(fot. shutterstock.com)

(fot. shutterstock.com)

Watykańskie pogłoski głoszą, że w 2015 roku możemy spodziewać się publikacji długo oczekiwanej papieskiej encykliki dotyczącej ekologii. Dokładna data nie została przybliżona, ale powszechnie oczekuje się, że może się ona zbiec z terminem styczniowej pielgrzymki Franciszka na Filipiny, gdzie Kościół pełni rolę pioniera w wale o środowisko naturalne. Dopuszcza się także możliwość, iż papież ogłosi dokument 22 kwietnia (Międzynarodowy Dzień Ziemi) lub w święto św. Franciszka z Asyżu (patrona ekologii).

Drugim obiektem spekulacji jest sama treść encykliki. Do momentu ogłoszenia tego typu rozważania są oczywiście zgadywaniem, szczególnie że papież Franciszek nierzadko zaskakuje w sprawach wydawałoby się najbardziej niezagadkowych. Dla osób tak jak ja, badających relację wiary i ekologii, jest jednak ogromną pokusą spróbować dotknąć tego tematu już dzisiaj. Zwłaszcza, że pewne poszlaki kierują nas na to jaki ton i wyraz będzie miał nowy papieski dokument…

1) Będzie oparty o fundamenty dane przez poprzednich dwóch papieży.

Jan Paweł II często zabierał głos w sprawach dotyczących globalnego ocieplenia i masowego zanieczyszczenia środowiska. Benedykt XVI poszedł jeszcze dalej, wzywając podczas Światowego Dnia Pokoju do lepszego gospodarowania darami natury i określając to zadanie moralnym imperatywem. Jego encyklika „Caritas in Veritate” wskazuje na potrzebę ochrony przyrody przez wzgląd na dobro przyszłych pokoleń. Nie zapominajmy także, że to papież z Niemiec zarządził na Watykanie masową instalację paneli słonecznych oraz ufundował powstanie na Węgrzech niewielkiego lasu, czyniąc ze Stolicy św. Piotra pierwsze na świecie państwo o neutralnym bilansie produkcji CO2.

2) Skupi się na naprawie zaburzonej relacji z naturą.

Można by rzecz, że poprzez wybór swego papieskiego imienia, kard. Bergolio niejako automatycznie podniósł kwestię ekologii. Franciszek z Asyżu kochał naturę i wg legendy nauczał ptaki i inne zwierzęta. Nikt nie mógłby go oskarżyć o teologiczną dyskryminację ze względu na gatunek. Zachował się także wspaniały hymn, w którym Święty nazywa słońce swym bratem, a księżyc siostrą. Po swoim wyborze obecny papież stwierdził, że dla niego św. Franciszek był „człowiekiem ubóstwa, pokoju oraz szacunku dla stworzenia, z którym nasze dzisiejsze relacje są w opłakanym stanie”.

3) Będzie miał mocno latynoski styl.

Południowca można zabrać z Buenos Aires, ale nie można zabrać Buenos Aires z jego serca. Komentatorzy zwracają uwagę na to, że najprawdopodobniej południowoamerykańskie doświadczenie degradacji środowiska (chociażby wycinka Amazonii) mocno odciśnie się w wydźwięku encykliki. Papież korespondował także z dwoma prominentnymi obrońcami przyrody: Erwinem Kräutlerem, biskupem Xingu – miasta pośrodku brazylijskich lasów tropikalnych, a także byłym franciszkaninem i zwolennikiem teologii wyzwolenia – Leonardo Boffem.

4) Dokona połączenia konceptu troski o przyrodę oraz opieki nad biednymi.

Franciszek wielokrotnie powtarzał, że to najubożsi najsilniej doświadczają zmian klimatycznych oraz innych problemów środowiskowych. To łączyłoby go także ze wspomnianym już biskupem Kräutlerem, który zainspirowany teologią wyzwolenia wyjechał z Austrii i od lat 60-tych rozpoczął pracę misyjną w Brazylii, stając się wkrótce jednym z najbardziej rozpoznawalnych działaczy na rzecz praw ludności tubylczej.

5) Zbada relację ekologii człowieka i natury.

Papież często podkreśla istotny związek pomiędzy tym, jak ludzie traktują otoczenie naturalne oraz siebie nawzajem. Wielokrotnie krytykował obecną we współczesnych społeczeństwach mentalność „jednokrotnego użytku”. Wskazuje bowiem, że egoistyczne traktowanie natury odbija się w podobnym traktowaniu przez nas relacji. W świetnym artykule dla „Thinking Faith” (“Myślenie wiarą”), teolog Donal Dorr zauważa, iż Franciszek znacznie mocniej łączy świat relacji między ludzkich oraz ludzi ze stworzeniem, pojmując człowieka i naturę jako spójną całość. W tym rozumieniu, papież może rozwinąć także postulaty Leonarda Boff’a o języku przymierza człowieka i przyrody.

6) Podkreśli, że niszczenie środowiska jest grzechem.

Franciszek nie boi się mówić o grzechu wprost, i „grzechy ekologiczne” nie są tu wyjątkiem. W trakcie przemówienia na włoskim Uniwersytecie Molise w lipcu 2014 nazwał bezmyślne wykorzystywanie ziemi – grzechem.

7) Zobaczy w walce o środowisko naturalne okazję do dialogu i ewangelizacji.

Tak jak w innych aspektach społecznej nauki Kościoła, ekologia jest płodnym gruntem do stanowienia nowych przymierzy z instytucjami i indywidualnościami spoza katolicyzmu. Co ciekawe w jednym ze swoich przemówień w Istambule określił troskę o naturę jako filar solidarności między wierzącymi różnych religii. Czy encyklika pomoże ukształtować uniwersalny dla wierzących i niewierzących język odpowiedzialności za świat?

Moje prywatne doświadczenie uczestnictwa w kampaniach “pro-środowiskowych” pokazuje mi raczej podejrzliwy stosunek działaczy ekologicznych względem przejawów życia religijnego. Jednocześnie dzielimy podobne poczucie grozy, widząc konsumpcyjny model życia współczesnego człowieka. Szufladkowanie ich jako „duchowości new age” marginalizuje więc dobro płynące ze wspólnej perspektywy. Mam ogromną nadzieję, że nowa encyklika pozwoli na szerszy dialog i współpracę ze wszystkimi, którym zależy na dobru naszej planety.

Autorem artykułu jest Henry Longbottom SJ z The Jesuit Post
Tłumaczenie: Mikołaj Cempla