Ignorancja jest błogosławieństwem, jak mawiał Luke Cypher w filmie Matrix. Jeśli nie wiem jak obsłużyć pralkę- nikt nie zmusi mnie do robienia prania. Jeśli, nie daj Boże, wiem jak prowadzić ciężarówkę, każą mi to robić. Bez wiedzy życie jest prostsze…
Ale…
Coś nie daje mi spokoju. W ciągu ostatnich dwóch tygodni często znajdowałem się w pięknym krajobrazie: pośrodku tropikalnej dżungli, na szczycie góry, nad brzegiem oceanu. (jako że podstawą pracy, jest odpoczynek, po tygodniu nauki języka, wyjechałem na jezuickie wakacje na wschodnie wybrzeże wyspy) Wszędzie tam, moje serce wyrywało się ku tej dziewiczej rzeczywistości. Chciałem ją eksplorować, przebywać w niej jak najdłużej. Zastanawiałem się, co chce mi powiedzieć, bo przecież w tym pięknie jest też coś rzeczywiście prawdziwego.
A i jeszcze jedno… inni ludzie też nie dają mi spokoju. Spotykam ich na swojej drodze – z pewnością nie przypadkiem. Mogę pozostać wobec nich zalękniony i zamknięty w swojej ignorancji. W swoim trochę ciasnym, ale za to już znanym i „bezpiecznym” świecie. A jednak moje serce rwie się do tego, by wbrew ostrożności, odsłonić się, dać siebie poznać, wyruszyć razem z Innymi w przygodę. Być może dam się zranić. Z pewnością pozwolę się zmienić.
Nauka- to dla mnie właśnie takie pójście całym sobą w nieznane, zaangażowanie całej osoby. Cierpliwe, pełne pasji postępowanie krok po kroku za nauczycielem. Nie ograniczam jej jedynie do języka, ale staram się łączyć z poznawaniem miejsc, kultury, jedzenia, sztuk walki… pytań, które stawiają sobie tutejsi ludzie.
Mam mocno ugruntowaną nadzieję, że taka nauka doprowadzi mnie do stania się bardziej podobnym do tego, jakim na początku zapragną mnie Bóg. Jakim w głębi serca już teraz jestem.
Proszę módlcie się o to dla mnie i dla siebie.
Mieć sens- to nauczać lub być nauczanym, wypowiadać albo móc być wypowiadanym.
Emmanuel Lévinas