Życie i dzieło ojca Eugeniusza Reczka SJ (2 stycznia 1917 – 11 lutego 1971), wybitnego jezuity, współzałożyciela Papieskiego Instytutu Studiów Kościelnych (PISK) w Rzymie doczekało się na przestrzeni ostatnich 50 lat kilku wnikliwych opracowań.
W ubiegłym roku PISK we współpracy z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych wydał bogato ilustrowany fotografiami album autorstwa Roberta Danieluka SJ oraz Lidii Potykanowicz-Suda, w którym znajduje się wiele cennych dokumentów i informacji dotyczących o. Reczka (1). Jakkolwiek publikacja powstała ze względu na zapowiadaną beatyfikację kardynała Stefana Wyszyńskiego – współzałożyciela i protektora PISK, to nie sposób było pominąć osobę faktycznego organizatora PISK, a zarazem jego pierwszego kierownika i pracownika. Do osoby i dzieła o. Reczka będziemy jeszcze niejednokrotnie powracali z okazji okrągłej rocznicy jego śmierci przypadającej w tym roku.
W tym miejscu pragnę zaprezentować „testament duchowy” (nazwa moja – H.D.), który o. Eugeniusz pozostawił po siebie. Tekst (2), bez podanej daty i miejsca napisania nosi tytuł „PRZEZ MIŁOŚĆ”. Został napisany na maszynie do pisania, zapewne jednym tchem i jakby z pośpiechem, być może w ostatnich latach życia. Cytuję go, pomijając nieliczne fragmenty, które wymagałyby dodatkowego obszernego komentarza, z zachowaniem oryginalnej pisowni oraz dodając w nawiasach kwadratowych pojedyncze słowa celem ułatwienia zrozumienia tekstu.
„Stałem się człowiekiem – dzieckiem Bożym;
Obrazem Pierworodnego, wszczepiony w Jedność Jego Ciała;
Życie zakonne wybrałem – z myślą o poświęceniu się sprawie R…[Rosji] i ;
Wiele [doznanych] zawodów przyniosło mi życie , które chciałem za wszelką cenę „uładzić’ na stopie jak najidealniejszej.
Poświęciłem wszelką osobistą satysfakcję, radość, korzyści duchowe, umysłowe i wszystko, czym cieszą się ludzie …dziełu, które nigdy dla mnie nie będzie owocowało
Każdemu chcę świadczyć dobrze, choć czasem trudno….Jezus też przez nią /MIŁOŚĆ/ urodził się w nieswoim domu, umarł poza swoim miastem, przez swoich skrzywdzony…jednak świat odkupił;
Chrystus za wszystkich tak się wyniszczył i to mi wystarcza, by spokojnie patrzeć na … rzeczywistość wokół siebie;
Spodziewam się ujrzeć przynajmniej lekki odruch zadowolenia ze mnie … na twarzy Ojca w niebie;
Oddaje Ojcu to, co wziąłem, pomnożone tak jak mogłem, a chyba już więcej nie mogłem;
Chciałbym jeszcze wiele dokonać, w trudnościach umieć się spokojnie zachować…więcej jeszcze świadczyć dobra;
Pragnąłbym …ale jeśli to pragnienie nie będzie mogło być zaspokojone, czynię rezygnację, jak z wielu innych spraw i rzeczy – byleby tylko Ojciec nasz [w niebie] był uwielbiony;
Chcę dalej wyniszczać się ….nie oszczędzając niczego dla sprawy Bożej, chcę być przekreślony, zmiażdżony, – o ile tylko Bóg da mi tę łaskę i zechce mnie tą drogą prowadzić, która – jak sądzę – jest jedyna dla mnie, bo stale daje mi możność łączyć się z naszym Panem ściślej i na Jego pełne podobieństwo;
Proszę Pana, by pozwolił mi do ostatka sił stać przy Ołtarzu i trzymać się go mocno i uparcie;
[Miłość] ona jest ponad wszystko i we wszystkim – [pragnę , aby osoby] w Niej żyły, Nią się karmiły, ją rozprzestrzeniały po całym świecie.”
Spoglądając na dokonania o. Reczek, pracowitość, entuzjazm, rozmach planów ma się wrażenie, że trawił go jakiś wewnętrzny ogień. Niewątpliwie w swoim życiu czerpał siły ze źródła, którym były głęboka wiara, łaska chrztu i powołania oraz zakonna formacja. W „testamencie” zawarte są wskazówki odnoszące się do kierunków pracy nad sobą, kryteria rozeznawania, oraz dokonywania wyboru prac. Był w tym konsekwentny i nie szczędził wysiłku, aby wydały one obfity owoc. I wydały.
Dlatego jego odejście wspominano z wielkim żalem. Oto kilka wypowiedzi, które to ilustrują.
„Nie możemy ochłonąć z wrażenia po śmierci śp. o. Reczka. Zasługi tego człowieka są ogromne dla Polskiej nauki.” – napisał w jednym ze swoich listów kard. Stefan Wyszyński.
Tak wiele „zostało zrealizowane w ciągu kilku lat przez jednego człowieka, o bardzo słabym zdrowiu i nie oszczędzającego siebie. To zresztą przyspieszyło jego śmierć. Umierając miał 54 lata…Dzieło, które pozostawił społeczności polskiej, prowadzone będzie nadal w jego duchu. To znaczy – będzie służyć prawdzie i tym ,co ją miłują’” – pisał o zmarłym jego przyjaciel, o. Jerzy Mirewicz SJ.
„Mówiono o nim, że ludzi hipnotyzuje. Z powodu osobistego uroku oraz dlatego, że potrafił bez reszty oddawać się pracy”. „Wszystkich, którzy poddali się jego kierownictwu chciał scalić w jedno. Ukazywał model wyższej doskonałości chrześcijańskiej oraz zadania apostolskie stojące, przed tymi którzy żyją w świecie”. „Całe życie o. Reczka było nieustanną pracą dla drugich.” „Był tym, który siał. Zbieranie pozostawiał innym”. „Pomimo całego ogromu prac i zaangażowani był przede wszystkim kapłanem”. I „człowiekiem, który, umiał chcieć.” – pisał o nim inny jezuita, historyk, o. Felicjan Paluszkiewicz SJ.
Asystent Generała jezuitów, o. Bogusław Steczek, w jednej z homilii, wskazując na osobę o. Reczka, zachęcał, abyśmy, tak jak on, stawiali sobie pytanie ”czego Bóg się ode mnie spodziewa, na co liczy, czym mogę ubogacić naszą współczesną historię, w co się zaangażować.”
W dniu 50. rocznicy śmierci o. Reczka (11 lutego), modliliśmy się z ekipą PISK przy grobowcu na Campo Verano w Rzymie, w którym spoczęło ciało o. Reczka, a następnie celebrowaliśmy Mszę św. w jego intencji w kaplicy przy Piazza Cairoli i przy grobie św. Jan Pawła II w bazylice Watykańskiej.
o. Henryk Droździel SJ – Rektor PISK, Rzym, 11.2.2021
Przypisy
1. Robert Danieluk SJ oraz Lidia Potykanowicz-Suda, „Kardynał Stefan Wyszyński – współzałożyciel i protektor Papieskiego Instytutu Studiów Kościelnych”, Papieski Instytut Studiów Kościelnych, Rzym 2020.
2. APISK, sygn. 33/C 1. 20
Na zdjęciu głównym: Portret olejny ojca Reczka (1972) w czytelni PISK, Rzym 2021, fot. Henryk Droździel SJ.