Duch Święty buduje Kościół za pomocą różnych darów łaski. Te dary rozdaje indywidualnie poszczególnym członkom Ciała Chrystusa od samego początku Kościoła. Jednak udziela też pewnych szczególnych darów – charyzmatów całym wspólnotom zakonnym powstającym w łonie Kościoła. Pojawiają się one jako odpowiedź na aktualne potrzeby świata, którego zbawieniu Kościół ma służyć.
Jedną z takich wspólnot życia konsekrowanego jest ekumeniczna Wspólnota Braci z Taizé. Była ona szczególnym darem dla Kościoła i świata wieku XX – wieku wielkich światowych wojen i totalitaryzmów, ale także wieku ekumenizmu i integracji Europy oraz prób działań na rzecz światowego pokoju. Nie przestaje być takim darem dla świata wieku XXI, który przebiega jak dotąd pod znakiem globalizacji.
Na rzecz pokoju i pojednania
Tendencje unifikujące nie zawsze muszą być dobre, bo mogą się na przykład przerodzić w dążącą do zniwelowania różnic uniformizację. Jednak Wspólnota z Taizé stanowi szczególny dar dla dzisiejszego świata, ponieważ jest miejscem realizacji autentycznej jedności. Rodzi się ona dzięki znoszeniu niedobrych podziałów, bez próby zacierania na siłę różnic.
Założona we francuskiej Burgundii przez pochodzącego ze Szwajcarii protestanta nawiązuje do katolickich i prawosławnych tradycji monastycznych i liturgicznych. Jednoczy dzisiaj około stu braci różnych wyznań chrześcijańskich pochodzących z około trzydziestu krajów świata. U jej początków, w czasie drugiej wojny światowej, Brat Roger udzielał w Taizé schronienia uciekinierom wojennym, często pochodzenia żydowskiego. Po wojnie pierwsi bracia przyjmowali u siebie niemieckich jeńców z pobliskiego obozu, którzy przychodzili na niedzielne nabożeństwa. Jak można przeczytać na oficjalnej stronie Wspólnoty: „Samo istnienie Wspólnoty jest już znakiem pojednania pomiędzy podzielonymi chrześcijanami i zwaśnionymi narodami”1.
Taizé jest już od dziesiątków lat miejscem spotkania oraz wspólnej modlitwy i pracy młodzieży z całego świata. Od 1978 roku bracia zaczęli też, na przełomie roku, organizować cykliczne spotkania młodych w różnych miastach Europy, a od 2006 roku podobne spotkania mają miejsca także w innych miejscach świata: w Ameryce Południowej, Azji i Afryce. Bracia rozumieją je jako kolejne etapy „Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię”. Tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy młodych ludzi z różnych krajów zjeżdżają do wybranego miasta, gdzie są goszczeni przez mieszkańców albo kwaterowani w szkołach lub innych odpowiednich budynkach. Spotykają się przez kilka dni w mniejszych międzynarodowych grupach na terenie parafii oraz na wspólnych modlitwach w kościołach lub specjalnie do tego zaaranżowanych halach. Spotkania mają jeden zasadniczy cel: przez wspólną modlitwę i rozważanie Ewangelii inspirować młodych do działania w ich środowiskach na rzecz pokoju i pojednania oraz budowania wzajemnej ufności pomiędzy ludźmi.
Spotkania młodych i modlitwa śpiewem
Moje pierwsze bezpośrednie zetknięcie ze Wspólnotą z Taizé miało miejsce właśnie podczas jednego z takich spotkań. Chociaż właściwie miałem z nią już wcześniej kontakt poprzez pochodzące z Taizé śpiewy. Bardzo lubię śpiewać i odkąd pamiętam, śpiewałem dużo, na przykład słuchając radia w domu. Szczególnie wiele okazji do śpiewania było w kościele. Jedne z najpiękniejszych i najgłębiej dotykających ducha pieśni religijnych, które poznałem, to śpiewy z Taizé.
Po raz pierwszy usłyszałem o tej miejscowości od księdza wikarego w rodzinnej parafii. Opiekował się on naszą grupą ministrantów, a potem zaprosił nas do grupy oazowej. Potrafił dobrze śpiewać i grać na gitarze – to on nauczył nas pierwszych „kanonów”. Opowiadał nam też z wielką fascynacją o samym Taizé. Mówił, że można tam pojechać i spędzić czas na modlitwie, dzieleniu się wiarą razem z innymi młodymi ludźmi z najróżniejszych krajów świata. Opowiedział nam także o wspólnej modlitwie, podczas której każdy, kto potrafi śpiewać i grać na instrumentach, może dołączyć do wielkiego chóru – orkiestry animującej śpiew.
Takiej modlitwy śpiewami z Taizé, z większym wielogłosowym chórem i przy akompaniamencie instrumentów, doświadczyłem pierwszy raz podczas Światowych Dni Młodzieży w Częstochowie w 1991 roku. Trafiłem na wieczorną modlitwę do jakiegoś nowoczesnego kościoła i zostałem tam kilka godzin, by śpiewać i modlić się, doświadczając niezwykłego pokoju. Mając takie doświadczenie, bardzo chętnie dałem się „wyciągnąć” kolegom z oazy na Europejskie Spotkanie Młodych w Wiedniu (1992 rok), a potem w Monachium (1993 rok).
Spotkania te były sporą atrakcją, bo dawały możliwość taniego zwiedzania bogatych, kolorowych miast dopiero co dla nas otwartej Europy Zachodniej. Dla mnie jednak najważniejszą ich częścią były wspólne modlitwy, które podczas obu tych spotkań odbywały się w przystosowanych do tego halach wystawowych. W Monachium udało mi się nawet dostać do chóru, dzięki czemu mój udział w spotkaniu był jeszcze większym przeżyciem. Jako członkowie chóru byliśmy w hali, głównie śpiewając, od samego początku modlitwy, aż do jej zakończenia, kiedy to ostatni młodzi kończyli adorować ikonę Krzyża, opierając o nią na jakiś czas czoło. To piękny sposób modlitwy, który zrodził się w Taizé (taka adoracja Krzyża odbywa się tam w każdy piątek), a dzisiaj jest praktykowany wszędzie, gdzie spotykają się ludzie zainspirowani przez Wspólnotę, także w wielu miejscach Polski.
Inicjator Wspólnoty – Brat Roger – jeszcze jako młody człowiek został doświadczony przez przewlekłą chorobę. Na dłuższy czas wyłączyła go ona z aktywnego życia. W związku z tym doświadczeniem poczuł on wezwanie do stworzenia wspólnoty opartej na dwóch wypływających z Ewangelii postawach: prostocie i dobroci serca. Szczególnym sposobem prowadzenia ludzi do tych dwóch rzeczywistości i zarazem wyrazem charyzmatu Wspólnoty stała się modlitwa śpiewem. Wywodzące się ze Wspólnoty śpiewy są środkiem, za pomocą którego ewangeliczne przesłanie prostoty, dobroci serca i nadziei dotarło i nie przestaje docierać do wielkiej liczby ludzi.
Wobec prostoty i piękna śpiewów z Taizé trudno pozostać obojętnym. Istnieje dość dużo nagrań tych śpiewów, ale przemawiają one najbardziej do tych, którzy mieli okazję usłyszeć je na żywo, dołączyć się do śpiewu i pomodlić się nimi. Wiele osób, które odwiedziły Taizé lub wzięły udział w jednym z organizowanych przez braci spotkań młodzieży, przygotowuje w swoich parafiach i wspólnotach modlitwy ze śpiewami z Taizé. Takie modlitewne spotkania charakteryzują się niezwykle prostą formą: wystarcza sprzyjające modlitwie spokojne miejsce i chór przynajmniej kilku osób z prostym akompaniamentem, choćby jednej gitary.
Można do tego dołożyć odczytanie fragmentów Pisma Świętego czy rozważań Brata Rogera albo aktualnego przeora Wspólnoty – Brata Aloisa, a także wspomnianą już wcześniej adorację ikony Krzyża. Jednak równie dobrze można poprzestać na śpiewie przeplatanym momentami ciszy. Wiele osób, łącznie z piszącym te słowa, doświadczyło tego, że aby całkowicie oddać się modlitwie, nie potrzeba nic więcej, niż tylko zanurzyć się w tym śpiewie, włączyć się na miarę swoich możliwości w płynącą pieśń.
Prostota bycia z Bogiem
W czym tkwi wciągająca w modlitwę siła oddziaływania śpiewów z Taizé? Odpowiedzi na to pytanie udziela jeden z braci, który zastanawiając się nad tym, co tak bardzo pociąga młodych w modlitwie Wspólnoty, pisze, że śpiewy z Taizé pomagają im oderwać się od siebie oraz otwierają dla nich nową przestrzeń, w której mogą przeżyć bliskość Boga2. Jako jeden z tych, którzy mają doświadczenie modlitwy śpiewami Taizé, mogę to potwierdzić – ta muzyka stwarza przestrzeń spotkania z Bogiem. Doświadczyłem tego podczas Europejskich Spotkań Młodzieży, kiedy mogłem modlić się razem z dużymi chórami wspartymi wieloma instrumentami, jak i podczas spotkań modlitewnych w kościołach lub kaplicach, gdzie osób prowadzących było niewiele. Doświadczyłem tego również wielokrotnie w zaciszu własnego pokoju, modląc się wieczorami z pomocą nagrań śpiewów z Taizé. Jedną z takich modlitw, z czasu, kiedy chodziłem jeszcze do liceum, pamiętam szczególnie dobrze.
Pewnego wieczoru włączyłem kasetę z muzyką z Taizé, zapaliłem świeczkę i zacząłem się modlić, śpiewając razem z nagraniami. Podczas tej modlitwy prosiłem szczególnie żarliwie o pokój w naszej rodzinie, ponieważ w tamtym czasie rodzice często się kłócili. W pewnym momencie, kiedy zapraszałem Pana Jezusa, aby zamieszkał w naszych sercach, aby królował w naszej rodzinie, miałem wewnętrzne odczucie intensywnego rozbłysku światła, po którym napełnił mnie pokój. Z perspektywy czasu zauważyłem, że rodzice kłócili się mniej, a ich spory miały o wiele mniej dramatyczny przebieg niż dotychczas.
W jaki sposób śpiewy z Taizé otwierają przestrzeń spotkania z Bogiem? Krótkie utwory muzyczne, których słowa zaczerpnięte są z Pisma Świętego albo tradycji Kościoła, zostały harmonijnie połączone z dopasowaną do ich treści linią melodyczną. Powtarza się je wielokrotnie, aby pozwolić im przeniknąć najpierw do rozumu, a później do serca biorących udział w modlitwie. W ten sposób mogą oni wejść w medytację: „Niewiele słów zawiera prawdę fundamentalną, bardzo szybko ogarnianą rozumem. Ta prawda, powtarzana jakby w nieskończoność, stopniowo nas przenika. Taki śpiew staje się więc drogą wsłuchiwania się w Boga. To pozwala każdemu uczestniczyć wspólnie w tym czasie modlitwy i wspólnie trwać w pełnym skupienia oczekiwaniu na Boga, bez określania zbyt dokładnie długości tego czasu”3.
Na podstawie własnego doświadczenia modlitwy śpiewami z Taizé mogę powiedzieć, że ich siła tkwi w połączeniu krótkiego modlitewnego tekstu z odpowiednią melodią. Takie właśnie połączenie, przy udziale łaski Bożej, może doprowadzić każdego do autentycznej chrześcijańskiej medytacji. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś włączy się w śpiew i sam zacznie na miarę swoich możliwości powtarzać słowa melodyjnej modlitwy. Jednak ten stan nie musi ograniczać się jedynie do czasu trwania spotkania modlitewnego. „Te śpiewy podtrzymują również osobistą modlitwę. Dzięki nim, stopniowo, nasza istota znajduje wewnętrzną jedność z Bogiem. One rozbrzmiewają w ciszy naszych serc, kiedy pracujemy, rozmawiamy z innymi czy odpoczywamy. W ten sposób modlitwa i życie codzienne się łączą. Pozwalają nam trwać w modlitwie, nawet kiedy nie jesteśmy tego świadomi, w ciszy naszych serc”4.
Jezu, Tyś jest, światłością mej duszy.
Niech ciemność ma nie przemawia do mnie już!
Jezu, Tyś jest, światłością mej duszy.
Daj mi moc przyjąć dziś miłość Twą!
tekst: Marcin Baran SJ