucie godności, a także podstawową uczciwość” (C.M. Martini).
Piłat zgodnie z obowiązującym prawem rzymskim zapytał o przyczynę oskarżenia: „Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi?” (J 18,29). Oskarżyciele nie odpowiedzieli wprost: „Gdyby to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy go tobie” (J 18,30). Słowa te nie były oskarżeniem, ale miały na celu „zjednanie sobie przychylności z ukrytą intencją, by Piłat zaufał temu, co oskarżyciele mówią” (G. Ricciotti). Prokurator zrozumiał, że problem dotyczy sporów religijnych, dlatego odrzekł: „Weźcie go sobie i osądźcie według swojego prawa” (J 18,31). Odpowiedź przedstawicieli Wysokiej Rady ujawniła ich skryte zamiary: „Nam nie wolno nikogo zabić” (J 18,31). Wydali już bowiem wyrok śmierci na Jezusa. Gdyby myśleli o innej karze, mogli Jezusa „jedynie” obciążyć karą pieniężną, wykluczyć z synagogi, bądź ukarać chłostą. Gdyby mieli możliwość wykonywania kary śmierci Jezus zostałby ukamienowany. Ukrzyżowanie uchodziło bowiem wśród Żydów za odrażający rodzaj kary i praktykowane było w nielicznych wyjątkowych sytuacjach. Tymczasem Jezus trzykrotnie zapowiedział, że zostanie „wywyższony” na krzyżu.
Piłat prawdopodobnie nigdy nie słyszał o Jezusie albo uważał Go za jednego z niegroźnych fanatyków religijnych. Żydzi, chcąc uzyskać aprobatę wyroku śmierci, musieli przedstawić mocniejsze argumenty. Przeszli więc z płaszczyzny religijnej na polityczną: „Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza Króla” (Łk 23,2). Według tych oskarżeń Jezus jest politycznym rewolucjonistą, podburzającym tłumy do buntu przeciw Rzymowi, uważającym się za politycznego Mesjasza, a więc chodzi tu „ni mniej ni więcej tylko o «zdradę stanu» (perduellio)” (G. Lohfink). Rzym uznawał regionalnych królów (na przykład Heroda) pod warunkiem, że byli przez niego legitymizowani. W przeciwnym wypadku uchodzili za buntowników, zagrażających pax Romana.
Piłat zapewne nie dał wiary tym oskarżeniom. „Musiał się zdziwić, że ziomkowie Jezusa stanęli przed nim jako obrońcy Rzymu, w sytuacji, w której według jego własnej orientacji interwencja nie wydawała się konieczna” (Benedykt XVI). Nie mógł jednak zakończyć sprawy, gdyż arcykapłani mogli go zadenuncjować w Rzymie i oskarżyć o zaniedbywanie obowiązków. „Jako prawnik chciał zdemaskować nieszczere oskarżenia, ale jako przedstawiciel Rzymu, musiał wystąpić w charakterze czujnego urzędnika władzy cesarskiej. Nie pozostawało nic innego, jak tylko przesłuchać oskarżonego” (G. Ricciotti).
Jezus stanął przed Piłatem związany jak przestępca (Mk 15,1). „Przestępców wiązano nie tylko dlatego, aby uniemożliwić im ucieczkę, ale również po to, aby ich upokorzyć” (B. Maggioni). Piłat rozpoczął przesłuchanie od najważniejszego dlań pytania o władzę: „Czy ty jesteś Królem żydowskim?” (J 18,33). Dla Rzymian najwyższą władzę sprawował cesarz. Każdy król był jego potencjalnym konkurentem i stanowił zagrożenie dla władzy imperialnej.
Jezus odpowiedział również pytaniem: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli co o Mnie?” (J 18,34). W ten sposób zaprosił Piłata do rozmowy partnerskiej; zaproponował przejście z relacji „oskarżyciel – oskarżony” na płaszczyznę dialogu osobowego. Jezus nie potępiał Piłata. Nie chciał mu się przypodobać. Zaproponował dialog w wolności i prawdzie. Gdyby Piłat podjął tę propozycję, doświadczyłby na czym polega rozmowa partnerska. „Poczułby się wyzwolony z krępującego zabiegania o względy u cesarza, Wysokiej Rady, byłby zdolny stawić czoło niebezpieczeństwu rozjuszonego tłumu” (C.M. Martini). Zrozumiałby, że osoba jest ważniejsza od praw, biurokracji i kariery.
Piłat jednak nie podjął wezwania. Poczuł się raczej nim dotknięty i odpowiedział z irytacją: „Czy ja jestem Żydem? Naród twój i arcykapłani wydali mi ciebie” (J 18,35). Piłata nie interesowały spory religijne Żydów. Jego zadaniem było rozstrzygnięcie sporu i ustalenie winy. Dlatego nie podjął propozycji Jezusa, tylko przeszedł do formalnego przesłuchania.
W odpowiedzi danej Piłatowi Jezus podjął problem władzy królewskiej: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd” (J 18,36). Jezus jest królem prawdziwym, nie fikcyjnym ani urojonym. Jednakże odcina się od politycznych wyobrażeń królestwa. Jego królestwo nie ma wymiaru ziemskiego, ale pochodzi z Boga. „Królestwo, które jest obecne w Jezusie i w którym mamy autentyczny, choć niedoskonały udział jako wspólnota uczniów może zaistnieć w świecie, ale nie pochodzi ze świata (J 17,14-18)” (F. Martin, W. Wright).
Piłat, zdziwiony stwierdzeniem Jezusa, jakby chciał się upewnić i zapytał: „A więc jesteś królem?” (J 18,37). Odpowiedź Jezusa: „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu” (J 18,37) „jest jednocześnie «tak i nie». (…) Jezus akceptuje tytuł, lecz rozumie go w innym sensie” (I. de La Potterie). W greckim oryginale słowa te brzmią inaczej: «„Ty mówisz, że ja jestem królem, czyli: «To twój problem!». Jezus odsyła Piłata do jego sumienia: «Ty mówisz, że ja jestem królem zgodnie z twoją perspektywą, i ja to szanuję. Nie odpowiada mu: «Jestem królem», właśnie dlatego, żeby nie utwierdzić go w pewnej dwuznaczności” (I. Gargano).
Piłat mówi, że Jezus jest królem, natomiast Jezus przyszedł po to, by zaświadczyć o prawdzie. Jednak Piłat swoją osobą i życiem reprezentuje cały sceptycyzm społeczeństwa, w którym żyje. Dlatego, gdy Jezus tłumaczy mu misję świadczenia o prawdzie, pyta cynicznie, a może, jak chcą niektórzy autorzy, pragmatycznie: „Cóż to jest prawda?” (J 18,38). Pytanie to rzuca mimochodem, w rzeczywistości nie jest nią zainteresowany. „Pytanie Piłata mieści w swojej głębi ironię. On sam być może drwi, Jezus natomiast, który właśnie przed nim stoi, sam jest prawdą (J 14,6). Prawda wręcz spogląda Piłatowi prosto w twarz i mówi do niego, ale on jej nie widzi ani nie słyszy. Nie uznaje niebiańskiego pochodzenia Jezusa; nie przyjmuje Jezusowego świadectwa” (F. Martin, W. Wright). „Przebieg procesu u Piłata ukazuje wyraźne przeciwieństwo między Jezusem a Piłatem, czyli między dwoma władzami. Dla Jezusa nic, nawet ocalenie własnego życia, nie może stać ponad prawdą; dla Piłata natomiast przed prawdą znajduje się racja stanu” (B. Maggioni).
Papież Benedykt XVI zastanawiając się nad pytaniem Piłata, komentuje: „Nie tylko Piłat odłożył na bok to pytanie, jako nierozwiązalne i w pełnieniu jego zadań nieprzydatne. Także dzisiaj, w dyskusjach politycznych, a podobnie też w dyskusjach nad kształtowaniem prawa, jest ono najczęściej odczuwane jako niewygodne. Jednak bez prawdy człowiek żyje jakby obok siebie i w ostatecznym rozrachunku pozostawia pole silniejszym. (…) W świecie prawda i błąd, prawda i kłamstwo są ciągle niemal nierozłącznie ze sobą mieszane. W całej swej wielkości i czystości prawda nie występuje. Świat jest «prawdziwy», na ile odzwierciedla Boga, stwórczy zamysł i Rozum odwieczny – swoje Źródło. I staje się tym bardziej prawdziwy, im bardziej przybliża się do Boga. Człowiek wtedy staje się prawdziwy, staje się sobą, gdy upodabnia się do Boga. Wtedy dochodzi do swej rzeczywistej istoty. Bóg jest rzeczywistością, która daje byt i sens”.
Pytania do refleksji:
- Jakie cechy biurokraty odkrywasz u siebie?
- Czy nie lawirujesz między sprzecznymi wartościami?
- Jakie znaczenie ma dla ciebie kariera? Czy nie dążysz do niej po trupach?
- Jakie ideały starasz się ocalić?
- Czy potrafisz prowadzić dialog partnerski?
- Czy nie traktujesz innych z góry?
- Co cię najbardziej krępuje?
- Jak wysoko cenisz prawdę?
- Czy prawda jest wartością, która decyduje o twoim sposobie myślenia, wartościach, wyborach i działaniu?