Kontemplacja ignacjańska. W tekście Ćwiczeń św. Ignacy zaprasza rekolektanta, aby przez regularną codzienną modlitwę oraz rozważanie scen biblijnych nabył łaskę takiego przyglądania się otaczającej go rzeczywistości, które doprowadzi go do odnajdywania Boga we wszystkich rzeczach.
Przy czym termin „rzeczy” należy rozumieć tu znacznie szerzej niż tylko jako rzeczy materialne. Dla Ignacego za sformułowaniem „rzeczy” (hiszp. cosas) kryje się znacznie szersza rzeczywistość, moglibyśmy powiedzieć – cała rzeczywistość. To, co zewnętrzne, staje się znakiem tego, co niewidoczne dla oczu.
W liście do Antoniego Brandao Ignacy daje odpowiedź na pytanie, jak znajdować Boga we wszystkich rzeczach, i co rozumie on pod pojęciem „rzeczy”:
„Ze względu na cel studiów scholastycy nie mogą oddawać się długim rozmyślaniom poza ćwiczeniami koniecznymi do podtrzymania życia duchowego, jak codzienna Msza święta, jedna godzina przeznaczona na modlitwę i rachunek sumienia oraz cotygodniowa spowiedź i Komunia święta. Mogą jednak ćwiczyć się w szukaniu obecności naszego Pana we wszystkich rzeczach, jak na przykład w rozmowie, chodzeniu, patrzeniu, smakowaniu, słuchaniu, myśleniu oraz we wszystkich czynnościach, albowiem prawdą jest, że Jego Boski Majestat znajduje się w każdej rzeczy przez swoją wszechobecność, potęgę i istotę. Ten sposób rozmyślania, polegający na znajdowaniu Boga, Pana naszego, we wszystkich rzeczach, jest łatwiejszy niż abstrakcyjne rozważanie spraw Bożych, wymagające od nas więcej wysiłku, by się do nich zbliżyć. To doskonałe ćwiczenie przygotuje nas na wielkie nawiedzenia Pana nawet w czasie krótkiej modlitwy”.
Rzeczami są dla Ignacego wszelkie działania podejmowane przez człowieka, jak: myślenie, jedzenie, spanie, słuchanie itd. Korzystając w nich ze zmysłów i dotykając za ich pośrednictwem tego, co zewnętrzne, mamy dojść do relacji z Tym, który za rzeczami się kryje, jest ich Stwórcą. Ignacy zaprasza rekolektanta na drodze modlitwy, aby odkrył, że całe stworzenie mówi o Bogu i na Niego wskazuje. Człowiek przebywający świadomie w swoim „tu i teraz”, obcując z rzeczywistością poprzez zmysły, może w niej odnaleźć Boga. Potrzebne jest oczywiście właściwe nastawienie i czysta intencja, aby szukać Boga, a nie własnych przyjemności. By szukać Boga we wszystkich rzeczach, nie trzeba ani dalekich wyjazdów, ani pielgrzymek.
Ignacy zrozumiał to, gdy okazało się, że nie może pozostać w Ziemi Świętej, jak tego wcześniej pragnął. Jego „ziemią świętą” stała się codzienność przepełniona Bożą obecnością. Wspomina o tym pod koniec Opowieści Pielgrzyma: „Zawsze wzrastał w pobożności, to jest w łatwości znajdowania Boga, a teraz więcej niż kiedykolwiek w swoim życiu. Za każdym razem i o każdej porze, kiedy tylko chce Boga znaleźć, znajduje Go” (Opowieść Pielgrzyma, 99).
Zwieńczeniem tak rozumianej i przeżywanej przez Ignacego duchowości staje się wspomniana Kontemplacja pomocnej do uzyskania miłości. Już sam jej tytuł wiele znaczy. Ignacy wskazuje nam, że drogą do pozyskania miłości jest kontemplacyjne przystawanie z rzeczywistością. W ćwiczeniu tym Ignacy zachęca, aby „zwrócić uwagę na to, jak Bóg mieszka w stworzeniach; w żywiołach, dając im istnienie; w roślinach, dając im życie i wzrost, w zwierzętach, dając im czucie; w ludziach, darząc ich rozumieniem. I we mnie także mieszka, dając mi być, żyć, czuć i darząc mnie rozumem” (Ćd 235).
Postawa kontemplacji nie wymaga żadnych szczególnych darów, żadnej szczególnej wiedzy lub wykształcenia. Wymaga natomiast ogromnej uważności, prostoty i pokory. Wymaga odwagi uwierzenia, że Bóg przemawia do mnie przez wszystko, co stworzył, a co za tym idzie, że Jego ślady są odbite w stworzonym świecie, a przede wszystkim we mnie samym: „A nadto uczynił mię świątynią swoją, bom stworzony jest na podobieństwo i obraz Boskiego Majestatu” (Ćd 235).
Kontemplacja to niezwykle prosta postawa. Paradoksalnie tak prosta, że aż trudna. Bez pokory, cierpliwości i wewnętrznej dyscypliny można się bowiem bardzo szybko zniechęcić nudnym na pierwszy rzut oka kontaktem z rzeczywistością. Bywa trudna, ponieważ w oczach świata uchodzi za bezproduktywne marnowanie czasu. A jednak kontemplacja pokazuje, że istnieje inna perspektywa odczytywania rzeczywistości. Taka, która może zbliżyć ludzi do Boga. Człowiek nadal zajmuje się rzeczami, ale robi to z innym nastawieniem: z pragnieniem odnajdywania Boga we wszystkim, co robi i postrzega.
Czyż właśnie nie to przydarzyło się uczniom na Jeziorze Galilejskim, gdy po całej nocy spędzonej na połowie ryb ponownie, ale już na słowo Jezusa, zarzucili sieci (por. Łk 5, 4-7)? Sieci zostały rzucone do tej samej wody – rzeczywistości, z tą różnicą, że z drugiej strony łodzi. Rzeczywistość ma różne wymiary, różne strony. Jesteśmy powołani do odkrycia jej głębi i przebywania na niej. Iluż ludzi żyje dziś umęczonych nieustanną gonitwą, zabieganiem, zdobywaniem – ciągłą aktywnością? To życie, w którym zdobywanie nie prowadzi do wzrostu. Przypomina bezowocny całonocny połów. Dopiero przyjęcie rzeczywistości jako środka do celu, do spotkania z Bogiem sprawia, że nasze działania, choć czasem na pozór bezowocne, przynoszą pokój i ukojenie. Dobrze wyraziła to Matka Teresa z Kalkuty, mówiąc, że Bóg nie powołał jej, aby odnosiła sukcesy, ale by była Mu wierna.
Modlitwa jako życiowa postawa
W tym samym duchu możemy odczytać tak zwaną modlitwę przygotowawczą, którą rekolektant rozpoczyna każdą medytację: „Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu” (Ćd 46). To niejako leitmotiv wszystkich rekolekcyjnych modlitw. Ignacy wskazuje, że podejmowanie modlitwy przez rekolektanta ma doprowadzić go do przemiany życia, do przyjęcia konkretnych postaw i działań. Modlitwa nie ma służyć pobożności w znaczeniu wzrastania w przekonaniu o swojej świętości i doskonałości, ale winna prowadzić do czynnego zaangażowania w życiu.
W tym duchu św. Ignacy zaprasza rekolektanta do modlitwy pod krzyżem, w czasie której należy: „Wyobrażając sobie Chrystusa, Pana naszego obecnego i wiszącego na krzyżu, rozmawiać z Nim, pytając Go, jak to On, będąc Stwórcą, do tego doszedł, że stał się człowiekiem, a od życia wiecznego przeszedł do śmierci doczesnej i do konania za moje grzechy. Podobnie patrząc na siebie samego, pytać siebie: Com ja uczynił dla Chrystusa? Co czynię dla Chrystusa? Com powinien uczynić dla Chrystusa? I tak widząc go w takim stanie przybitego do krzyża, rozważyć to, co mi się wtedy nasunie” (Ćd 53).
Ignacy konsekwentnie prowadzi rekolektanta w modlitwie do podjęcia decyzji o nawróceniu. To nawrócenie autor Ćwiczeń uważa za główny cel i wyjaśnia, na czym ono polega: „ćwiczeniami duchowymi nazywa się wszelkie sposoby przygotowania i usposobienia duszy do usunięcia wszystkich nieuporządkowanych przywiązań, a po ich usunięciu – do szukania i znalezienia woli Bożej w takim uporządkowaniu swego życia, żeby służyło dla dobra i zbawienia duszy” (Ćd 1).
Słowa te następują zaraz po przytoczonym już wcześniej wyjaśnieniu, że pod mianem Ćwiczeń rozumie się różne sposoby modlitwy. Widać tu jasno, że modlitwa, którą proponuje Ignacy ma przede wszystkim charakter praktyczny. Winna doprowadzić człowieka do wewnętrznej przemiany poprzez spotkanie z Bogiem, a sprawdzianem autentyczności tego spotkania staje się czynne zaangażowanie w świecie. Modlitwa w rekolekcjach ma charakter apostolski – powinna prowadzić do służby.
Uważa się, że św. Ignacy Loyola w wielkim stopniu wpłynął i nadal wpływa na dzieje Kościoła. Stało się to możliwe nie tylko dzięki bezustannemu zaangażowaniu i aktywności, ale przede wszystkim dzięki umiejętnemu łączeniu postawy kontemplacji z postawą czynnej służby. Jezuici zwykli mawiać o Ignacym, że był „kontemplatywny w działaniu”. Bycie kontemplatykiem oznaczało dla Ignacego bycie człowiekiem głębokiej modlitwy, a jednocześnie poważnego zaangażowania w sprawy tego świata.
Takim człowiekiem ma się stać rekolektant w szkole modlitwy św. Ignacego. Jej charakterystyczną cechą, którą winien przyswoić sobie i praktykować uczeń Ignacego, jest zarówno osobista, przedłużona, regularna modlitwa, jak i modlitwa polegająca na nieustannym odnajdywaniu Boga w „tu i teraz” poprzez kontakt z rzeczywistością. Ten, kto naprawdę odprawił Ćwiczenia, umie dostrzec Boga, który „działa i pracuje dla mnie we wszystkich rzeczach stworzonych na obliczu ziemi” (Ćd 236) oraz z głębi serca pragnie odpowiedzieć Stwórcy poprzez konkretne zaangażowania, „abym w pełni przejęty wdzięcznością mógł we wszystkim miłować Jego Boski Majestat i służyć Mu” (Ćd 233).
PRZECZYTAJ CZ. 1 – [TUTAJ] PRZECZYTAJ CZ. 2 – [TUTAJ]
/ Dariusz Michalski SJ (ur. 1970), rekolekcjonista w Ignacjańskim Centrum Formacji Duchowej w Gdyni. Współpracuje z ruchem Spotkania Małżeńskie./ RED.