Pogoń za karierą jest stosunkowo powszechna i nie zawsze należy ją kojarzyć z pychą. W tym przypadku ważne są motywacje. Sukces, prestiż, kariera życiowa są wartościami pozytywnymi lub moralnie obojętnymi. Dobrze, gdy ktoś posiada wielkie pragnienia, chęć dążenia do osiągnięcia celu, ambicje, zdolność rywalizacji. Nie jest również nagannym pragnienie prestiżu, określonej pozycji w grupie społecznej, rodzinnej, zakonnej. Są to wartości dynamizujące i rozwijające człowieka.
Problem pojawia się wówczas, gdy przybierają charakter neurotyczny. W takiej sytuacji wszystko zostaje podporządkowane karierze, sukcesowi: rodzina, przyjaźnie, wartości moralne, religijne a nawet własne zdrowie. Przykład takiego podporządkowania występuje u młodych ambitnych pracowników wielkich korporacji. Ci młodzi ludzie dążą do kariery i sukcesów finansowych poprzez profesjonalizm, pragmatyzm, indywidualizm i zamiłowanie do luksusu, ale często „po trupach”. Najważniejszy jest cel, czyli sukces. Konsekwencją takich aspiracji staje się pracoholizm, syndrom wypalenia zawodowego, stresy i problemy w życiu rodzinnym i emocjonalnym oraz ucieczka w alkohol, leki, narkotyki, seks. Ostatecznym „sukcesem” tych ambitnych ludzi jest poczwórna szybkość: szybkie życie (fast life), szybkie samochody (fast car), szybkie jedzenie (fast food) i szybki seks (fast seks). W konsekwencji moglibyśmy dodać: szybkie starzenie się (fast age) i śmierć (fast death).
Dążenie za wszelką cenę do kariery zwiera ukryte motywacje wzbudzenia podziwu i uznania u innych. Karierowicz (jak każdy człowiek) potrzebuje akceptacji i uznania; sądzi jednak że osiągnie je dzięki własnym sukcesom. Pragnie w ten sposób zdobyć aprobatę i miłość innych. Sądzi: Kiedy zajdę wysoko, wszyscy będą mnie podziwiać i będą mnie kochać (J. Augustyn).
Pogoń za sukcesem cechuje „wieczne nienasycenie”. Osobę taką od czasu do czasu rozpiera duma, gdy jakiś jej czyn spotka się z uznaniem, gdy odniesie zwycięstwo, gdy wyczuje w otoczeniu aprobatę lub podziw – ale uczucie to nie trwa długo. Takie czy inne osiągnięcie rzadko odczuwa ona wyłącznie jako sukces, a nawet wkrótce potem dołącza się zwątpienie albo i lęk. Tak czy inaczej, pogoń prowadzona bez wytchnienia za jeszcze większym prestiżem, za zdobyciem jeszcze większych pieniędzy, jeszcze większej liczby kobiet, zwycięstw i osiągnięć – trwa, nie dając ani satysfakcji, ani wytchnienia (K. Horney).
Dążenie za wszelką cenę do sukcesu sprawia, że karierowicz w rzeczywistości nie odczuwa radości ani satysfakcji. Każdy osiągnięty sukces jest niewystarczający. Ponadto towarzyszy mu ciągły lęk, niepokój, obawa odrzucenia, pozostania w tyle, brak poczucia bezpieczeństwa, nieustanne konflikty, wewnętrzny niepokój i napięcia. Szczególnie mocno przeżywa niepowodzenia. Nie potrafi zaakceptować porażki, przegranej. Reagowanie na to, co odczuwa się jako niepowodzenie, paniką, depresją, rozpaczą, wściekłością na siebie i innych, zdarza się bardzo często i stanowi zjawisko całkowicie niewspółmierne w stosunku do obiektywnego znaczenia konkretnej sytuacji (K. Horney). Dążenie do sukcesu sprawia, że człowiek nie może być sobą. Staje się stopniowo niewolnikiem innych, ich oczekiwań i wymagań, a także mody, reklamy, konwenansów. Nieświadomie wdaje się w tryby manipulacji. Nasz sposób mówienia, ubierania się, nasze rady, to, co piszemy – wszystko to znajduje się w funkcji „tego, co o tym pomyślą ludzie” (D. Tessore). Można więc przyjąć za Karen Horney, że gonitwa za sukcesem jest z natury swojej przedsięwzięciem pozbawionym poczucia realizmu.
fot. Pixabay