W czasie jednego z majowych lub czerwcowych szabatów Jezus wraz z uczniami przechodził przez pola. Był to czas żniw. Uczniowie byli głodni i „zaczęli zrywać kłosy i jeść [ziarna]” (Mt 12,1). Ewangelista Łukasz dodaje, że oddzielali plewy, zjadając dojrzałe ziarna (por. Łk 6,1). Był to swego rodzaju „posiłek w biegu, starożytny odpowiednik fast foodu” (M. Healy). Prawo żydowskie dopuszczało „częstowanie się” cudzymi zbiorami, jeśli nie posługiwano się przy tym narzędziami: „Gdy wejdziesz między zboże bliźniego swego, ręką możesz zrywać kłosy, lecz sierpa nie przyłożysz do zboża swego bliźniego” (Pwt 23,26). Jednakże późniejsze interpretacje rabinów nadały zupełnie inny sens tej czynności. Zrywanie kłosów uważano za rodzaj żniwa, a kruszenie ich za młóckę, co zakłócało szabat.
Faryzeusze od razu dostrzegli zachowanie uczniów Jezusa i zaprotestowali: „Oto twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat” (Mt 12,2). Skrupulatni stróże Prawa odwołali się do rygorystycznej interpretacji, uznając czynności uczniów za niedozwolone prace. Jezus nie zakwestionował ich interpretacji ani nie podjął zasugerowanego przez nich kierunku dyskusji. Natomiast przeniósł ją na inny, głębszy poziom. Odwołał się do incydentu z czasów króla Dawida: „Czy nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść ani jemu, ani jego towarzyszom, lecz tylko kapłanom?” (Mt 12,3-4). Tym pytaniem przywołał wydarzenia z czasów, gdy Dawid był uciekinierem (1 Sm 21,2-7). Po rozstaniu Jonatanem, synem królewskim, zalękniony i niepewny przyszłości udał się do sanktuarium w Nob. Nie posiadał niczego, nie był w stanie nawet zaspokoić głodu; poprosił więc kapłana o żywność dla siebie i towarzyszących mu młodych ludzi. Okazało się jednak, że w sanktuarium znajdują się jedynie „chleby pokładne”. Były to święte chleby, które mogli spożywać jedynie kapłani; w czasach Dawida naruszenie tego prawa było w pewnych sytuacjach możliwe, jednakże spożywający je musieli zachować czystość rytualną. Dawid musiał więc przysiąc, że jego towarzysze w ostatnim czasie nie współżyli seksualnie z kobietami. Achimelek uwierzył Dawidowi i podarował mu święty chleb. Fakt iż nie było innego, sugeruje, że wydarzenie to miało miejsce w dniu szabatu. Jednakże swoją ofiarność przypłacił życiem. Gdy król Saul dowiedział się o tym zdarzeniu, kazał zamordować Achimeleka oraz wszystkich kałanów z Nob (por. 1 Sm 22,6nn).
Nawiązując do tego wydarzenia, Jezus porównuje siebie do Dawida, a swych uczniów do jego towarzyszy. „Tak jak Dawid, Jezus jest pomazańcem Pańskim, Bożym Mesjaszem, ściganym i prześladowanym przez przywódców Izraela aż do dnia, gdy zasiądzie na swym tronie. Ci, którzy uczestniczą w wyznaczonej Mu przez Boga misji, wykonują Boże dzieło, a zatem tak jak kapłani są zwolnieni z odnoszących się do szabatu przepisów” (M. Healy).
Jezus odwołuje się jeszcze do innej zasady: „Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy?” (Mt 12,5). Drugą racją usprawiedliwiającą postępowanie uczniów jest fakt naruszania szabatu przez kapłanów. W tym dniu składają oni ofiary całopalne, wykonując ciężką pracę zabijania zwierząt, wykładają nowe chleby pokładne i spożywają złożone tydzień wcześniej, zmywają naczynia i sprzęt liturgiczny. Jezus ponownie stosuje analogię. Jego uczniowie są zwolnieni z przestrzegania prawa szabatu podobnie jak kapłani posługujący w świątyni jerozolimskiej, gdyż „tu jest coś większego niż świątynia” (Mt 12,6). Słowa „coś więcej” odnoszą się do samego Jezusa. „To stwierdzenie jest zdumiewające. Świątynia stanowiła najważniejszy symbol narodowej tożsamości Izraela. Było to święte sanktuarium, w którym Bóg spotykał się ze swym ludem i które służyło zatem jako centrum życia Izraela i sprawowanego przezeń kultu. To, że Jezus mówi o sobie jako o większym od świątyni, jest jak powiedzenie, że On jest nowym punktem odniesienia dla kultu sprawowanego przez Izrael, Jego uczniowie zaś są kapłanami posługującymi w tej świątyni” (C. Mitch, E. Sri). Słowa Jezusa zostały odczytane przez faryzeuszy jako czyste bluźnierstwo. Za znieważanie świątyni, największego skarbu religijnego Izraela groził proces karny (por. Mt 26,61).
Ale na tym nie koniec. Jezus określa hierarchię wartości: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 2,27). Najważniejszy jest człowiek. Prawo łącznie z szabatem jest mu podporządkowane. Istnieje po to, aby „krążyć wokół niego, aby go strzec i wspierać, nigdy po to, aby go ograniczać bądź relatywizować” (I. Gargano). Może stać się nawet przeszkodą, jeżeli nie pomaga człowiekowi w jego rozwoju i w relacji z Bogiem.
Kończąc dyskusję z faryzeuszami, Jezus stwierdza, że „Syn Człowieczy jest Panem szabatu” (Mt 12,8). Nie oznacza to, że znosi prawo szabatu, ale że „w zawoalowany sposób wskazuje na swoją boskość, przypisując sobie władzę przysługującą samemu Bogu, czyli Stwórcy, który szabat ustanowił (Rdz 2,2-3). Co więcej, ogłasza, że Jego misja stanowi wypełnienie szabatu” (M. Healy).
Kardynał Carlo Maria Martini wyszczególnia cztery racje, które uzasadniają wolność Jezusa wobec szabatu. Pierwsza opiera się na zdrowym rozsądku. „Istnieje pewne pierwszeństwo wartości, które każdy człowiek rozpoznaje bezpośrednio, ponieważ rozwiązanie dane jest przez naturalny zdrowy rozsądek” (C.M. Martini). Do takich wartości należy także człowiek, jego życie i godność. Dlatego Jezus bez żadnych skrupułów narusza prawo, gdy w grę wchodzą: zdrowie, szczęście i prawa człowieka.
Druga zasada ma wymiar teologiczny. „Szabat jest wielką wartością, w szabat Bóg odpoczywa, lecz ratowanie własnego brata jest zawsze miłe Bogu. Od tego nie może być odpoczynku” (C.M. Martini). Człowiek jest stworzony na obraz Boży, a „Bóg jest miłością” (1 J 4,8). Szabat jest wolnością „od” i „do”; wolnością od pracy, obowiązków, siebie, ale również wolnością do miłości Boga i bliźniego. „Kiedy w grę wchodzi człowiek, Bóg nie świętuje szabatu. (…) Czynienie dobra człowiekowi jest wybranym przez Boga sposobem na świętowanie szabatu. Ośmielam się twierdzić, że czynienie dobra jest «obowiązkową pracą» w dni świąteczne” – stwierdza Alessandro Pronzato.
Następna zasada, etyczna stawia prymat miłosierdzia i miłości ponad regułami i zasadami: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary” (Mt 12,7). Wiele błędów i zranień w życiu wynika ze zbytniego formalizmu i stawianiu reguł ponad miłością. W imię prawa gubi się wówczas człowieczeństwo, chrześcijaństwo, ducha, nie mówiąc już o miłości. Tymczasem „całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” (Ga 5,14).
Czwarta zasada, chrystologiczna. „W nowej ekonomii fundamentem jest Jezus, nie Prawo, On jest kluczem wszystkiego. Zrozumieć to, to znaczy zrozumieć Nowy Testament” (C.M. Martini).
Pytania do refleksji:
- Jakie posiłki wspominasz najmilej? Dlaczego?
- Co jest dla ciebie ważniejsze: zachowanie prawa czy dobro człowieka?
- Co dominuje w twoim życiu: duch miłości i wolności czy zasady i prawo?
- Jak rozumiesz „wolność od”, a jak „wolność do”?
- Czy w twoim życiu Chrystus jest fundamentem i „kluczem wszystkiego”?