Tekst z Pisma świętego: „W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [ziemi] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona [jest], która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana” (Łk 1, 39-56).
Obraz do medytacji: Wyobraź sobie radosne powitanie dwóch ciężarnych i drogich sobie kobiet: Maryi i Elżbiety.
Prośba o owoc medytacji: Proś Maryję, by uczyła cię ducha uwielbienia, dziękczynienia i zadziwienia hojnością i dobrocią Boga oraz powierzania wszystkiego Jego miłosiernej inicjatywie.
Niedługo po Zwiastowaniu „Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [ziemi] Judy” (Łk 1,39). Tym miasteczkiem było oddalone około osiem kilometrów od Jerozolimy Ain Karem („Źródło Winnicy”). Położone w malowniczej dolinie w górach Judei, dziś znajduje się na terenie Jerozolimy Zachodniej. Zamieszkane było już w epoce brązu, jak również w czasach rzymskich, o czym świadczą znaleziska z epoki herodiańskiej.
Maryja pragnęła spotkać się ze swą krewną Elżbietą, która w podeszłym wieku zaszła w ciążę, o czym dowiedziała się od anioła. Według apokryfów były one krewnymi w pierwszej linii: Anna, matka Maryi i Izmeria, matka Elżbiety były siostrami. Elżbieta pochodziła z kapłańskiego rodu Aarona i wraz z mężem Zachariaszem, kapłanem, który sprawował kult w świątyni jerozolimskiej „byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich” (Łk 1,6). W ten sam sposób Stary Testament charakteryzował Noego, Abrahama czy Hioba. Małżonkowie zostali jednak poddani ogromnej próbie. Nie mieli dzieci. Niepłodność w czasach biblijnych była uważana za przekleństwo i bardzo boleśnie ją przeżywano. Wiązała się bowiem z brakiem wsparcia i opieki w okresie starości. Sądzono ponadto, że jest widomym znakiem braku błogosławieństwa Boga, a w konsekwencji ludzkiej winy i grzechu. Ewangelista podkreśla jednak, że Elżbieta i Zachariasz byli sprawiedliwi, ucina w ten sposób starotestamentowe łączenie choroby i cierpienia z ludzkim grzechem. Zazwyczaj sądzono, że winę za brak potomstwa ponosi wyłącznie kobieta; stąd rabini na ogół dopuszczali rozwód i zawarcie ponownego małżeństwa. Elżbieta żyła więc w bólu i cierpieniu, ufając Bogu i mężowi, że nie pozostawią jej samej w cierpieniu, starości i „hańbie”.
Bóg odpowiedział na modlitwy i łzy Elżbiety, podobnie jak odpowiedział na wołanie Rebeki, Racheli czy Anny. „Poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną” (Łk 1,36). Elżbieta odczytała ciążę jako wielki dar i zdjęcie hańby w oczach ludzi (por. Łk 1,25). „Słowa Elżbiety zawierają teologiczną myśl, będącą kluczem do zrozumienia całej Ewangelii: Bóg stoi po jej stronie i to On wyzwolił ją z poniżenia; to, co stało się jej doświadczeniem, daje nadzieję całemu ludowi – Bóg wyzwoli go z ucisku i niedoli” (E. Adamiak).
Nazaret dzieliło od Ain Karem sto pięćdziesiąt kilometrów. Podróż w kierunku górzystej Judei nie była pozbawiona trudu i niewygód i trwała zwykle od trzech do czterech dni. Maryja zapewne nie wędrowała sama. „W owych czasach było nie do pomyślenia, aby ktokolwiek, zwłaszcza kobieta, a raczej młoda dziewczyna, przebył samotnie 150 kilometrów drogami, przy których czyhali złodzieje i rozbójnicy. (…) Najprawdopodobniej towarzyszem Jej wędrówki był św. Józef, który wrócił potem do Nazaretu, podczas gdy Maryja pozostała u Elżbiety. Mogli oni przyłączyć się do karawany pielgrzymów, przechodzącej obok Nazaretu i zmierzającej do Jerozolimy. (…) W tym czasie wielu pielgrzymowało bowiem do Świętego Miasta, by wziąć udział w uroczystościach” (F. Fernandez-Carvajal).
W jakim celu Maryja udała się do krewnej? Ewangelista nie mówi wprost o powodach tych odwiedzin. Być może była to chęć usłużenia i wsparcia podeszłej w latach cioci. A może pragnienie weryfikacji znaku otrzymanego od Boga przez Gabriela? Jednakże nie jest to skutek „niedowiarstwa lub wątpliwości Maryi, ale potrzeba oparcia swej wiary na pewnym gruncie” (F. Mickiewicz). A może były racje natury bardziej egzystencjalnej? „Może Maryja, potrzebując czasu na wewnętrzną akceptację swej nowej sytuacji życiowej poszukiwała rady starej, mądrej kobiety. Może łatwiej było o tym rozmawiać z kimś bliskim, ale jednak nie z najbliższego otoczenia, z krewną mieszkającą daleko – z kobietą, z którą łączy ją wiara i nadzieja, kobietą, która przeżywa – podobnie jak Ona – niełatwe chwile macierzyństwa” (E. Adamiak).
Święty Łukasz, opisując drogę Maryi, daje uwagę, że przebyła ją z pospiechem. „Zastosowane tu greckie słowo oznacza pośpiech, ale też i pilność, serdeczną troskę, a nawet entuzjazm, czyli może bardziej chodzić o jakościową cechę ducha, niż samego czasu. Święty Łukasz ukazuje nam obraz Maryi, która podąża spiesznie, ale uważnie, pełna troskliwości” (B. Maggioni). W listach Nowego Testamentu określenie „pospiesznie” wskazuje na „gorliwość wierzących bądź też żarliwe zatroskanie o kogoś” (F. Mickiewicz). Maryja z żarliwością pragnie podzielić się radosną nowiną usłyszaną od Boga. „Jedną z najczystszych i najdoskonalszych radości ludzkiego serca (także serca Maryi) jest dzielenie z innymi tego, co przynosi nam uczucie najwyższego szczęścia. Dusza Matki Bożej była pełna bezgranicznej radości” (F. Fernandez-Carvajal). Niedługo później świadkiem tej radości została Elżbieta.
Maryja była w drodze z Jezusem. „Ona niosła w sobie skarb, ten skarb, który przeniknął już całe Jej życie i nie mógł pozostać ukryty, gdyż nie zapala się lampy, aby postawić ją pod stołem, lecz stawia się ją na świeczniku, tak aby oświecała cały dom (por. Mt 5, 14-15)” (I. Gargano). Dzięki Niej Jezus już w okresie prenatalnym był w drodze do innych. Była to zapowiedź i antycypacja Jego misji, dzielenia się miłością. Ojcowie Kościoła, komentując ten fakt, nazywają Maryję pierwszą ewangelizatorką.
- Jak scharakteryzowałbyś człowieka sprawiedliwego? Czy znasz takie osoby?
- Czym jest dla ciebie płodność (duchowa lub fizyczna)? W jaki sposób się wyraża?
- Czy żądasz od Boga nadzwyczajnych znaków? Czy może potrafisz odczytywać w codzienności Jego obecność i działanie?
- Czy masz osoby zaufane? Czym się z nimi dzielisz?
- W jaki sposób służysz innym? Czy potrafisz uprzedzić prośbę o pomoc i wyczuwasz intuicyjnie nieme prośby?
- Czy rozwijasz i pielęgnujesz w sobie poczucie solidarności?
- Czy twoje życie duchowe cechuje pospiech, entuzjazm, gorliwość?
- Jakim ewangelizatorem jesteś?
2. Dwie matki
Maryja weszła do domu Elżbiety. W Ain Karem spotykają się dwie kobiety, dwie matki. Obie są płodne, niosące życie, kochające. Młodsza, dopiero dojrzała do małżeństwa przychodzi, by służyć starszej, doświadczonej, naznaczonej przez życie piętnem niepłodności i cieszącej się dzieckiem w starości. „Tajemnicą tych szczególnych odwiedzin jest tajemnica porozumienia dwóch kobiet, tak różnych pod względem wieku, ról, środowiska, jednakże złączonych w tworzeniu historii zbawienia. Obydwie są matkami, które umieją się radować, wysławiać i dziękować” (M. Orsatti). Maryja i Elżbieta przypominają dwie inne kochające się kobiety: Noemi i jej synową Rut.
Ewangelista nie przekazuje słów pozdrowienia, wypowiedzianych przez Matkę Jezusa. W ten sposób „akcentuje na pierwszym miejscu Ją, jako osobę, a nie to, co ewentualnie mogłaby powiedzieć. Przemilczenie słów pozdrowienia stawia w centrum osobę, która pozdrawia” (B. Maggioni). Wiemy jednak, że tradycyjne żydowskie pozdrowienie zawiera w pierwszej kolejności życzenia pokoju – szalom. To hebrajskie słowo ma jednak szersze znaczenie niż polski odpowiednik. Szalom to także pojednanie, pomyślność, szczęście, dobrobyt codziennego istnienia, psychologiczna harmonia człowieka, jego dobre samopoczucie, tęsknota serca za pełnią życia. „Jest to krótko mówiąc, koncentrat wszystkiego, co najpiękniejszego, największego, najlepszego można by życzyć drugiej osobie. (…) Szalom jest atmosferą, którą powinno się oddychać w domu zamieszkanym przez ludzi żyjących w bojaźni Bożej, atmosferą pozwalającą także nosicielom Ewangelii natychmiast zestroić się z mieszkańcami tego domu ” (I. Gargano).
Na pozdrowienie Maryi zareagował najpierw prekursor Jezusa, obecny w łonie Elżbiety: „Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie” (Łk 1,41). „Poruszyło się (dosł. podskoczyło) dzieciątko: Podobnie jak taniec, skakanie wyrażało radość (np. Mdr 19,9). Żydzi byli przekonani, że płód ludzki może odczuwać i reagować na bodźce. Niektóre tradycje podawały, że modlitwa przed narodzeniem może nawet zmienić płeć dziecka, inne tradycje rabinackie głosiły, że dzieci mogą grzeszyć, śpiewać, itd., będąc jeszcze w łonie matki. Pewne pogańskie opowieści donosiły również o dzieciach tańczących w łonie swoich matek lub mówiących w okresie niemowlęcym, poganie jednak uważali takie znaki za zły omen. Tutaj, przeciwnie, poruszenie się Jana jest wyrazem prenatalnej wrażliwości na proroczego Ducha” (C. Keener).
Pierwsze (prenatalne) spotkanie Jezusa z Elżbietą i kuzynem, wywołuje u tego drugiego radość. Już w łonie matki Jan Chrzciciel rozpoznaje Mesjasza, którego w przyszłości objawi światu (J 1,35-36). A zatem zanim przyjdą na świat, zawiązuje się już „owa zależność hierarchiczna, mieszanina bezwarunkowej służby i pełni radości, która będzie charakteryzować życie Jana Chrzciciela” (M. Orsatti).
Szalom Maryi udziela się nie tylko Janowi. Udziela się także jego matce. Została napełniona Duchem Świętym i wydała okrzyk, wydała z siebie donośny głos, „to znaczy «wybuchnęła» jak wówczas, gdy ktoś nosi w sobie tak wielkie napięcie, że nie może się powstrzymać przed wydaniem niepohamowanego krzyku” (I. Gargano). Opisując krzyk Elżbiety Łukasz używa semickiego zwrotu o zabarwieniu liturgicznym. Wiąże się on z pieśniami i instrumentami muzycznymi. Akcentuje w ten sposób, że „zstąpienie Ducha Świętego wzbudza w człowieku niekontrolowane emocje, entuzjazm i potrzebę głośnego dzielenia się z innymi swoim wewnętrznym przeżyciem” (F. Mickiewicz).
Elżbieta powitała Maryję błogosławieństwem. „Błogosławieństwo jest typową formułą Starego Testamentu, gdzie czasownik hebrajski barak i pochodzący od niego rzeczownik berakach występują aż 398 razy. Według niektórych uczonych rdzeń hebrajski brkh jest połączony z berekh («kolano»), tworząc związek między błogosławieństwem i uklęknięciem, typowym aktem adoracji i czci wobec bóstwa. W Biblii błogosławieństwa dzielą się na «wstępujące», kiedy sławią Boga za jakąś interwencję (por. Ps 41,14), i «zstępujące», kiedy wzywa się mocy Boga nad kimś lub nad czymś (por. Lb 6,24-27) albo kiedy to sam Bóg błogosławi (por. Rdz 1,28). Podstawowym błogosławieństwem jest dar życia i płodności” (M. Orsatti).
Błogosławieństwo Elżbiety skierowane do siostrzenicy zawiera kilka ważnych elementów. Oto pierwszy z nich: „Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona” (Łk 1,42). Maryja jest błogosławioną między niewiastami, pierwszą wśród kobiet. W języku semickim nie występuje stopniowanie przymiotników, stąd wyrażenie to oznacza, iż jest najpełniej błogosławiona. Na uwagę zasługuje fakt, iż Elżbieta najpierw błogosławi Maryję, a dopiero później Jezusa. Oboje są błogosławieni przez Boga. Maryja, która przyjęła Słowo Boga i zgodziła się, by stało się w Niej ciałem i Dziecko w Jej łonie, Odwieczne Słowo Ojca (Łk 1,38; J 1,14). Słowa Elżbiety tchną szacunkiem i autentyczną radością. Wywyższenie i błogosławieństwo Maryi nie zawiera cienia zazdrości. Innocenzo Gargano komentuje: „Elżbieta, przyjaciółka Maryi, nie jest zazdrosna, ale cieszy się tożsamością swojej przyjaciółki, tak jak przyjaciel młodego cieszy się jego małżonką. Przesłanie jest bardzo subtelne, ale także bardzo konkretne: nie ma żadnej niezdrowej rywalizacji nacechowanej zazdrością, jest jedynie radowanie się łaską drugiego”.
W klimacie radosnego błogosławieństwa Elżbieta wyznaje uprzywilejowanie młodej krewnej i w pokorze przyjmuje własne ograniczenia: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie” (Łk 1,43-44). Elżbieta jako pierwsza odkrywa tożsamość Maryi, Matki Pana. Uznaje Jej charyzmat i bezwarunkowe przyjęcie powołania do Bożego macierzyństwa. To piękne określenie użyte w tym miejscu po raz pierwszy stało się starożytnym tytułem maryjnym. Oznacza ono, że Maryja jest Matką Pana (gr. Kyrios) – Chrystusa zmartwychwstałego i chwalebnego. Refleksja podjęta przez Łukasza stała się bodźcem do pogłębionych rozważań nad macierzyństwem Maryi i zaowocowała stwierdzeniem Soboru Efeskiego w 431 roku: „Kościół wyznaje, że Maryja jest rzeczywiście Matką Bożą (Theotokos)”.
Słowa Elżbiety zawierają echo szacunku i lęku, jaki towarzyszył Dawidowi, gdy postanowił sprowadzić do Jerozolimy Arkę Boga: „Jakże przyjdzie do mnie Arka Pańska?” (2 Sm 6,9). Arka była prostokątną przenośną skrzynią wykonaną z akacjowego drzewa, wyłożoną wewnątrz złotą blachą. Wieko Arki („przebłagalnia”) wykonane było z litego złota, na którym umieszczono dwie postacie cherubinów z rozpostartymi skrzydłami. Przechowywano w niej tablice z wyrytym Dekalogiem. Były one warunkami i świadectwem zawartego przymierza, dlatego Arkę zwano niekiedy „Arką świadectwa”. Później włożono do niej również złote naczynie z manną oraz laskę Aarona, przypominające wydarzenia związane z pobytem Izraelitów na pustyni. Maryja jest nową Arką Pana, „monstrancją”, która nosi w sobie Zbawiciela i ukazuje Go światu. Arka Przymierza symbolizowała stare Prawo; Maryja – nowe, które ustanowił Jej Syn. Tablice Dekalogu, które spoczywały w Arce, zostały zastąpione Ewangelią, a nową manną, chlebem życia i „przebłagalnią” jest zmartwychwstały Chrystus. Biblista Brand Pitre wskazuje na związek między starotestamentalną Arką, Maryją i Jej wniebowzięciem: „Maryja jest świętym naczyniem przechowującym «Słowo», które stało się Ciałem, «Chleb życia» i prawdziwego «Arcykapłana». (…) Jeśli Maryja jest nową Arką, a Arka jest miejscem przebywania Boga na ziemi, to Jezus jest Bogiem przebywającym na ziemi. Ma On zatem naturę boską. (…) Jeśli Maryja jest Arką Przymierza, to uzasadnione jest przekonanie, że Jezus, nowy Dawid, sprowadza ją do nieba, aby przebywała z Nim na zawsze w niebieskiej Świątyni. Nowotestamentowe przedstawienie Maryi jako nowej Arki ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia wiary w Jej cielesne wniebowzięcie” (B. Pitre).
Powitanie Maryi przez Elżbietę kończy się jeszcze jednym błogosławieństwem: „Błogosławiona [jest], która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana” (Łk 1,45). Maryja jest szczęśliwa, zaś motywem jej szczęścia jest wiara. Użyte w tekście greckie słowo makarios odwołuje do błogosławieństw, które Jezus wygłosił wobec ubogich, głodnych, płaczących i prześladowanych (Łk 6,20-22). Maryja uwierzyła w słowa anioła i zawierzyła Bogu. Dzięki temu uzyskała przywilej bycia Matką Jego Syna. Stała się Matką i „uczennicą” Jezusa oraz wzorem i nauczycielką dla wszystkich, „którzy słuchają słowa Bożego i
go przestrzegają” (Łk 11,28). Maryja „jest błogosławiona, ponieważ widząc Boży plan – niemal jakby był rzeką płynącą swym korytem aż do morza – rzuciła się weń, pozwalając wodom przemienić Ją i uczynić w jakiś sposób integralną częścią Bożego planu. (…) uchwyciła kairos, właściwy moment zbawczy, nie pozwoliła, by wymknęła się jej taka okazja. Naśladowanie Maryi oznacza w takim razie wykorzystanie tej chwili, w której rozstrzyga się nasza przyszłość. To nie Bóg jest uzależniony od naszego «tak», ale to my sami się skazujemy na pozostanie poza zbawieniem, jeżeli nie wykorzystujemy propozycji włączenia się w plan i stania się w Nim nową ludzkością. Różnica nie jest zgoła błaha!” (I. Gargano).
- Jakie uczucia rodzą w tobie kobiety ciężarne?
- Czy jesteś promotorem cywilizacji życia?
- Jak reagujesz wobec ataków na ludzkie życie?
- Czy wnosisz pokój w życie innych?
- Co wywołuje w tobie wybuchy i okrzyki?
- Czym jest dla ciebie Boże błogosławieństwo? W jakich sytuacjach go doświadczasz?
- Czy jesteś błogosławieństwem dla innych? Dla kogo szczególnie?
- Czy cenisz godność i wartość drugiego człowieka?
- Kiedy i kogo ostatnio pochwaliłeś? Dlaczego?
- Czy potrafisz cieszyć się szczęściem innych? Może jesteś zazdrosny?
- W jaki sposób doświadczasz w swym życiu obecności Maryi – Matki?
- Jak rozumiesz szczęście? Co czyni cię szczęśliwym?
- Czy potrafisz rozeznawać ducha czasu (kairos)?
Tekst pochodzi z książki: „Bóg ukryty”, WAM 2024