Apokalipsa oznacza objawienie. Księgę Apokalipsy rozpoczyna objawienie jej autora: „Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem, i [co] On, wysławszy swojego anioła, oznajmił przez niego za pomocą znaków słudze swojemu, Janowi” (Ap 1,1). W tej swoistej autoprezentacji, która stanowi pierwszą część prologu, uderza łańcuch osób, które pośredniczą w przekazie objawienia. Na samym szczycie tego łańcucha znajduje się Bóg Ojciec. On jest pierwszym odsłaniającym zasłonę. Odbiorcą jest Syn Boży. Jezus Chrystus jest świadkiem (martyr), który świadczy o Ojcu, podobnie jak Bóg Ojciec świadczy o Nim. Pojęcie świadka w świecie antycznym było zróżnicowane. Mogło oznaczać „świadczenie w sądzie, ale też świadectwo życia tego, kto głosi jakieś idee, jak Sokrates u Platona, czy wreszcie filozofa jako tego, który świadczy o Bogu” (M. Wojciechowski). W Kościele starożytnym przysługiwał on pierwotnie męczennikom za wiarę. Później został rozszerzony o wszystkich, którzy wytrwale wyznawali wiarę w Chrystusa i pozostali wierni mimo prześladowań i cierpień.
Świadectwo Jezusa zostaje przekazane kolejnemu pośrednikowi i posłańcowi – aniołowi. Pełni on „rolę łącznika między sferą boską a światem stworzonym. Pośrednik ma za zadanie nie tylko ukazywać wizje, ale też tłumaczyć ich znaczenie lub zwracać uwagę wizjonera na pewne szczegóły” (P. Trzopek).
Anioł pośrednik objawia wizje Janowi. Postać Jana nie jest jednoznaczna. Według tradycji z II wieku był nim Jan apostoł, syn Zebedeusza, brat Jakuba. Tezę tę zaczęto jednak kwestionować od czasów Euzebiusza z Cezarei. Dzisiejsi badacze przyjmują na ogół, że Apokalipsa to dzieło „nieznanego nam skądinąd proroka Jana z Azji Mniejszej, Żyda z pochodzenia i kultury, być może ukształtowanego w kraju Izraela, należącego jednak do chrześcijan drugiego pokolenia. U wspólnot w Azji zyskał autorytet raczej jako wędrowny prorok niż przełożony” (M. Wojciechowski). Nie można oczywiście wykluczyć faktu, że sam Jan Apostoł „spisał przynajmniej pewne fragmenty i zredagował całość dzieła” (D. Piekarz). Miało to miejsce, jak wskazuje tradycja poświadczona między innymi przez Ireneusza z Lyonu, Orygenesa i Hieronima, pod koniec rządów rzymskiego cesarza Domicjana, prawdopodobnie w latach 95-96.
Jan zaświadcza, że słowa, które otrzymał od Jezusa są autentyczne i obiektywne. „On chce wiernie przekazać otrzymane objawienie i sam pozostaje w cieniu. Nawet nie interpretuje symboli, lecz usiłuje możliwie dokładnie je opisać. Zaświadczenie Jana nie ma jednak charakteru teoretycznego wywodu, lecz jest potwierdzeniem jego egzystencjalnego spotkania z Jezusem i nadprzyrodzoną rzeczywistością” (F. Sieg).
Jan z kolei przekazuje objawione słowa „sługom”. Są nimi wszyscy wierni, chrześcijanie, którzy w wolności przyjmują słowo Boże i żyją nim. Jan objaśnia im za pomocą znaków to, „co musi stać się niebawem” (Ap 1,1). Grecki termin en tachei – „prędko, wkrótce, niebawem” ma tutaj podwójne znaczenie. „W perspektywie ludzkiej mowa będzie w księdze o bliskich prześladowaniach i o losie chrześcijan w nieprzyjaznym świecie (…). Natomiast w Bożej perspektywie, w której tysiąclecie jest niewiele więcej niż chwilą (por. Ps 90,4), rzeczą postanowioną i bliską są czasy ostateczne” (M. Wojciechowski). Jan ukazuje historię ludzką, która zmierza do ostatecznego spełnienia, jednak jej początek zaczyna realizować się już od chwili wcielenia Jezusa. Trafnie oddaje to antonim „już i jeszcze nie”. Czas jest bliski. Rzeczywistość królestwa Bożego już się realizuje, ale pełnia jeszcze nie nastąpiła; jej koniec się odwleka, nastąpi wraz z nieznanym w czasie, nagłym i niespodziewanym przyjściem Pana (por. Mk 13, 32nn, 1 Tes 5,2-3).
Prolog Apokalipsy kończy się błogosławieństwem: „Błogosławiony, który odczytuje i ci, którzy słuchają słów proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska” (Ap 1,3). Błogosławieństwo w świecie starotestamentalnym dotyczyło spraw materialnych, ziemskich i duchowych, niebieskich. Cechowało stan szczęścia, pomyślności, dobrobytu, zadowolenia w wymiarze fizycznym, psychicznym i duchowym. Słowo „błogosławiony” (gr. makarios) w Nowym Testamencie oznacza przede wszystkim radość i duchowe szczęście tych, którzy mają udział w królestwie Bożym, a więc wszystkich zbawionych. Termin „błogosławiony” pojawia się w Apokalipsie siedem razy.
Apokalipsa nazywa szczęśliwymi dwie kategorie osób. Pierwszą są wszyscy odczytujący słowa Pisma. Większość starożytnych nie potrafiła czytać ani pisać. Nie istniała również wystarczająca ilość egzemplarzy tekstów biblijnych. Spisywano je bowiem ręcznie na papirusie, a to wymagało sporo czasu. Dlatego święte teksty odczytywano w czasie spotkań liturgicznych, podobnie jak czynili to lektorzy w synagogach. Ponadto interpretowano je. Zdarzało się jednak, że lektorzy nie mieli odpowiedniego przygotowania i interpretowali teksty w sposób subiektywny. Autor nazywa błogosławionymi tych, którzy nie tylko czytają, ale także właściwie interpretują teksty. Intuicję tę potwierdzają dwa pozostałe „filary” Kościoła. Święty Piotr naucza: „To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest do prywatnego wyjaśniania. Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili od Boga święci ludzie” (2 P 1,20-21). Święty Paweł uzupełnia: „Wszelkie Pismo [jest] przez Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do wychowania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu” (2 Tm 3,16-17).
Drugą grupą osób błogosławionych są słuchający słowa objawionego. „W greckim tekście występuje imiesłów w czasie teraźniejszym: terountes, który oznacza tych, którzy wytrwale «zachowują i wypełniają» to, co w proroctwie zostało polecone, a także «strzegą» przed sfałszowaniem” (F. Sieg). Nie chodzi więc jedynie o fizyczne wysłuchanie słowa, ale strzeżenie go w sercu i życie nim na co dzień. Gdy podczas nauczania Jezusa jedna z izraelskich kobiet, chcąc uczcić Jego Matkę, zawołała: „Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś” (Łk 11,27), Jezus odpowiedział: „Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają” (Łk 11,28).
Pytania do refleksji:
- Z czym kojarzy ci się pojęcie „apokalipsa”?
- Czy przeczytałeś już Apokalipsę świętego Jana? Co o niej myślisz? Co z niej zrozumiałeś, a co jest nadal przed tobą zakryte?
- Jak odczytujesz świadectwo Jezusa?
- Jakie jest twoje świadectwo?
- Czy odczuwasz napięcie eschatologiczne – „już i jeszcze nie”?
- Jak rozumiesz błogosławieństwo?
- Czy jesteś szczęśliwy (makarios)?
- Jaki jest twój odbiór słowa Bożego?
- Kto pomaga ci zrozumieć Biblię?











