W jezuickim kościele w Piotrkowie Trybunalskim, któremu patronuje wybitny misjonarz św. Franciszek Ksawery, świętowano wczoraj jego wspomnienie. Uroczystej Mszy świętej przewodniczył o. Krzysztof Ołdakowski SJ, proboszcz parafii pod wezwaniem Najświętszego Imienia Jezus w Łodzi i superior łódzkich jezuitów. Wygłosił także okolicznościowe kazanie, w którym przypomniał sylwetkę świętego i ukazał aktualność jego świadectwa. Scharakteryzował jego działalność misyjną podkreślając „umiejętne poruszanie się wśród różnych ludzi i grup społecznych, zjednywanie ich dla Bożej sprawy”. Ta umiejętność jest dziś szczególnie potrzebna, gdyż żyjemy w świecie bardzo zróżnicowanych poglądów.

Kaznodzieja powiedział, że autentyczni chrześcijanie powinni nieść nadzieję i pomagać innym powstać, powinni uświadamiać ludzi zobojętniałych i zrezygnowanych, że Pan Bóg nigdy z nikogo nie rezygnuje.

Podkreślił także, że księża nie są posłani, by robili wszystko sami. Potrzebują świeckich współpracowników w realizowaniu naszej wspólnej misji głoszenia królestwa Bożego. „I powinniśmy pozwalać innym działać zgodnie z ich charyzmatami”. Styl działalności misyjnej Franciszka Ksawerego nazwał „integralnym”, gdyż nie ograniczał się on do zwykłych posług kapłańskich. „Odwiedzał więźniów i przebywających poza miastem trędowatych, zyskując sobie szybko przydomek dobry ojciec. Był człowiekiem dla innych, obdarzonym wielką wyobraźnią miłosierdzia. Chodził często od drzwi do drzwi i żebrał na rzecz biednych. To przypomina też, że główną misją Kościoła jest leczenie ran”.

„Kościół zamyka się czasami w małych rzeczach, drugorzędnych przepisach. Tymczasem najważniejsze jest to podstawowe orędzie: Jezus Chrystus cię zbawił i kocha cię ze wszystkich sił. Orędzie, które Kościół kieruje do świata, powinno przede wszystkim skupiać się na tym, co najważniejsze, podstawowe. Na tym, co fascynuje i pociąga. Na tym, co zapala serce. Jak w przypadku uczniów idących razem z Jezusem do Emaus. Jak serce zapłonie, to wtedy jest motywacja i siła do sprostania wymaganiom, jakie stawia chrześcijański styl życia. Jeśli nie, to budujemy domek z kart”.

Życzliwy styl pracy apostolskiej Franciszka, który zapalał serca współpracowników i nawróconych tubylców miłością do Stwórcy i Odkupiciela, nazwał kaznodzieja „pedagogiką przyjaźni”.

Zakończył słowami: „Człowiek wielkiej pasji Ewangelii, niech nam wyprosi wszystkim gorliwość i zapał w służbie Bożej i w dzieleniu się Dobrą Nowiną z tymi wśród których żyjemy i do których Pan nas posyła”.