Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wielu teologów katolickich na tytułowe pytanie odpowiedziałoby jednoznacznie: Chrześcijanie nie potrzebują innych religii. Czyż nie wierzymy, że w Jezusie Chrystusie Bóg objawił się ludzkości w sposób pełny i ostateczny? Czyż nie wierzymy, że od czasów przyjścia Chrystusa na ziemię chrześcijaństwo jest jedyną zbawczą i chcianą przez Boga religią?
Nawet epoka judaizmu już się zakończyła, a co dopiero innych religii. Skoro tak, nie są nam one potrzebne. Owszem – istnieją, ale to wynik czysto naturalnych poszukiwań Boga przez człowieka, a niekiedy wręcz dzieło złego ducha.
Streszczona w ten sposób teologia określana jest mianem opcji ekskluzywistycznej z charakterystycznym dla niej wąskim – i błędnym – rozumieniem aksjomatu Extra Ecclesiam nulla salus: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”. Zasadnicza zmiana w spojrzeniu Kościoła katolickiego na religie pozachrześcijańskie nastąpiła w czasie Soboru Watykańskiego II. Odwołując się do patrystycznej teologii „ziaren Słowa” (semina Verbi), w Deklaracji o stosunku chrześcijaństwa do religii niechrześcijańskich „Nostra aetate” Ojcowie soborowi piszą o pozytywnych elementach w innych religiach, które mają wartość zbawczą dla ich wyznawców, a dialog z nimi może nas tylko ubogacić.
Członkowie Papieskiej Rady do spraw Dialogu Międzyreligijnego oraz Kongregacji do spraw Ewangelizacji Narodów w dokumencie pt. Dialog i przepowiadanie piszą: „Dialog i przepowiadanie, każde na swoim miejscu, uważane są jako składniki i autentyczne formy jedynej misji ewangelizacyjnej Kościoła”. Oznacza to, iż dialog międzyreligijny stanowi integralną część misji ewangelizacyjnej Kościoła. Korzyści płynące z dialogu są wielorakie i dlatego można powiedzieć, że chrześcijanie potrzebują innych religii.
Skupmy się na czterech bardzo istotnych aspektach tej potrzeby. Po pierwsze, inne religie są nam potrzebne, gdyż przez dialog z ich wyznawcami możemy pełniej poznać i zachwycić się tajemnicą Boga oraz Jego działania w świecie. Możemy także wyraźniej uświadomić sobie, że o specyfice wiary chrześcijańskiej stanowi prawda o Jezusie Chrystusie jako o Bogu Wcielonym i jedynym Zbawicielu świata. Dialog z innymi religiami pobudza także proces samooczyszczenia Kościoła z tego, co było i jest w nim sprzeczne z duchem Ewangelii Chrystusowej, do odrzucenia stereotypów i uprzedzeń, które często były przyczyną konfliktów i wojen. W końcu, wspólnie możemy uczestniczyć w dziele przemiany naszego świata zgodnie z Bożym zamiarem. Prześledźmy dokładniej każdy z tych czterech argumentów na korzyść dialogu z innymi religiami.
By zgłębić misterium Boga
Jako chrześcijanie wierzymy, że jedyny Bóg, Pan i Stwórca wszechświata, w pełni objawił się w osobie Jezusa Chrystusa, który jest Jego odwiecznym Synem i Zbawicielem świata. Objawienie Chrystusowe prowadzi do poznania misterium jedynego Boga jako wspólnoty miłości – communio et communicatio – trzech Boskich Osób: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Ta prawda nie jest podzielana przez wyznawców innych religii. Przeciwnie, odrzucają ją. Nie oznacza to jednak, że ich religie są jedynie zabobonem i fałszem. W Liście do Hebrajczyków jego autor pisze: Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców [naszych] (Hbr 1, 1). Prawda o kosmicznym objawieniu (por. J 1, 9) i uniwersalnym przymierzu z Noem, jak i teoria Ojców Kościoła o „ziarnach Słowa” (semina Verbi) rozsianych we wszechświecie w różnych religiach i kulturach czy filozofiach, prowadzi do pozytywnego spojrzenia na świat i inne religie. Bóg w nich również jest obecny i działający. Prawda ta stanowiła niejako fundament doktrynalny otwartości Jana Pawła II na inne religie. Wierzył on bowiem, że „Duch Święty działa skutecznie także i poza widzialnym organizmem Kościoła. Działa w oparciu o te właśnie semina Verbi, które stanowią jakby wspólny soteriologiczny korzeń wszystkich religii”.
Dlatego dialog międzyreligijny otwiera nas na Bożą prawdę. Jego celem jest wzajemne poznanie oraz głębsze nawrócenie wszystkich do Boga i zgłębienie Jego nieskończonej tajemnicy. Innymi słowy, dialog międzyreligijny jest niezbędny nie tylko dlatego, że stanowi ważną drogę wzajemnego poznania się oraz budowania wzajemnej życzliwości, ale również –
a może przede wszystkim – dlatego że pomaga nam lepiej zgłębić misterium samego Boga. Dialog nie może zatem być monologiem. Strona chrześcijańska nie tylko daje, lecz również coś otrzymuje. Pełnia Objawienia w Jezusie Chrystusie nie zwalnia chrześcijan ze słuchania. Nie mają oni bowiem monopolu na prawdę, a raczej powinni się oddawać w jej posiadanie. Autorzy dokumentu Dialog i przepowiadanie podkreślają, iż w procesie oczyszczania i zgłębiania swojej wiary w Jezusa Chrystusa dialog z innymi jest bardzo pomocny dla samych chrześcijan. Dlatego czytamy tam między innymi: „Pełnia otrzymanej w Jezusie Chrystusie prawdy nie daje chrześcijaninowi zapewnienia, że w pełni tę prawdę sobie przyswoił. Ostatecznie, prawda nie jest czymś, co posiadamy, lecz Osobą, przez którą winniśmy pozwolić się posiąść. Jest to zadanie bez końca”.
Inne religie i dialog z ich wyznawcami są nam, chrześcijanom, potrzebne, po pierwsze dlatego, że opierając się na rozsianych we wszechświecie „ziarnach Słowa”, Bóg działa także w nich i przez nich. Otwartość i dialog z nimi to zatem otwartość na misterium samego Boga i Jego zbawcze działanie w świecie. Przez dialog z wyznawcami innych religii odkrywamy, jak wielki i łaskawy jest Pan. Swoim zbawczym działaniem nie obejmuje On jedynie wyznawców jednej czy dwóch religii, ale cały świat. Odkrywamy, że pod wpływem działania Boga wyznawcy innych religii autentycznie Go doświadczają i ku Niemu zmierzają, prowadząc prawdziwe życie duchowe.
By poznać tajemnicę Chrystusa
Powiedzieliśmy, że dzięki innym religiom i w dialogu z nimi zgłębiamy niewyczerpaną tajemnicę Boga. Wierzymy, że jest On obecny i działający także w innych religiach i kulturach. Niemniej, jak z jednej strony dzięki innym religiom możemy pełniej wejść w tajemnicę Boga, by zachwycić się Jego wielkością i dobrocią, tak z drugiej strony ten sam dialog uświadamia nam, że w centrum chrześcijańskiej wiary w jednego Boga znajduje się Osoba Jezusa Chrystusa. Wielu wyznawców religii pozachrześcijańskich bardzo pozytywnie patrzy na Jezusa. Dostrzegają w Nim wielkiego człowieka, proroka czy nawet mesjasza, w którym i przez którego działał sam Bóg. Nie do przyjęcia jest jednak dla nich wiara w to, że jest On Bogiem – Bogiem Wcielonym. Jedni nazywali i nadal nazywają to bałwochwalstwem. Inni nic nie mówią, skupiając się na pozytywnym mówieniu o Jezusie. Tak na przykład Rabin Byron L. Sherwin uważa Jezusa za prawdziwego żydowskiego Mesjasza, ale nie za Mesjasza ostatecznego, którego przyjście ustanowi królestwo Boże na ziemi. Jest dla niego „Mesjaszem, któremu się nie powiodło”. Pisze: „Chociaż klasyczne źródła żydowskie uważają Jezusa za fałszywego Mesjasza, sądzę, że Jezus nie był fałszywym Mesjaszem, lecz Mesjaszem, który nie dopełnił swojej misji”.
O Jezusie równie pozytywnie wypowiadają się muzułmanie. W opublikowanym w 2007 roku liście stu trzydziestu ośmiu uczonych i zwierzchników muzułmańskich do przywódców chrześcijańskich pt. Jednakowe słowo dla nas i dla was jego sygnatariusze tak oto piszą na temat muzułmańskiego rozumienia Jezusa: „Muzułmanie uznają Jezusa Chrystusa jako Mesjasza nie w takim sam sposób jak chrześcijanie, […] lecz następujący: […] «Mesjasz, Jezus, syn Marii, jest tylko posłańcem Bożym; i Jego Słowem, które złożył Marii; i Duchem pochodzącym od Niego»”. Także wyznawcy hinduizmu czy buddyzmu pozytywnie wypowiadają się na temat Jezusa. Jednak nie może On być dla nich kimś więcej niż człowiekiem, a Jego nadzwyczajne zjednoczenie z Bogiem wskazuje na stan, który i my możemy i powinniśmy osiągnąć.
Dialog z wyznawcami innych religii uświadamia nam, jak bardzo centralna w chrześcijaństwie jest osoba Jezusa Chrystusa. Dla nas nie jest On jedynie mędrcem, prorokiem czy jednym z wielu mesjaszów, lecz Chrystusem, odwiecznym Synem Bożym, Bogiem Wcielonym, Panem i Zbawicielem wszystkich. To największy skarb naszej wiary.
Dla oczyszczenia się Kościoła
Szok wynikający ze spotkania z drugim, ze stanięcia z nim twarzą w twarz oraz zauważenia, że nie jest on taki zły, jak się mówiło, pociąga za sobą pytania i zmusza do rewizji pewnych stereotypów i głęboko zakorzenionych uprzedzeń. Spotkanie z wyznawcą innej religii prowadzi do oczyszczenia pamięci i do nowego spojrzenia. Pomagają w tym autentyczne spotkania z wyznawcami innych religii. Najwięcej na drodze oczyszczenia pamięci i nowego spojrzenia na drugiego człowieka dokonuje się na linii dialogu z judaizmem. Nie dzieje się to oczywiście bez bólu i napięć. Są jednak Żydzi, jak chociażby rabin Irving Greenberg, poważny autorytet w życiu duchowym i intelektualnym Żydów amerykańskich, którzy od dziesiątek lat promują dialog międzyreligijny, w tym zwłaszcza dialog z chrześcijaństwem, pisząc, iż „nauczanie pogardy” istniało zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie, choć oczywiście chrześcijaństwo występowało z pozycji silniejszego. Działalność takich ludzi jak on i jemu podobni po stronie żydowskiej oraz jak Jan Paweł II i jemu podobni po stronie katolickiej niewątpliwie zbliża wyznawców obu religii.
Jednym z istotnych elementów procesu zbliżenia, dialogu i współpracy jest oczyszczenie pamięci oraz zmiana stosunku Kościoła katolickiego wobec judaizmu dokonana w ostatnich kilkudziesięciu latach po doświadczeniu Holokaustu. W Kościele katolickim pierwszym milowym kamieniem była soborowa deklaracja Nostra aetate z 1965 roku. Przejście z perspektywy „nauczania pogardy” uznającej judaizm za religię martwą i zastąpioną przez chrześcijaństwo (teoria zastępstwa) ku teologii uznającej go za religię wciąż żywą i chcianą przez Boga, za religię wciąż aktualnego Przymierza, było i jest możliwe dzięki takiemu procesowi oczyszczenia pamięci. To z kolei dokonywało i nadal dokonuje się dzięki żywym kontaktom z wyznawcami judaizmu. W tym miejscu wspomnieć można liturgię pokutną w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, 12 marca 2000 roku, kiedy w bazylice watykańskiej podczas Mszy świętej Jan Paweł II prosił Boga o przebaczenie grzechów popełnionych przez synów i córki Kościoła zarówno w przeszłości, jak i w czasach obecnych, zwłaszcza wobec Żydów. Papież wyznał te grzechy Bogu, ale wobec ludzi. Wśród nich grzechy „przeciwko ludowi Izraela”. środowiska żydowskie doceniły gest Papieża Polaka, jak i wiele innych. Na naszym ojczystym gruncie podobnie pozytywnie odebrany został list Rady Episkopatu Polski do spraw Dialogu Religijnego z 25 sierpnia 2000 roku. Mowa jest w nim o żmudnym „wysiłku oczyszczania pamięci”. Obszerny fragment autorzy poświęcają postawom wobec Żydów, pisząc między innymi o „grzechach z czasów Zagłady” oraz o „obojętności i wrogości wobec Żydów”.
By budować królestwo Boże
Wspomniany już wcześniej list uczonych i zwierzchników muzułmańskich do przywódców chrześcijaństwa pt. Jednakowe słowo dla nas i dla was jest najbardziej otwartym i dialogowo nastawionym do chrześcijaństwa stanowiskiem strony muzułmańskiej. Czytamy w nim między innymi: „Chrześcijaństwo i islam są największymi co do liczebności religiami na świecie i w historii. […] Wspólnie to ponad pięćdziesiąt pięć procent ludności świata, co czyni relacje między tymi dwiema wspólnotami religijnymi najważniejszym czynnikiem w budowaniu konstruktywnego pokoju na całym świecie. Jeśli nie będzie pokoju między muzułmanami i chrześcijanami, nie będzie pokoju na świecie”.
W podobny sposób wypowiedziało się ponad stu siedemdziesięciu wybitnych myślicieli żydowskich w dokumencie Dabru emet. Żydowskie oświadczenie na temat chrześcijan i chrześcijaństwa (10 września 2000 roku). W numerze ósmym tego oświadczenia czytamy między innymi: „Żydzi i chrześcijanie, każdy na swój sposób, uznają, że świat nie jest w stanie zbawienia, co wyraża się w trwałości prześladowań, ubóstwa, ludzkiego poniżenia i nędzy. Chociaż sprawiedliwość i pokój są w ostatecznym rachunku Boże, nasze połączone wysiłki, we współpracy z innymi wspólnotami religijnymi, pomogą sprowadzić królestwo Boże, na które oczekujemy z nadzieją. Osobno i razem musimy pracować na rzecz sprawiedliwości i pokoju w naszym świecie”.
Podobnych wypowiedzi ze strony Kościoła katolickiego znajdziemy bardzo wiele. Przytoczmy słowa największego apostoła pokoju i dialogu międzyreligijnego XX wieku Jana Pawła II z przemówienia na zakończenie Światowego Dnia Modlitwy o Pokój, 27 października 1986 roku w Asyżu, w którym z inicjatywy Papieża wzięło udział czterdzieści siedem delegacji reprezentujących – poza chrześcijańskimi – trzynaście religii świata: „Po raz pierwszy w historii spotkaliśmy się: Kościoły chrześcijańskie, Wspólnoty kościelne i Religie świata, w tym świętym miejscu poświęconym św. Franciszkowi, aby złożyć świadectwo przed światem, każdy z nas zgodnie ze swoimi przekonaniami, że pokój ma charakter transcendentny. Jak widzieliśmy, forma i treść naszych modlitw są bardzo różne i nie ma mowy o tym, by je sprowadzać do wspólnego mianownika. Ale w tym zróżnicowaniu może odkryliśmy na nowo, że – jeśli chodzi o problem pokoju i jego związek z zaangażowaniem religijnym – jest jednak coś, co nas łączy”.
Pan Jezus przyniósł ziemi pokój. Zainicjował królestwo Boże i wezwał swoich uczniów, aby nieśli ziemi pokój i przyczyniali się do jego wzrostu na ziemi. „Wyzwanie, jakim jest pokój, które dziś stoi przed każdym ludzkim sumieniem, przekracza różnice religijne. […] Może bardziej niż kiedykolwiek przedtem wewnętrzny związek między autentyczną postawą religijną i wielkim dobrem pokoju stał się oczywisty dla wszystkich”.
Podsumowując, chrześcijanie potrzebują innych religii, ich wyznawców, dialogu i współpracy z nimi, ponieważ jedynie w ten sposób w pełni będą realizowali misję Kościoła. Misji tej nie można bowiem zawężać do samego przepowiadania i nawracania. Misją Kościoła jest bowiem głoszenie Ewangelii i przyczynianie się do wzrostu królestwa Bożego na ziemi. Nie uczynimy tego jednak sami, w opozycji do innych, ale tylko razem z nimi. Wiedział o tym Jan Paweł II, apostoł pokoju i dialogu międzyreligijnego.