Pragnienie na dnie serca
by wejść tam
gdzie
cisza zamknięta w skale
gdzie powietrze czyste
nieskalane
gdzie jest to „coś”
czego nie ma na dole …
…………………………….
Wejść tam chcę …
muszę …
by przeżyć chwile cudowne
radość zmieszaną z potem
…………………………………
Dlaczego znowu chcę wejść
tam wysoko …
trudzić się …
nie ustawać w drodze?
Już wiem!
To Ty, mój Boże
tak mnie stworzyłeś …
tak przedziwnie
ukształtowałeś
serce moje!
Ono jest nieogarnione …
wciąż się otwiera
na nowe …
Niezaspokojone …
Nienasycone …
Bo na Twój obraz, Boże
STWORZONE!
Dlatego
nie może zaznać spokoju
wciąż poszukuje celu …
tam, w górze, szuka
Twojego obrazu …
Wznosi się w trudzie
by Cię wreszcie spotkać …
i by spocząć w Tobie
już na zawsze …