Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki (Pnp 8, 7).

W greckiej prowincji Tesalia pomiędzy Olimpem a górami Ossa znajduje się Dolina Tembi (Tempe), która ze względu na swoje strategiczne położenie była miejscem wielu bitew. Dnem wąwozu płynie rzeka Pinios, a jej brzegi porastają stare platany i bujna roślinność. Początki doliny wyłaniają się jak z mgły z mitologii i legend. Dolina miała powstać po kłótni bogów Zeusa i Posejdona: pierwszy z nich  cisnął grom, który głęboko przeorał góry, tworząc wąwóz, drugi  uderzył w ziemię trójzębem i wypłynęła z niej woda, dając początek rzece. W późniejszym czasie Apollo zmył w niej z siebie winę za zabicie Pytona, który w Delfach strzegł świątyni Gai.

Przechodzę wiszącym mostem, który przerzucono nad rzeką, by stanąć w miejscu związanym z trzema kobietami, boginią Afrodytą, nimfą Dafne i męczennicą Paraskewią.

Afrodycie poświęcone jest legendarne źródło tryskające ze skały. Tworzy ono  romantyczną sadzawkę w otoczeniu drzew laurowych. To w nim według legendy kąpała się bogini miłości i piękna, najbardziej urodziwa z antycznych bogiń przed spotkaniami z ukochanym Adonisem. Woda ze źródła Afrodyty ma przywracać młodość i gwarantować powodzenie w miłości.

Drugie źródło poświęcone jest ulubienicy Artemidy i ukochanej  Apollona, nimfie Dafne. Aby dotrzeć do niego, należy pokonać wąską skalną szczelinę, wykutym w niej kilkunastometrowym krętym chodnikiem. Na jego końcu znajduje się ujęcie tryskającej ze skały wody, której patronką jest Dafne. Według starożytnych podań woda z tego źródła wpływa korzystnie na wzrok.

Trzecie miejsce w Dolinie Tembi poświęcone jest chrześcijańskiej męczennicy Paraskewi. To greckie prawosławne sanktuarium. Jego centrum stanowi niewielka trzynastowieczna cerkiew, która wraz z innymi kaplicami została doskonale wkomponowana w naturalny masyw skalny i otaczającą ją roślinność. Wnętrze sanktuarium zdobią ikony, wśród nich najważniejsza dla tego miejsca, przedstawiająca świętą z oczami na tacy. Paraskewia żyła niedaleko Rzymu w II wieku. Po śmierci rodziców, którzy byli chrześcijanami, rozdała majątek ubogim i zaczęła głosić słowo Boże. Została aresztowana przez Rzymian. Nie godząc się na pohańbienie, wyłupiła sobie własnoręcznie oczy. Nawet pod wpływem okrutnych tortur nie wyparła się wiary. Została ścięta prawdopodobnie około 140 roku.

Uroczy krajobraz Doliny Tembi i związane z nim legendy pobudzają do refleksji nad miłością. Afrodytę (choć nie była wierna mężowi Hefajstosowi) czczono w starożytności jako patronkę małżeństw. Dafne, uciekając przed miłością Apollona, została zamieniona przez ojca w wawrzyn; uosabia niedostępną miłość i dziewictwo. Paraskewia, nie godząc się na pohańbienie, dokonała samookaleczenia. Jest patronką niewidomych i cierpiących na choroby oczu, a także młodych dziewczyn, narzeczonych i ogniska domowego.

Spacerując wśród bujnych platanów Tembi, zastanawiam się nad zależnością miłości i ślepoty. Panuje powszechne przekonanie, że miłość bywa ślepa. Ale czy to jest naprawdę miłość? Owszem, zakochani w sobie młodzi, patrzą na świat bezkrytycznie, często przez różowe okulary. Ale zakochanie nie oznacza jeszcze miłości. Autentyczna, dojrzała miłość otwiera oczy. Pozwala przenosić wzrok z własnego „ja” na „ty” drugiego. Uwalnia od egoizmu, jest zdolna do wyrzeczeń i poświęceń oraz cierpienia. Miłość rozumiana jednostronnie, w wymiarze emocjonalnym, uczuciowym (zresztą bardzo istotnym), może czynić ślepym. Ale rozumiana w optyce daru i wzajemnego oddania odsłania wewnętrzne piękno osoby kochanej i pobudza do jej głębszego poznawania i kochania.

Wszystkie kobiety czczone w Dolinie Tembi uwrażliwiają na prawdziwą miłość i otwierają oczy. Każda z nich zdaje się wołać, jak Szunemitka z Pieśni nad Pieśniami: Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki. Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko (Pnp 8, 6-7). Idę więc z nadzieją zanurzyć ręce w źródle Afrodyty, przemyć symbolicznie oczy przy strumieniu Dafne i pomodlić się o miłość prawdziwą i nieśmiertelną przed ikoną świętej Paraskewi.

Fragment książki: Na ziemi Boga | wydawnictwowam.pl