My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci… 1 J 3, 11 – 21
Jan jest autorem, który chyba najwięcej mówi o miłości. Doszedł do tego przez bycie synem gromu, kiedy to wraz z bratem swoim Jakubem chciał spuścić ogień z nieba na niegościnnych Samarytan. Gniew może zaprowadzić do większej miłości, bo jest jedną z jej twarzy. Może również zaprowadzić do zabójstwa – jak uczynił przywoływany przez Jana Kain.
Kiedy Jan mówi dziś o miłości, to używa greckiego słowa agape – mówi więc o tej wzniosłej, Bożej miłości, która prowadzi do życia wiecznego – do życia „ZOE”. Kiedy zaś mówi o Chrystusie oddającym za nas swoje życie, to oddaje On życie „psyche”. I my też mamy oddawać za braci nasze życie psyche, by uzyskać życie Zoe. Mamy otwierać przed braćmi nasz „bios” – życie biologiczne, które oznacza również środki materialne do życia. Bo kiedy to robimy, wtedy oznacza, że jest w nas miłość agape.
Bardzo ciekawa i poruszająca jest ta gra słów (niemożliwa do oddania w j. polskim). Mam oddać życie doczesne, życie bios i życie psyche, by zyskać życie wieczne – życie ZOE. Dzielenie się dobrami materialnym oznacza, że jest we mnie miłość wzniosła, miłość Agape. Miłość za miłość. I Bóg, który się Wcielił, przenika swoją Miłością AGAPE i swoim Życiem ZOE naszą ludzką egzystencję – nasz bios i naszą psyche. W Nim to wszystko się łączy i współdziała, byśmy mieli Jego Życie w sobie.
Wydając więc swoje życie (bios i psyche), odzyskuję życie (Zoe). Dbając o brata i miłując go miłością Agape – staję się podobny do Boga. Czy potrzeba czegoś więcej?