Po audiencji na dworze królewskim, magowie wyruszyli w dalszą drogę. Od Betlejem dzieliło ich zaledwie kilka kilometrów. Nawigacja nie była skomplikowana. Jednak ponownie towarzyszyła im gwiazda: „A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, postępowała przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię” (Mt 2,9). Gwiazda nie była jedynie zjawiskiem świetlnym albo przewodnikiem. Posiadała znaczenie teologiczne. Była aluzją do wędrówki ludu wybranego przez pustynię. Podczas niej „Pan szedł przed nimi w dzień jako słup obłoku, by ich prowadzić drogą, w nocy zaś jako słup ognia, aby im świecić, żeby mogli iść we dnie i w nocy” (Wj 13,21). Gwiazda towarzysząca mędrcom symbolizowała obecność samego Boga. „Jeśli ukryła się na chwilę i była niewidoczna dla Mędrców, to dlatego, by nie przybyli do Betlejem zbyt prostą i łatwą drogą. Bóg ukrył ją, by wystawić Izraela na próbę – by Mędrcy dotarli do Jerozolimy, by uczeni w Piśmie powiedzieli im o narodzinach Pana” (św. Efrem Syryjczyk).
Gdy mędrcy ponownie „ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali” (Mt 2,10). „Jest to radość człowieka, któremu światło Boże trafia do serca i który może widzieć, że jego nadzieja się spełnia – radość tego, kto znalazł i kto został znaleziony” (Benedykt XVI). Radość mędrców przypomina radość człowieka spełnionego, świadomego, że jego tęsknoty zostały zaspokojone, dotarł do celu. Przypomina radość pasterzy, Symeona i Anny. „Jest radością narodów pogańskich, dostępujących dzięki Jezusowi zbawienia, którego szukali w ciemnościach” (A. Paciorek). Jest przeciwieństwem obojętnej i zaniepokojonej Jerozolimy.
Po dotarciu do Betlejem mędrcy „weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; padli na twarz i oddali Mu pokłon” (Mt 2,11). Mateusz mówiąc o domu nawiązuje do starożytnej lokalnej tradycji, według której Jezus urodził się w grocie na polach betlejemskich, jednakże później Święta Rodzina przeniosła się do wygodniejszego domu, zapewniając dziecku lepsze warunki sanitarne. Istnieje także inna możliwość: „Ponieważ w I wieku chłopskie domy w Palestynie często na jednym poziomie miały pomieszczenia dla ludzi, na niższym zaś pomieszczenia dla zwierząt, gdzie znajdował się żłób, dom, do którego przybywają mędrcy w drugim rozdziale Ewangelii Mateusza, mógł być tym samym domem, w którym narodził się Jezus według drugiego rozdziału Ewangelii Łukasza” (C. Mitch, E. Sri).
Magowie zastali w domu Maryję z małym Jezusem. Ewangelista nie wspomina o Józefie. Być może był nieobecny w chwili przybycia mędrców. Bibliści wskazują jednak, że w ten sposób Mateusz uwypuklił rolę Maryi, Matki Jezusa. „Nie bez znaczenia jest także to, że jedynie za pierwszym razem (w. 11) jest wymienione imię Maryi. W pozostałych miejscach w miejsce imienia wymieniona jest godność Matki. Macierzyństwo Maryi jest pełnym tytułem godności” (A. Paciorek).
Magowie oddali Jezusowi pokłon, padając na twarz (proksyneza). W kulturze greckiej i na starożytnym Bliskim Wschodzie w taki spoć oddawano hołd bóstwom, królom i wybitnym notablom. Jednak według Mateusza padanie na twarz i oddawanie pokłonu i czci zarezerwowane jest wyłącznie dla Boga: „Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz” (Mt 4,10). Pogańscy mędrcy uznają więc w Chrystusie Boga. Oddają Mu cześć jako Królowi i Bogu. Czynią to, czego nie uczynili Herod, arcykapłani i uczeni w Piśmie, chociaż to oni badali proroctwa i byli interpretatorami Pism.
Magowie, zgodnie ze wschodnim ceremoniałem, ofiarowali Dziecku dary: złoto, kadzidło i mirrę. Nie były to dary dla dziecka. Z wyjątkiem złota nie były w tym czasie pożyteczne. Stanowiły raczej wyraz proksynezy – były potwierdzeniem królewskości i boskości Nowonarodzonego. Nawiązywały do proroctw o narodach oddających pokłon i składających dary królowi Izraela (Ps 72, 10-11; Iz 60,1-6), o czym już wspominaliśmy. „Kadzidło jest żywicą pachnących drzew rosnących w Arabii, Indiach i Somalii. Mirra jest również żywicą pochodzącą z balsamowych drzew w Arabii i Etiopii. Jedno i drugie stosowane było w kulcie, w praktykach magicznych oraz w celach kosmetycznych. Wraz ze złotem stanowiły najbardziej kosztowne przedmioty starożytności” (A. Paciorek).
Trzy dary złożone przez mędrców stały się w tradycji Kościoła symbolem różnych aspektów tajemnicy Jezusa: złoto podkreśla Jego królewską godność, kadzidło – bóstwo, zaś mirra – człowieczeństwo; jest zapowiedzią męki, cierpienia i śmierci. „W ten sposób, za pośrednictwem mirry, tajemnica Krzyża zostaje ponownie połączona z królewską godnością Jezusa i jest tajemniczo zapowiedziana w pokłonie mędrców” (Benedykt XVI). Dary mędrców, które były wyznaniem Jezusa jako Boga, króla i człowieka bywają interpretowane w sposób symboliczny. Złoto, które jest czymś najdroższym, najcenniejszym symbolizuje ludzką wolność. Kadzidło to z kolei symbol życia duchowego (modlitwa, Eucharystia, adoracja i inne formy uwielbienia i oddawania czci Bogu). Mirra oznacza natomiast ból, trud, cierpienie i krzyż, z którymi związane jest codzienne życie. Święty Grzegorz z Nazjanzu uważa, że dary ludzkich serc składanych z wdzięcznością są darami mistycznymi, wyższymi od widzialnych. Z kolei święty Ambroży sądzi, że „Bóg nie zwraca zbytnio uwagi na to, co Mu dajemy, ale raczej na to, co zachowujemy dla siebie”.
Mędrcy pozostali w Betlejem co najmniej kilka dni. „Jest niewyobrażalne, aby Mędrcy weszli do domu w pośpiechu, złożyli hołd, wstali, ofiarowali dary i natychmiast odeszli rozbić obóz gdzie indziej. Ludzie Wschodu nigdy się nie spieszą. (…) Radość Mędrców była wielka, ale z pewnością jeszcze większa była radość Maryi i Józefa” (B. Martelet). Jednakże szybko została zakłócona przez złowieszczy sen: „A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się z powrotem do swojego kraju” (Mt 2,12). „Główny szlak, prowadzący z Betlejem na północ, wiódł przez Jerozolimę, następnie zwracał się na wschód, ku Syrii. Zważywszy na przypuszczalną liczebność ich orszaku, Magowie nie mogli zbliżyć się do Jerozolimy tak, by nie zostali przez nikogo zauważeni (z czego Herod zdawał sobie sprawę). I rzeczywiście, żaden z głównych traktów, które zawiodłyby ich do domu, nie omijał Jerozolimy. Przypuszczalnie udali się daleko na południe, do Hebronu, następnie drogą do Gazy, na wybrzeżu, gdzie odchodziła inna droga, prowadząca na północ. Podążając nią, mogli przejść przez Nazaret i Kafarnaum, by następnie dotrzeć do Damaszku” (C. Keener).
Wyjazd karawany wschodnich magów jest przeciwieństwem powrotu pasterzy z Betlejem. Pasterze czynili to głośno, radowali się i wszystkim ogłaszali dzieła potęgi Boga i radosną nowinę o Mesjaszu. Mędrcy natomiast wyjeżdżali po cichu, ukradkiem, obawiając się nieprzewidywalnej reakcji Heroda, a być może także śmierci. Są więc prekursorami prześladowanych uczniów Jezusa. Naśladowanie Jezusa bywa zazwyczaj niebezpieczne, gdyż wiąże się z prześladowaniem (J 15,20). Droga ucznia przypomina drogę Mistrza. „Dlatego oprócz wielkiej miłości uczeń musi posiadać również wielką odwagę” (B. Maggioni).
Pytania do refleksji:
- Co jest źródłem twojej radości? Czy doświadczyłeś kiedyś radości mistycznej? Jak ją wspominasz?
- Jakie uczucia wzbudza w tobie słowo „matka”? Czy rozwijasz w sobie cechy macierzyńskie?
- Czy masz dobrą relację z Maryją Matką?
- Komu oddajesz cześć i hołd? Z jakich motywacji to czynisz?
- Czy Jezus jest dla ciebie Królem, Synem Bożym i Człowiekiem?
- Jakie dary ze swego życia składasz Bogu?
- Co wciąż zachowujesz dla siebie?
- Czy spotkanie z Bogiem sprawia, że odtąd idziesz inną drogą?
- Czy masz świadomość trudu i niebezpieczeństw związanych z naśladowaniem Jezusa?