Choćby zresztą był ktoś doskonały między ludźmi, jeśli mu braknie mądrości od Ciebie – za nic będzie poczytany (Prz 9, 6).
Santo Domingo de la Calzada to hiszpańskie miasto położone u podnóża północnych stoków gór Sierra de la Demanda w prowincji La Rioja.
Nazwa miasta wywodzi się od świętego Dominika García, znanego jako Dominik de la Calzada (1019 – 1109). Jako młody człowiek poczuł powołanie do życia zakonnego w klasztorze benedyktyńskim. Niestety, okazało się to niemożliwe i w efekcie został pustelnikiem. Jego niewątpliwą zasługą jest naprawa dróg szlaku pielgrzymkowego świętego Jakuba. Zbudował między innymi groblę i most nad rzeką Oja. Wzniósł ponadto wielofunkcyjny budynek, który służył jako kościół, dom noclegowy oraz hospicjum (obecnie mieści się w nim luksusowy hotel). Święty Dominik jest patronem pielgrzymujących do Santiago de Compostela.
Zbliżając się do katedry zwracam uwagę na liczne muszle świętego Jakuba i żółte strzałki, rozlokowane w różnych miejscach miasta; wskazują one, że znajdujemy się na Camino de Santiago. Moją uwagę przykuwa również ogromna strzelista barokowa wieża; wznosi się ona ponad siedemdziesiąt metrów nad świątynią. Sama katedra jest o wiele starsza. Została wzniesiona w latach 1158 – 1351 w stylu romańsko-gotyckim. W jej wnętrzu zachwyca znajdujący się w bocznej kaplicy główny ołtarz. Jest on ostatnim dziełem wybitnego rzeźbiarza Damiana Formenta. Zadziwia przede wszystkim nastawa ołtarzowa (łac. „retabulum”), dekoracja wykonana z drzewa orzechowego, wyjątkowo obfita w mitologiczne i fantastyczne figury.
Jeszcze większe wrażenie robi późnogotycki… kurnik, w którym znajduje się żywe ptactwo. Biały kogut i kura przypominają o cudzie, który miał tu miejsce. Według legendy pewien młody niemiecki pielgrzym, który odrzucił zaloty miejscowej dziewczyny, został przez nią kłamliwie oskarżony o kradzież, a następnie skazany i powieszony. Jednak nie umarł. Rodzice znaleźli go żywego i przekazali informację sędziemu. Ten miał stwierdzić: „To bzdura, wasz syn jest żywy tak samo, jak ten pieczony kurczak na moim talerzu”. Po tych słowach pieczony kurczak podskoczył i zapiał, by potwierdzić niewinność pielgrzyma. Na pamiątkę tego „cudu” w katedrze wmurowano ozdobną klatkę, w której trzyma się przez wieki żywe kury i koguty.
Podczas pobytu w katedrze wielu turystów reaguje uśmiechem na miejscową ludową pobożność. Tymczasem jest ona jednym z nurtów przekazu religijnego. Wiara z jednej strony posiada nurt rozumowy, intelektualny. Oparta jest na przekazach biblijnych możliwych do udowodnienia przez różne dziedziny nauki. Z drugiej jednak strony posiada niemniej ważny nurt tradycyjny, ludowy, poparty zmysłem wiary i zdrowym rozsądkiem prostego ludu. W tym nurcie mieszczą się również pewne przekazy legendarne. I nie jest ważne, czy są autentyczne czy nie, ale czy służą zbawieniu, wzrostowi wiary, czy przybliżają do Boga.
Gdy o tym medytuję, przychodzi mi na myśl Księga Mądrości. Jest ona pochwałą wiedzy, intelektu, jak również mądrości ludowej. Zarówno jedna jak i druga, jeśli mają być autentyczne, głębokie, muszą czerpać ze źródła Bożej mądrości. Piękne myśli o mądrości pozostawił król Salomon: Jest bowiem w niej duch rozumny, święty, jedyny, wieloraki, subtelny, rączy, przenikliwy, nieskalany, jasny, niecierpiętliwy, miłujący dobro, bystry, niepowstrzymany, dobroczynny, ludzki, trwały, niezawodny, beztroski, wszechmogący i wszystkowidzący, przenikający wszelkie duchy rozumne, czyste i najsubtelniejsze. Mądrość bowiem jest ruchliwsza od wszelkiego ruchu i przez wszystko przechodzi, i przenika dzięki swej czystości. Jest bowiem tchnieniem mocy Bożej i przeczystym wypływem chwały Wszechmocnego, dlatego nic skażonego do niej nie przylgnie. Jest odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy działania Boga, obrazem Jego dobroci (Prz 7, 22-26).
Fragment książki „Na ziemi Boga. Duchowe podróże do miejsc świętych i nieświętych”.