Pieśń nad Pieśniami sławi piękno ciała, przede wszystkim kobiety i w mniejszym stopniu mężczyzny. Ludzkie ciało opisane jest w kategoriach ówczesnego ideału piękna. Zwyczajem poezji miłosnych poszczególne części ciała porównywane są do różnych roślin, zwierząt, zjawisk i rzeczy. Wdzięk najpiękniejszej z niewiast i miłego najmilszych (por. Pnp 5, 9) sławi cała księga. Zatrzymajmy się jednak na dwóch pieśniach. Pierwsza z Pnp 6, 4–7, 10 sławi kobietę, druga z Pnp 5, 10-16 mężczyznę.
Oblubienica wzbudza w mężczyźnie podziw i zachwyt połączony z ekscytacją i lękiem. Przypomina mu ona widok łopoczących na wietrze sztandarów wojskowych, oznaczających triumf i zwycięstwo (Pnp 6, 4). Kobieta porównana jest do dwóch symbolicznych miast – Jerozolimy (oznaczającej „pokój”, „radość”) i Tirsy (etymologicznie oznacza „przyjemność”, „rozkosz”), starożytnego ośrodka kananejskiego i dawnej stolicy Królestwa Północnego. Oba porównania ukazują kobietę jako warownię, którą trzeba zdobyć.
Młodzieniec podkreśla niezwykłe piękno ukochanej porównując je do haremu Salomona (Pnp 6, 8n). Ten przeogromny i przebogaty harem składał się z trzech poziomów; najwyższy przeznaczony był dla „królowych”, księżniczek krwi królewskiej, ulubionych; drugi poziom należał do konkubin, a ostatni tworzyły niezliczone zastępy pięknych dziewczyn. A jednak ta parada piękności wszelkiego rodzaju i formy nie może zastąpić Jej, tej „jedynej”, tak jak tysiące umarłych bogów nie mogą zastąpić jedynego Boga żyjącego. Ona, umiłowana kobieta, jest absolutnie najdoskonalsza, niezastąpiona, niezapomniana. […] Miłość w swej najsilniejszej i najwznioślejszej formie jest monogamiczna i całkowita. I właśnie dla podkreślenia tego aspektu autor umieścił tę miłość czystą i doskonałą na tle haremu poligamicznego, gdzie jedyność i całkowitość są zdecydowanie nieobecne (G. Ravasi). Przepychowi haramu oblubieniec przeciwstawia intymność królewskiego sadu orzechowego (Pnp 6, 11nn). Jest nim w rzeczywistości ukochana.
Szczegółowy i symboliczny opis ciała kobiety dokonany jest podczas jej tańca w czasie uroczystości weselnych (Pnp 7, 1nn). „Taniec obozowy” wykonywany był przez pannę młodą przed gośćmi stojącymi po jej dwóch stronach („obozach”) lub przez dwa chóry tancerek lub tancerzy otaczających pannę młodą. Posługiwano się przy tym mieczami, lub nożem aby pokonać ducha zła (G. Ravasi). Taniec był doskonałą okazją do zaprezentowania przez kobietę swoich wdzięków.
Autor opisuje urodę kobiety ustami chóru, zaczynając od stóp, a kończąc na głowie: Jak piękne są twe stopy w sandałach, księżniczko! Linia twych bioder jak kolia, dzieło rąk mistrza. Łono twe, czasza okrągła: niechaj nie zbraknie w niej wina korzennego! Brzuch twój jak stos pszenicznego ziarna okolony wiankiem lilii. Piersi twe jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli. Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości. Oczy twe jak sadzawki w Cheszbonie, u bramy Bat-Rabbim. Nos twój jak baszta Libanu, spoglądająca ku Damaszkowi. Głowa twa [wznosi się] nad tobą jak Karmel, włosy głowy twej jak królewska purpura, splecione w warkocze (Pnp 7, 2-6). Opis zawiera szereg obrazów symbolizujących płodność, witalność i życie, np. łono, stożek pszenicy, kwiat lotosu.
Do chóru kobiet przyłącza się pan młody: O jak piękna jesteś, jakże wdzięczna, umiłowana, pełna rozkoszy! Postać twoja wysmukła jak palma, a piersi twe jak grona winne. Rzekłem: wespnę się na palmę, pochwycę gałązki jej owocem brzemienne (Pnp 7, 7-9). Oblubieniec chwali urodę oblubienicy. Pochwała jest pierwszym językiem miłości, która ciesząc się z kochanej osoby, zapomina o sobie. Miłość jest wynalazcza; dzięki porównaniom umieszcza się ukochanego we własnym świecie wyobraźni lub raczej w sercu (A. Ohler). Oblubieniec wyraża pragnienie zjednoczenia się z oblubienicą. Odpowiedzią jest przyzwolenie i całkowite oddanie: Jam miłego mego i ku mnie zwraca się jego pożądanie (Pnp 7, 11). Szczęście zjednoczenia kochających się zostaje porównane do smaku i zapachu najlepszych owoców i wybornego wina: Tak! Piersi twe niech [mi] będą jako grona winne, a tchnienie twe jak zapach jabłek. Usta twoje jak wino wyborne, które spływa mi po podniebieniu, zwilżając wargi i zęby (Pnp 7, 9n).
Pieśń nad Pieśniami sławi również mężczyznę: Miły mój śnieżnobiały i rumiany, znakomity spośród tysięcy. Głowa jego – najczystsze złoto, kędziory jego włosów jak gałązki palm, czarne jak kruk. Oczy jego jak gołębice nad strumieniami wód. Zęby jego wymyte w mleku spoczywają w swej oprawie. Jego policzki jak balsamiczne grzędy, dające wzrost wonnym ziołom. Jak lilie wargi jego, kapiące mirrą najprzedniejszą. Ręce jego jak walce ze złota, wysadzane drogimi kamieniami. Tors jego – rzeźba z kości słoniowej, pokryta szafirami. Jego nogi – kolumny z białego marmuru, wsparte na szczerozłotych podstawach. Postać jego [wyniosła] jak Liban, wysmukła jak cedry. Usta jego przesłodkie i cały jest pełen powabu. Taki jest miły mój, taki jest przyjaciel mój, córki jerozolimskie! (Pnp 5, 10-16). Wzorem trzech pieśni sławiących kobietę, oblubienica zachwyca się pięknem całego ciała, a później za pomocą oryginalnych porównań i wyszukanych metafor opisuje jego piękno, zaczynając od głowy, a kończąc na stopach. Opis przywołuje posągi egipskich bogów i faraonów. W tradycji mistycznej interpretowany jest jako hymn na cześć samego Boga i wyraża miłość i uwielbienie oraz pragnienie zjednoczenia z Nim.
Opisując piękno ciała kobiety i mężczyzny Biblia zachęca nas, aby nie ograniczać seksualności i jej aspektu fizycznego wyłącznie do dwóch obszarów, a mianowicie anatomii medycznej i pornografii. Jest ona bowiem również konkretnym słowem miłości i głębokiej relacji wewnętrznej (G. Ravasi). Termin „miłość” bez wątpienia wywodzi się ze sfery relacji rodzinnych. Typowym, pierwotnym miejscem, w którym wyrażają się uczuciowe związki między osobami jest dom, oparty na miłości między małżonkami, rodzicami i dziećmi. Uczucie całkowitej przynależności, radość wzajemnego daru, bezinteresownego pragnienia dobra drugiego mówią o tym, czym jest prawdziwa miłość (P. Bovati).
Wolna, bezwarunkowa i wyłączna miłość mężczyzny i kobiety uzdalnia do głębokiej intymnej relacji z Bogiem. Bóg chce być kochany miłością totalną: Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił (Pwt 6, 5). Czasownik „miłować” ma podwójne znaczenie. Z jednej strony odnosi się do sfery uczuć. Ludzka duchowość, umysł, uczucia, zmysłowość, całe ciało i wszystkie siły psychiczne i duchowe mają stawać się miejscem przyjmowania i dawania miłości. Z drugiej strony dotyczy języka prawnego, języka przymierza i wyraża się w konkretnych czynach, np. szacunku, wierności, służbie. Kto kocha, przestrzega przykazań (por. J 14, 23).
Miłość zakłada całkowitość. W miłości nie można niczego zatrzymać dla siebie. Miłość oddaje wszystko: Wszystko Moje jest Twoje, a Twoje jest Moje (J 17, 10) mówi Jezus o swojej więzi z Ojcem. Jedynie jeśli dwoje tworzą jedno, jeśli życie jednego jest życiem drugiego, mamy realizację miłości ( P. Bovati). W miłości pełnej chodzi o całkowite przenikanie się osób. Człowiek zostaje przeniknięty Bogiem, a „Bóg człowiekiem”. Miłość zakłada również wierność. Tylko to, co jest wieczne może wyrażać prawdziwą głębię (Raguin). Kto nie angażuje się na zawsze, nie daje naprawdę samego siebie, ale tylko „wypożycza się na określony czas”.
Miłość Boga nie jest doświadczeniem spontanicznym, prostym i łatwym. Jest raczej długim procesem, który wymaga odwagi w odrzucaniu różnych bożków, zniewoleń i lęków. Wymaga również woli wybierania Boga w każdej sytuacji i gotowości poświęcenia tego, co najdroższe, także serca, umysłu, woli.
Pytania do refleksji i modlitwy:
- Jak odbieram miłosne opisy ludzkiego ciała w Pieśni nad Pieśniami?
- Czy cenię ciało, jego piękno i wartość?
- Czy nie traktuję ludzkiego ciała w sposób instrumentalny?
- W jakich słowach mogłabym/mógłbym opisać ukochaną osobę?
- Czym dla mnie jest miłość?
- Które cechy miłości cenię sobie najbardziej?
- Jakie są moje przeżycia, radości i frustracje związane z miłością?
- Jak rozumiem przykazanie Boga, aby miłować Go z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił?
- Jak wygląda historia mojej miłości do Boga?
fot. Stock