Podobno prawdziwy mężczyzna musi zasadzić drzewo, zbudować dom oraz spłodzić syna. Jezuita, o którym chcę napisać, jedna z najbarwniejszych postaci okresu kasaty, nie spłodził syna, nie wiem, czy kiedykolwiek zasadził drzewo, ale zbudował nie zwykły dom lecz pałac, wykopał wielki kanał i miał swobodny dostęp do władcy największego państwa ówczesnego świata.
To powinno wystarczyć, żeby uznać go za prawdziwego mężczyznę. To głównie dzięki niemu zakon zdobył duży wpływ na dworze cara Pawła I oraz uzyskał oficjalną zgodę papieża na swoją działalność. Człowiek ten potrafił zakreślić śmiały plan działań apostolskich i wysłać swoich ludzi na odległą Syberię. Ojciec Gabriel Gruber przybył do Rosji w 1784 r., aby na powrót stać się jezuitą. Czas pokazał, że miał oddać swoje życie zakonowi w tym mroźnym kraju.
Urodził się jako poddany cesarza austriackiego, 6 maja 1740 r. w Wiedniu. Był z pochodzenia Słoweńcem. Do Towarzystwa Jezusowego wstąpił młodo, w wieku 15 lat. Studiował głównie w Austrii. Wykazywał duże zdolności w przedmiotach ścisłych, dlatego jego zainteresowania poszły w kierunku inżynierii. Został profesorem mechaniki i hydrauliki, przedmiotów tych uczył w szkole w Lublanie. Jego zainteresowania dotyczyły głównie konstrukcji statków, planowania portów oraz budownictwa. Do dzisiaj można podziwiać wykonane przez niego modele okrętów, które wykorzystywał w trakcie zajęć dydaktycznych. W obecnej stolicy Słowenii osiadł w 1767 r. i mieszkał tam do wyjazdu do Rosji w 1784 r. W okresie lublańskim, oprócz nauki w szkole, o. Gabriel Gruber pracował nad regulacją rzeki Sawy oraz osuszaniem terenów wokół miasta. W tych latach pod jego kierownictwem wykopano kanał, do dzisiaj nazywany jego nazwiskiem. Nosił się z planami
Damian Krawczyk. Generał hydraulik budowy stoczni, ale wstępne obliczenia kosztów zmusiły go do zaniechania tego przedsięwzięcia. Po kasacie zakonu pozostał w Austrii, przebywając czasami na dworze cesarza Józefa II jako ekspert od inżynierii. Od 1773 r. nadzorował budowę pałacu, który nazwano później, jakże inaczej, pałacem Grubera. W tej rokokowej rezydencji mieściły się jego warsztaty i pracownie, a nawet obserwatorium astronomiczne. Dzisiaj pałac jest siedzibą Słoweńskiego Archiwum Państwowego.
Widać więc wyraźnie, że Gabriel Gruber po kasacie Towarzystwa Jezusowego nie cierpiał biedy jak większość jego współbraci, zajmował się tym, co go interesowało, mało tego, miał środki, aby swoje pragnienia realizować.
Niemniej na wieść o przetrwaniu i działalności jezuitów w Cesarstwie Rosyjskim zdecydował się pozostawić swoje dotychczasowe życie. W 1784 r. przybył do Połocka, gdzie bardzo szybko wykorzystano fenomenalne zdolności naukowe, jakimi się odznaczał. Zadbał o rozwój nauk ścisłych w kolegium połockim oraz o zaplecze naukowe. Pod jego kierownictwem zbudowano maszynę do strzyżenia sukna, na której kolejne wersje przyszły zamówienia z Moskwy i Petersburga. Swoimi zdolnościami zwrócił uwagę carycy Katarzyny II oraz jej następcy Pawła I.
Ojciec Gruber pełnił także funkcję prokuratora generalnego zakonu, reprezentując zakon na zewnątrz w wielu poważnych sprawach. Wtedy udało się mu uzyskać u papieża Piusa VII brewe akceptujące oficjalnie działalność jezuitów w Rosji. Był to ważny dokument, gdyż zamykał usta przeciwnikom zakonu, którzy podważali prawomocność jego funkcjonowania po kasacie. W osiągnięciu tak wielkiego sukcesu pomogło wsparcie cara Pawła I, który bardzo cenił zdanie o. Grubera. Pod koniec rządów tego władcy zakonnik miał do niego prawie nieograniczony dostęp. Nawet duchowni prawosławni nie dostąpili takiej łaski. W zamyśle Pawła I jezuici mieli być antidotum na antyspołeczne i antymonarchistyczne prądy uosabiane przez masonerię oraz grupy iluministów. Car planował nawet oddanie w ręce
Towarzystwa Jezusowego pieczy nad Akademią Wileńską i szkolnictwa na Wołyniu i Litwie. Ówczesne możliwości zakonu nie podołałyby takiemu wyzwaniu, ale sama propozycja świadczy o przychylności, jaką zdobył o. Gruber. Dzięki jego zabiegom w 1798 r. abp Stanisław Sietrzeńcewicz popadł w niełaskę. Hierarcha ten w opinii większości badaczy szkodził Kościołowi katolickiemu w Rosji, a jego intrygi były często wymierzone w jezuitów. Odsunięcie go od wpływów przyniosło katolikom kilka lat spokoju.
Wpływy oraz uznanie, którym cieszył się Gabriel Gruber zadecydowały o wybraniu go na generała przez Kongregację zakonu 22 VII 1802 r. Nowy przełożony przeniósł swoją siedzibę do Petersburga. Dzięki tej lokacji mógł szybko reagować na antyjezuickie intrygi dworskie. Od 1803 r. zaczęła się zakrojona na szeroką skalę działalność misjonarska Towarzystwa. W tym właśnie roku wysłano grupę jezuitów do Saratowa nad Wołgą, a o. Gruber nadzorował jeszcze otwarcie misji w Rydze, Odessie i Astrachaniu. W początkach 1805 r. wysłano nawet ekspedycję do Chin, ale nie udało się jej dotrzeć do celu. Za rządów tego generała rozpoczął się też proces odtwarzania struktur zakonu poza granicami Rosji. Ojciec Gruber przyłączał do Towarzystwa członków sprzed kasaty, którzy tworzyli nowe wspólnoty m.in. w Stanach Zjednoczonych, Włoszech oraz Anglii.
Krótko, bo tylko cztery lata, rządził o. Gabriel Gruber Towarzystwem Jezusowym. Jego generalat uznawany jest przez badaczy za szczytowy okres rozwoju zakonu w czasie kasaty, a jasne wytyczne, jakich udzielił jezuitom, naznaczyły ich działania w Rosji na długie lata. Ojciec Gabriel zmarł w Petersburgu w nocy z 25 na 26 marca 1805 r. Przyczyną śmierci był silny atak astmy, wywołany szokiem po pożarze w kolegium.