(fot. św. Robert Southwell SJ)

(fot. św. Robert Southwell SJ)

Robert Southwell – jezuita, święty katolicki, męczennik, angielski poeta metafizyczny, gorliwy wyznawca katolicyzmu. Urodził się ok. 1560 r. w Horsham St Faith, w angielskim hrabstwie Norfolk. Był najmłodszym z ośmiorga dzieci Ryszarda (ang. Richard) Southwella, ziemianina, katolika, spokrewnionego z wieloma angielskimi szlacheckimi domami, i Brygidy (ang. Bridget) Copley, guwernantki królowej Elżbiety I, i dalekiej krewnej Wilhelma (ang. William) Shakespeare’a.

Wychowano p katolicku, jako młody chłopak został wysłany do jezuickiej szkoły w Douai, a potem do Paryża, gdzie znalazł się pod opieką jezuity, o. Tomasza (ang. Thomas) Darbyshire.

W 1580 r. sam wstąpił, po dwu latach nowicjatu w Tournay, do zakonu jezuitów. Mimo młodego wieku został prefektem angielskiego seminarium jezuickiego w Rzymie (najpierw przez dwa lata studiował tamże filozofię i teologię).

W 1584 r. przyjął święcenia kapłańskie. Zrządzeniem losu stało się to w tym samym roku, gdy królowa Elżbieta I zakazała przebywania w Anglii – przez okres większy niż 40 dni – wszystkim poddanym korony, którzy, od momentu wstąpienia przez nią na tron, zostali wyświęceni na kapłanów kościoła katolickiego. Pod groźbą karą śmierci.

Mimo tego, w pełni świadom ryzyka, Robert na własne życzenie został w 1586 r. wysłany do Anglii (wraz z Henrykiem (ang. Henry) Garnettem, Sługą Bożym, który później również nie uniknął męczeństwa) jako misjonarz. Przed wyjazdem pewnie modlił się przed obrazem męczenników angielskich, pędzla Durante Alberti, w seminarium rzymskim – tak jak modlono się śpiewem Te Deum za niego, i każdego męczenika z Anglii, w momencie otrzymania informacji o ich śmierci.

Po przybyciu do Anglii odwiedzał wiernych katolickich, dom za domem, odprawiając Msze św. i sprawując posługi duszpasterskie – chrzcząc, udzielając Sakramentów.

W 1589 r. został domowym kapelanem Anny (ang. Ann) Howard, której mąż, późniejszy święty kanonizowany tego samego dnia co Robert, Filip (ang. Philip) Howard hrabia Arundel, znajdował się w więzieniu skazany za zdradę. I to jemu Robert zadedykował „List Pocieszenia” (ang. „Epistle of Comfort”). Ten i inne religijne wiersze Roberta, takie jak: „Krótka reguła dobrego życia” (ang. „A Short Rule of Good Life”), „Tryumfy nad śmiercią” (ang. „Triumphs over Death”), „Łzy Marii Magdaleny” (ang. „Mary Magdalen’s Tears”) i „Uniżona suplika do królowej Elżbiety” (ang. „Humble Supplication to Queen Elizabeth”), a także list otwarty do Wilhelma Shakespeare’a „Do mego szlachetnego dobrego kuzyna” (ang. „To my Worthy Good Cosen”), przepisywane i rozprowadzane z rąk do rąk cieszyły się dużym powodzeniem.

Po sześciu latach potajemnej służby, w prywatnych mieszkaniach, nieustanie tropiony, Robert został aresztowany, wydany przez córkę jednego ze swoich podopiecznych, którego często odwiedzał, Ryszarda (ang. Richard) Bellamy. Natychmiast – w piwnicy domu jednego z głównych tropicieli katolików – poddano go torturom, w złudnej nadziei, że uda się uzyskać informacje o innych ukrywających się kapłanach. Przez dwa dni wisiał, zawieszony na haku za ręce, ledwie dotykając czubkami palców podłogi. Nie wydał nikogo, powiedział tylko jedno: że jest jezuitą.

Następnie został przeniesiony do więzienia w Westminster, gdzie trzymano go w tak okrutnych warunkach, iż jego ojciec wysłał petycję do królowej Elżbiety z prośbą, by Roberta albo natychmiast osądzono i stracono, albo przeniesiono z tej „brudnej jamy”, jak nazwał celę, w której przetrzymywano syna.

Pomogło: przeniesiono go do więzienia Tower. Miał tam dostęp do Biblii i dzieł św. Bernarda. Ale przed sądem stanął dopiero w 1595 r., po trzech latach, w trakcie których co najmniej 10-krotnie go torturowano. Oskarżono go o zdradę.

Podczas procesu Robert nie kwestionował powszechnie znanych faktów, ale zaprzeczał, iżby „działał przeciw królowej i królestwu”. Jedynym celem jego działalności było „udzielanie Sakramentów”, zgodnie z nauką i zasadami kościoła katolickiego. Pytany o winę stwierdził, iż „nie jest winien żadnej zdrady”.

Jeszcze przed wydaniem wyroku zauważył, że ma tyle samo lat, co „nasz Zbawiciel, gdy zawisł na Krzyżu”. Zaatakowany gwałtownie przez oskarżycieli, którzy w tym stwierdzeniu dostrzegli bluźnierstwo, pokornie przyznał się, iż jest tylko „robakiem ziemi”.

Zapadł werdykt: winien! Kara: słynne „wieszanie, wypatroszenie, ćwiartowanie” (ang. ang. to be hanged, drawn and quartered).

Następnego dnia zawleczono go na miejsce straceń w Tyburn w Londynie. Stojąc na wozie czynił związanymi rękami znak krzyża, a potem zaczął recytować z listu św. Pawła do Rzymian: A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy (Rz 14, 1).

Próbowano mu przerwać, ale ustąpiono i dozwolono na dokończenie przemówienia. Mówił w nim o swoim jezuickim powołaniu, o modlitwie za królową i kraj. Oddawał swą duszę Bogu słowami swego Pana: łac. »In manus tuas Pater, commendo spiritum meum« (pl. „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”, Łk 21, 28)

Powieszono go, ale krótko, tak, by nie wyzionął ducha. Nawet wtedy, wisząc na stryczku, próbował czynić skrępowanymi rękoma znak krzyża. Kat zdjął go ze sznura, jeszcze dającego znaki życia, i przygotował go do rozciągania. I to przeżył ale wtedy niektórzy z uczestników mocniej pociągnęli go za nogi, by przyśpieszyć śmierć.

Następnie otwarto mu brzuch, wyrwano serce i poćwiartowano. Odciętą głowę ukazano zebranym gapiom. Nikt nie krzyknął zwyczajowego „Zdrajca!”.

Po śmierci ukazało się kilka jego kolejnych wierszy, bez wątpienia napisanych w więzieniu: tomik „Narzekania św. Piotra” (ang. „St Peter’s Complaint”) – miał 13 wznowień w ciągu 40-lat!!, „Maeoniae”, „Cztery medytacje o czterech rzeczach ostatecznych” (ang. „A Foure fould Meditation of the foure last things”). Poemat prozą „Sto medytacji o Bożej miłości” (ang. „A Hundred Meditations of the Love of God”) ukazał się dopiero w 1873 r. Napisał, m.in.:

Nie płaczcie, śmierć była końcem burzy
Nie mego żywota, a moich zmartwień.
Pąk się otworzył ukazując kielich róży,
Łańcuchy opadły uwalniając z więzień

Jest patronem Southwell House, znakomitej szkoły London Oratory School w Fulham (Londyn).

Beatyfikowany 29 grudnia 1886 przez papieża Leona XIII i 25 października 1970 roku kanonizowany w grupie Czterdziestu męczenników Anglii i Walii przez Pawła VI.

Wspomnienie liturgiczne obchodzone jest w Kościele katolickim w dies natalis (21 lutego).

RED.