W piątek, 15 listopada, na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie odbyła się konferencja poświęcona spuściźnie jezuickiego misjonarza w Chinach, pioniera inkulturacji wiary, ojca Matteo Ricciego SJ. Obok historycznych refleksji na temat misji jezuitów w Chinach, rozmawiano o bieżących wydarzeniach w tym rejonie świata i kreślono perspektywy dalszych relacji między Kościołem a Chinami.
Podczas konferencji Sekretarz Stanu kardynał Pietro Parolin przybliżył myśli ostatnich papieży na temat Matteo Ricciego i Chin, a kardynał Stephen Chow z Hongkongu nakreślił drogę, jaką Kościół katolicki przeszedł przez ponad 400 lat w Chinach.
O. Federico Lombardi SJ – autor positio (biografii w procesie beatyfikacyjnym misjonarza) – powiedział między innymi, że o. Ricci był mistrzem dialogu i inkulturacji, którą w XX wieku skutecznie wprowadzał w życie generał jezuitów o. Pedro Arrupe SJ.
Obecny przełożony generalny Towarzystwa Jezusowego, o. Arturo Sosa SJ, podkreślił, że o. Ricci do dzisiaj inspiruje i jest punktem odniesienia oraz wzorem dla wielu jezuickich misjonarzy.
Konferencję zorganizował Papieski Uniwersytet Gregoriański we współpracy z Archiwum Historycznym Towarzystwa Jezusowego. Patronował jej Uniwersytetu Georgetown w USA. Zgromadziła ona naukowców, w tym wielu jezuitów, związanych z historią misji w Chinach. Uczestniczyli w niej także dyrektorzy Instytutów Ricciego w Makao, Paryżu i Tajpej. Nie zabrakło zainteresowanych tematem studentów i dziennikarzy.
Gianni Criveller w swoim artykule w Asian News, relacjonującym konferencję, przypomniał skromną liczebność XVII-wiecznej misji w Chinach. W chwili śmierci o. Matteo Ricciego (1610) „w Chinach było łącznie 16 jezuickich misjonarzy i małe wspólnoty liczące nie więcej niż 3000 wiernych, wśród których znanych uczonych nie było więcej niż palców u jednej ręki. Bardzo skromna rzeczywistość, zupełnie nieistotny procent w ogromnym kraju liczącym około 150-200 milionów mieszkańców”. Tak niewielu misjonarzy zrobiło tak wiele.
Misja w Chinach świadczy o tym, że jakości i dynamizmu chrześcijańskiego przepowiadania nie da się mierzyć liczbami. Po ponad 400 latach ta garstka misjonarzy wciąż inspiruje i wyznacza kierunek, w jakim powinna iść inkulturacja.