Dzisiejsze czytanie z Dziejów Apostolskich (Dz 13,44-52) ukazuje trud apostołowania dwóch największych misjonarzy młodego Kościoła – Barnaby i Pawła. Na pierwszy rzut oka ich misja wśród Żydów mieszkających w Antiochii Pizydyjskiej wydaje się przegraną. Wprawdzie z początku wykazali zaciekawienie. Oczekiwali Mesjasza, tymczasem dowiedzieli się, że już żył, został odrzucony i zabity, a po trzech dniach zmartwychwstał. Paweł wywarł na słuchaczach ogromne wrażenie. Wydawało się, że pasja z jaką przemawiał zwiastowała sukces misyjny. Tymczasem radość nie trwała długo. Sława i sukces zrodziły zazdrość. Ostatecznie Pawła wydalono z Antiochii.
Porażka apostołowania ucznia przypomina podobne niepowodzenie Mistrza (Łk 4,16-30). Wobec słów Jezusa Nazarejczycy reagowali zdumieniem, podziwem i radością. Szybko jednak zazdrość wzięła górę; pojawił się sceptycyzm, sarkazm, a później próba zamordowania Nauczyciela. Jezus jednak nie przejął się zbytnio swoim „fiaskiem” w rodzinnym mieście. Niezrozumiany i odrzucony przez współziomków poszedł głosić dobrą nowinę innym miastom.
Podobnie uczynił Paweł. Zlekceważony i odrzucony przez Żydów, podjął decyzję o zmianie słuchaczy. Skierował się do pogan. Decyzja Pawła miała ponadczasowe znaczenie. Do tej pory judaizm był religią hermetyczną, niechętnie otwierał się na cudzoziemców. Od tej pory zmodyfikowany o elementy chrześcijańskie zacznie rozprzestrzeniać się na cały świat: „Słowo Pańskie rozszerzało się po całym kraju” (Dz 13,49). Mimo odrzucenia głosiciela, słowo Boże pozostało żywe.
Pan Bóg pisze także po krzywych liniach. To, co po ludzku wydaje się klęską, może na dalszą metę okazać się zwycięstwem. W Antiochii Pizydyjskiej Paweł doświadczył jak zmienny jest ludzki sukces i myślenie w kategoriach czysto ludzkich. Początkowy osobisty sukces w synagodze okazał się porażką, a z niej z kolei Bóg wyprowadził prawdziwe duchowe dobro i owoce.
To wydarzenie zaprasza do większego zaufania Bogu, który ma swoje drogi i sposoby realizacji planów. Dla Pana Boga żadna ludzka trudność nie stanowi przeszkody. My czasem tak po ludzku nie widzimy innego wyjścia. Patrzymy bowiem po ludzku, oddolnie. Bóg patrzy z góry i dlatego ma zawsze „wyjście awaryjne”. A owoce, jakie wyciąga z sytuacji beznadziejnych, bywają zadziwiające.
Misja Jezusa i Pawła objawia, że Słowo Boże jest wolne i jest dla wszystkich. Nikt nie może go powstrzymać ani warunkować. Nikt nie może oczekiwać od niego określonych korzyści. Słowo Boże nie jest głoszone dla poklasku i nie wszystkim będzie się podobać. Może przynieść wielkie owoce, jak w Antiochii Pizydyjskiej, ale może być również odrzucone i zdeptane, jak w Nazarecie.