Osoby agresywne kierują się w życiu zasadą wykorzystywania innych; „normę” tę przenoszą również na relacje seksualne. Seksualność staje się artykułem, przedmiotem oddzielonym od trudnych i skomplikowanych kwestii rzeczywistych związków i prawdziwych ludzi (G. Tomlin).
Problem wykorzystywania innych w celach erotycznych, hedonistycznych należy ponoć do najstarszych profesji świata. Przykładem są domy publiczne w starożytnym Efezie. Zachowany do dzisiaj kompleks domu publicznego pochodzi z IV wieku. Zdobiony bogatymi i pięknymi mozaikami, składa się z pokoi i salonów zgrupowanych wokół podwórza. „Pracujące” w nim inteligentne, wykształcone i urodziwe kobiety, chociaż wykorzystywane przez mężczyzn, cieszyły się szczególnymi przywilejami, nieznanymi zwykłym rzymskim kobietom; posiadały prywatne domy, miały możliwość udziału w życiu publicznym (w demonstracjach czy wyborach!), a także prawo wyboru klientów. Wspominam o Efezie, gdyż zwiedzając to starożytne miasto Maryi i Jana Apostoła, uderzyło mnie, że właśnie w nim powstały pierwsze na świecie reklamy domów publicznych. Zachowane do dziś w bardzo dobrym stanie reliefy wskazują drogę do ówczesnych „agencji towarzyskich”. Reliefy te ukazują lewą stopę i portret kobiety ozdobiony dekoracjami; całość ozdobiona jest żelaznym prętem.
Miłość i seksualność nie może być przedmiotem handlu. Starożytna pieśń o miłości głosi: Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko (Pnp 8, 7). W historii bywa niestety przedmiotem wymiany handlowej, ale takie „transakcje” są godne pogardy. „Miłość za pieniądze”, która w rzeczywistości jest iluzją, pozorem miłości upokarza osobę, dewaluuje seksualność ludzką. Kto chce „kupić” miłość, w rzeczywistości nabywa wyłącznie przedmiot seksualny i upokarza siebie samego oraz drugą osobę (G. Ravasi).
Film Adriana Lyne Niemoralna propozycja trafnie oddaje konsekwencje separacji miłości od seksu. Para młodych zakochanych, ale zadłużonych ludzi przyjmuje propozycję miliardera, który godzi się spłacić ich długi za jedną noc spędzoną z kobietą. Kobieta (Demi Moore) przyjmuje propozycję, próbując racjonalizować jej niemoralność: To tylko moje ciało. To nie jest moja dusza. Spędza noc z bogatym człowiekiem, a następnie powraca do narzeczonego. Okazuje się jednak, że ta jedna noc rujnuje ich związek. Wprowadza nieufność, rodzi cierpienie i ostatecznie doprowadza do rozpadu. Próba trywializacji seksu i odłączenia go od sfery emocjonalnej i duchowej kończy się tragicznie.
Wykorzystywanie innych poprzez seks dokonuje się na różnych etapach, jednak na każdym z nich przynosi katastrofalne skutki. W relacjach małżeńskich wiąże się z nieumiejętnością tworzenia właściwych trwałych relacji. Dochodzi do wykorzystywania emocjonalnego i fizycznego. Coraz częstszym zjawiskiem są zdrady małżeńskie. Ich skutkiem jest życie w kłamstwie, brak zaufania, cierpienia emocjonalne i fizyczne, porzucenia, rozwody, trauma, jaką przeżywają dzieci.
Seksualność w młodym wieku stanowi zwykle próbę „sprawdzenia się”, potwierdzenia orientacji seksualnej, bądź wynika ze zwykłej ciekawości. Druga osoba bywa taktowana instrumentalnie, przedmiotowo, zostaje sprowadzona do testu orientacji, cechującego się znacznym brakiem empatii, brakiem poznania i wejścia w świat innego człowieka (G. Cucci). Młodzi ludzie często nie liczą się z przeżyciami innych, traktując ich jako środek do rozładowania napięcia. Panuje przekonanie, że relacje seksualne stanowią czynność fizjologiczną; w efekcie można je postawić na tym samym poziomie, co… jedzenie i picie! Z tej racji nie ceni się czystości przedmałżeńskiej. W nie tak dawnych czasach była ona cnotą bardzo cenioną; w dzisiejszych uchodzi za wadę, której należy się wstydzić i jest przedmiotem żartów. Nieczystość to upokorzenie ciała, cudzego i własnego. Paradoksem naszych czasów jest to, że nie tylko tolerujemy to upokorzenie, ale się nim szczycimy (J. Petry Mroczkowska).
Agresja związana z seksualnością występująca u młodych ludzi bywa podszyta lękiem. Lęk przed bliskością i uczuciem może być skutkiem braku głębszej relacji emocjonalnej z ojcem lub posesywnej miłości matki i prowadzić do ciągłych poszukiwań i zmian partnerek (J. Augustyn). Efektem jest głęboki kryzys tożsamości (kobiecości, męskości) oraz zagubienie poczucia własnej wartości.
Najtragiczniejsze konsekwencje przedmiotowego traktowania sfery seksualnej ponoszą dzieci. Rozpad małżeństw, rozwody, separacje i luźne związki prowadzą do ran emocjonalnych; braku tożsamości rozbicia duchowego. Jeszcze cięższe żniwo zbiera wykorzystywanie emocjonalne i seksualne dzieci, często powiązane z agresją, pornografią i alkoholizmem.
Do wszystkich wypaczeń w dziedzinie seksualnej przyczynia się lansowana dziś kultura swobody i „wolności”. Propaguje się przekonanie, że sprawy seksualne są sprawą prywatną i każdy ma do nich „prawo” bez żadnych ograniczeń. Nie uwzględnia się przy tym konsekwencji społecznych, jakimi są np. rozwody, adopcje, ani praw nie mogących się bronić (antykoncepcja, aborcje). Ponadto trzeba wliczyć ogromne koszty materialne, społeczne i psychiczne związane z rodzinami dysfunkcyjnymi, patologicznymi.
Współczesna kultura europejska staje się „panseksualna”. Do tego dochodzi obsesja natychmiastowego zaspokajania wszelkich potrzeb i popędów oraz przekonanie, że bez seksu nie można żyć. Przemysł, turystyka, reklama nastawione są na zaspokajanie coraz bardziej wyrafinowanych lub perwersyjnych „potrzeb” seksualnych. Tworzy się „raj” na ziemi, niszcząc godność i wartość innych.
Jeszcze jednym skutkiem oddzielania sfery technicznej od miłości jest uzależnienie seksualne. Sprawia ono, że relacje seksualne nie stanowią już sfery intymnej ani przyjemności, ale stają się obsesją. Osoby uzależnione od seksu nie są w stanie kontrolować myśli, uczuć ani zachowań seksualnych; nie potrafią dokonywać wyborów. Seks (podobnie jak dla alkoholika butelka) staje się pierwszą potrzebą. Dla niej są w stanie zrezygnować z innych wartości, np. rodziny, przyjaźni, pracy, zdrowia.
Skutki uzależnienia seksualnego są nie do naprawienia. W sferze emocjonalnej jest nim smutek, poczucie winy, apatia, gniew i agresja wobec siebie, infantylizm… Negatywne myśli na swój temat, wyrzuty sumienia, wstyd i nienawiść do samego siebie stwarzają rodzaj presji. Osoby uzależnione od seksu poszukują w nim pocieszenia i przyjemności. W ten sposób powstaje błędne koło postępującej choroby, która w końcu pozbawia ich życie stresu (C. Cucci). W dziedzinie zawodowej występują trudności z koncentracją, cierpliwością, punktualnością, obowiązkami. Myślenie uzależnionego opiera się na kłamstwie, zaprzeczeniu, usprawiedliwieniu, bagatelizowaniu i projekcji, nawet wtedy, gdy ustaje natręctwo. Uzależnionym od seksu zdarza się również myślenie typu paranoicznego i mania prześladowcza (C. Cucci). W dziedzinie rodzinnej i społecznej uzależnienie przejawiające się w egoizmie powoduje, że coraz mniej czasu, zainteresowania, troski i pieniędzy poświęca się rodzinie, dzieciom, przyjaciołom. Pojawia się przemoc w rodzinie i nadużycia seksualne. Dochodzi do rozpadu małżeństw. Cały czas i energia są marnotrawione na zaspokojenie popędu, a potem na łagodzenie jego skutków.
Patrick Carnes, w nieco kontrowersyjny sposób, grupuje uzależnienia seksualne na trzech poziomach: pierwszy mieści się w czynnościach uważanych za normalne, akceptowalne i do przyjęcia (np. obsesyjna masturbacja, pornografia, homoseksualizm czy upokarzające relacje heteroseksualne, seks przez telefon, transwestytyzm, fetyszyzm, sadyzm lub masochizm); drugi poziom to zachowania ewidentnie szkodliwe i karalne prawnie (np. prostytucja, voyeuryzm, ekshibicjonizm, nekrofilia, molestowanie seksualne); trzeci z kolei to zachowania, które mają poważne konsekwencje prawne dla uzależnionego (np. kazirodztwo, pedofilia, gwałt).
fot. Pixabay