Okolica Petry, starożytnej stolicy Nabatejczyków (obecnie Jordania) stanowi krajobraz pustynny.  W okolicy tej woda jest cudem. Deszcz pada tylko zimą, a woda szybko spływa po nagich, jałowych skałach. Latem panuje paraliżujący upał. Nie ma rzek, strumieni; jedynie słońce i martwe skały. Jednak z jednej z nich w pobliżu Wadi Musa wypływa źródło czystej, chłodnej wody: Nabatejczycy doprowadzali ją stąd do Petry wodociągiem z ceramicznych rur. Pozostałości tego wodociągu są nadal widoczne.

Tradycja identyfikuje to miejsce jako „Źródło Mojżesza” (Ujun Mussa), miejsce w którym Mojżesz miał uderzyć laską w skałę, z której wytrysnęła woda. Wydarzenie miało miejsce w czasie wędrówki z Kadesz do Zajordanii i było osobistą tragedią Mojżesza. Zarówno Mojżesz jak i jego brat Aaron, którzy zawahali się w zaufaniu Bogu nie weszli do Ziemi Obiecanej. Aaron został pochowany na górze Hor, natomiast Mojżesz w okolicach Nebo.

Słynne „Źródło Mojżesza” znajduje się dziś w niepozornym budynku i przypomina łaźnię; pielgrzymi w skupieniu opłukują się, wierząc w moc bijącego do dziś źródła. Czynię to również ja, a następnie przypominam sobie historię tego miejsca. W czasie wędrówki Izraela przez pustynię pojawiały się liczne problemy. Brakowało wody, żywności. Rodziła się nieufność w stosunku do Boga, lęk przed wejściem do Ziemi Obiecanej. Wobec zaistniałych problemów lud protestuje, szemrze, narzeka, kłóci się z Mojżeszem. Kwestionuje sprawiedliwość Boga. Oskarża Go o opuszczenie, brak zainteresowania swoim ludem: Czy też Pan jest rzeczywiście wśród nas czy nie? (Wj 17, 7). Użyty czasownik „rib” wskazuje na spór sądowy, oskarżycielski. Winnym jest Mojżesz, a ostatecznie Bóg.

Pustynia dla Izraela nie jest miejscem wędrówki, miejscem przejściowym, które prowadzi do życia, ale miejscem, gdzie przychodzi się, aby umrzeć: Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyć całą tę rzeszę (Wj 16, 3). Rodzi się nostalgia za Egiptem. Lud chce wracać. Woli niewolniczą pracę w Egipcie od trudu wędrówki. Troska o pożywienie i wodę, strach, samotność i zmęczenie sprawiają, że Izrael zapomina o wszystkim, co Bóg uczynił dla niego. Grzechem Izraela na pustyni jest „brak pamięci”. Izrael zapomina o swojej kruchości i słabości, a także o miłosiernej dobroci Boga. Zapomina o wielkich dziełach Bożych i gubi się w nostalgii za przeszłością. Nie dowierza Bogu i Jego Opatrzności. Skargi, narzekania i bunt ludu udzielają się Mojżeszowi i Aaronowi, którzy zaczynają wątpić. Konsekwencją braku zaufania jest przedwczesna śmierć. Obaj nie dokończą misji; nie wejdą do Ziemi Obiecanej.

Pomimo oskarżeń, kwestionowania dobroci i możliwości działania Boga, a także braku wiary i zaufania, Bóg interweniuje. Wyprowadza ze skały wodę, źródło życia. Woda wytryskująca na pustyni jest zapowiedzią życia w wieczności: Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, – mówi Jezus – nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu (J 4, 14). Ostatecznie to sam Chrystus jest „duchową skałą” (por. 1 Kor 10, 4), która zaspokaja każde pragnienie, a zwłaszcza miłość: I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie (Ap 22, 17).

U źródła Mojżesza stawiam sobie pytania: Czy towarzyszy mi świadomość, że moje życie przypomina wędrówkę przez pustynię? Jak radzę sobie z trudnościami, które pojawiają się na jej drodze? Czy moja modlitwa przypomina częściej ufne zawierzenie, czy oskarżenia? O co oskarżam i obwiniam Boga? Czy nie zapominam w codzienności, co Bóg dla mnie uczynił i ciągle czyni? Czy żyję dniem dzisiejszym czy raczej towarzyszy mi nostalgia za przeszłością? Czy jestem wdzięczny Bogu za jego dary? Czy Bóg, Jezus jest dla mnie „Skałą” i „Wodą życia”?

Więcej w książce: „Na ziemi Boga. Duchowe podróże do miejsc świętych i nieświętych”.