Zabójstwa należą dziś do tematów modnych, dostarczających silnych wrażeń. Królują niepodzielnie (obok pornografii) w filmie, Internecie czy grach komputerowych. Dla młodych ludzi stanowią pożywkę do działania i antidotum na znużenie codziennością. I nic dziwnego, że wielu młodych przenosi doświadczenia świata wirtualnego na realny. Konsekwencją bywają coraz liczniejsze zabójstwa, których dokonują już kilkuletnie dzieci (!). Dla przykładu w Stanach Zjednoczonych pokazuje się w telewizji ponad pięćset morderstw tygodniowo, a wszystkie stacje telewizyjne emitują rocznie czterysta miliardów scen związanych z przemocą, gwałtem i brutalnością. Przeciętne dziecko amerykańskie ma okazję zobaczenia przed piętnastym rokiem życia od 13 do 32 tys. morderstw (A. Zwoliński). W polskich mediach obraz przemocy pojawia się średnio co dwie minuty.
Szczególnie negatywny wpływ na kształtowanie przemocy mają filmy, programy i gry dla dzieci. Do lamusa odeszły czasy, gdy można było oglądać emanujące ciepłem i pozytywnym przekazem „dobranocki”. Dziś nawet powszechnie uznawane za niegroźne rysunkowe bajki Disneya zawierają kilka razy większą dawkę agresji niż filmy fabularne dla dorosłych (A. Zwoliński). Szczególnie propaguje się kreskówki, których wątpliwa akcja ogranicza się do pogoni, walk, przemocy i magii (na przykład japońskie manga czy pokemony). Równie niebezpieczne są współczesne gry komputerowe, zwłaszcza typu „Killer”, w których krew leje się strumieniami. Wypaczają one sumienie i normy moralne, tłumią uczucia, gubią wrażliwość i współczucie. Co więcej, gniew, przemoc, morderstwa bywają promowane i nagradzane. Jeszcze bardziej niebezpieczny okazuje się Internet. Zawiera bowiem zdjęcia i sceny najbardziej brutalne. Na stronach Tasteless można przykładowo obejrzeć obrazy zmarłych lub zmasakrowanych ludzi, filmy o egzekucjach czy ukamienowaniach. Tak silne dawki przemocy sprawiają, że przemoc i śmierć zatraciła swoją grozę. Stała się „naturalna”.
Wobec tak silnego nasączenia mediów zabójstwami i morderstwami, należy ostro protestować. Wychowanie dzieci na kulturze śmierci prowadzi do zaniku wrażliwości i afirmacji życia.
Czy wobec tego istnieje jakiekolwiek prawo aprobujące zabójstwo drugiego człowieka? Tradycja Kościoła akceptuje takie prawo. Dotyczy ono obrony własnej przed agresorem. Każdy człowiek ma naturalne prawo do życia. W wypadku jego zagrożenia ma możliwość, a nawet obowiązek obrony. W sytuacji ostatecznej – pozbawienia życia agresora. Człowiek powinien bardziej troszczyć się o własne życie niż o życie cudze – naucza święty Tomasz z Akwinu. Troska ta wynika z przykazania miłości siebie, która pozostaje podstawową zasadą moralności (Katechizm Kościoła Katolickiego, 2264). Należy jednak silnie zaakcentować, że chodzi o ochronę własnego życia, nie zaś wartości materialnych. W takim przypadku kara byłaby nieproporcjonalna do wyrządzonej szkody.
W żadnym wypadku nie jest natomiast akceptowalne zabójstwo zamierzone i świadome. Zawsze pozostaje ono grzechem poważnym i ciężkim. Niestety, współcześnie coraz częściej jego ofiarą pada najbliższa rodzina: dzieci, rodzice, współmałżonkowie, rodzeństwo.
Zabójstwo zamierzone może mieć charakter pośredni. Wynika na przykład z braku pomocy osobom narażonym na śmierć w wyniku klęski żywiołowej, głodu i trudnej sytuacji materialnej. Lichwiarstwo, żerowanie na biedzie innych może prowadzić do depresji i samobójstw. Nieodpowiednie warunki higieniczne w pracy i brak bezpieczeństwa mogą powodować powolną śmierć. Piractwo drogowe połączone z nadużywaniem alkoholu jest potencjalnym nośnikiem śmierci. Przykłady można mnożyć.
Mówiąc o zabójstwie, warto wspomnieć jeszcze o sytuacjach ekstremalnych. Jak zachować się w obliczu alternatywy: życie własne czy bliźniego? Dramat w obliczu podobnych sytuacji trafnie oddaje film Gus’a Van Sant Gerry. Reżyser kreśli postać dwóch przyjaciół, którzy w trakcie podróży zeszli ze szlaku i zagubili się. Szukając alternatywnej drogi, błądzą po pustyni bez wody i prowiantu, mając tylko siebie samych. W miarę upływu czasu daje o sobie znać zmęczenie, brak jedzenia i picia. Szanse na przeżycie maleją. Finał kończy się tragicznie. Gdy jeden z przyjaciół nie ma już sił, by iść dalej, drugi próbuje bez efektu pomóc mu się podnieść, a w końcu w przypływie dziwnej energii zaciska palce na jego gardle i wysysa krew. W ten sposób sam może przeżyć. Sytuacja przedstawiona w filmie nie jest precedensem. Przeciwnie, zdarza się nierzadko w sytuacjach ekstremalnych. Nawet Biblia opisuje tragedię kobiet izraelskich, które w obliczu głodu mordowały i zjadały swoje dzieci. Podobne tragedie zdarzają się współcześnie. W sytuacjach ekstremalnych nie można mówić o świadomym wyborze. Zwykle decydują czynniki biologiczne. Należy więc kierować się własnym sumieniem, uwzględniając, że każdy ma prawo do życia; istota bezbronna tym bardziej.
fot. Pixabay