WNIEBOWZIĘCIE
To nie była Jego pierwsza modlitwa
i nie ostatnia …
Już tyle razy modlił się na górze,
tyle nocy spędził na modlitwie do Ojca …
Ale teraz nie był sam …
Wziął ze sobą uczniów,
aby byli świadkami,
aby zobaczyli …
Jak zawsze dotąd
rozpoczął dialog z Ojcem
zjednoczył się z Nim
wszedł w komunię miłości
w Duchu …
I wtedy Jego OGIEŃ
żar MIŁOŚCI
przeniknął Go całego
i rozpalił:
„Wygląd Jego twarzy się odmienił” …
Jakże mogło być inaczej
zawsze tak było dotąd,
gdy w ciemnościach nocy
łączył się z Ojcem
w DUCHU …
Ale dotąd nikt tego nie oglądał
aż do tego
PRZEMIENIENIA ….
…………………
Jego oblicze zajaśniało tak,
że uczniowie przymykali oczy.
Nie mogli patrzeć,
bo jakże trudno patrzeć
wprost na Słońce …
Spuścili oczy
przylgnęli do ziemi
Oszołomieni
Zadziwieni
Bo
nie rozumieli …
…………………………………….
Przyjdzie dzień,
gdy i ja znajdę się jakby na górze …
Dzień, w którym
ujrzę Cię, Panie,
przyjdzie dzień, w którym
zedrzesz zasłonę
sprzed moich oczu …
W tym dniu
POWSTANĘ Z MARTWYCH …
W tym dniu
WEŹMIESZ MNIE DO NIEBA
W tym dniu
ujrzę Cię, Panie,
A Ty zawołasz mnie po imieniu …
Wyciągniesz swoje dłonie zranione …
Dłonie czułe i kochające,
by mnie objąć i przytulić …
I złączysz mnie ze sobą
już na zawsze!