Tłumaczenia Przypowieści o wdowie i sędzim (Łk 18,1-8) dają mylne wrażenie, że mamy do czynienia z dobrym charakterem, jakim jest owa wdowa i złym, jakim jest sędzia. Jak za chwilę zobaczymy, w tej przypowieści nie ma dobrych charakterów, a pod znakiem zapytania stoi jej interpretacja podana przez samego autora/redaktora tej ewangelii, który na samym początku dodał, że Jezus powiedział ją uczniom po to, aby nie ustawali w modlitwie.

W przypowieści mamy dwa charaktery, wdowę i sędziego. Spójrzmy najpierw na wdowę. Choć wiemy z tekstów biblijnych, że wdowy i sieroty, oraz przybysze byli pod specjalną osłoną prawa i zwyczajów, to możemy odnieść błędne wrażenie, że wdowa, z którą tutaj mamy do czynienia jest biedna, słaba i niesamodzielna, do tego szukająca sprawiedliwości. Choć przypowieść nie podaje statusu ekonomicznego kobiety, ani nie podaje szczegółów dotyczących sprawy, z którą przyszła do sędziego, to z tekstu greckiego dowiadujemy się, że przychodziła wiele razy* (ερχομαι w imperfectum), żądała zemsty (εκδικεω), a nie sprawiedliwości (δικαιοσυνη), oraz mogła dopuszczać się aktów fizycznej przemocy wobec sędziego (υπωπιαζω).

Z osądzeniem charakteru sędziego również mamy problem. To, że nie bał się Boga nie oznacza tego samego, że mógł „być niesprawiedliwym”, a jego brak szacunku do ludzi, może oznaczać, że nie był skorumpowany. Najprościej rzecz ujmując mógł być niezależnym sędzią, dla którego zdanie innych nie miało większego wpływu w orzekaniu wyroków. Mimo to, użycie czasownika greckiego εντρεπω mogło stawiać go w jednoznacznie złym świetle wśród pierwszych słuchaczy tej przypowieści. Z innego punktu widzenia, brak lęku wobec Boga i szacunku wobec ludzi przedstawia go jako człowieka samotnego, będącego poza jakąkolwiek relacją – czy to z Bogiem, czy z człowiekiem. Paradoksalnie, postawa wdowy, choć agresywna, to jednak buduje nić relacji z samotnym sędzią. Na koniec ugina się on żądaniu wdowy, ale z powodów czysto konformistycznych, aby kobieta (dosłownie) nie dodawała mu pracy** (gr. διά γε τὸ παρέχειν μοι κόπον, za którym stoi polskie tłumaczenie „ponieważ naprzykrza mi się”) oraz (sic!) nie biła go (czasownik υπωπιαζω który tłumaczony jest polskim „zadręczać”). Tu mamy kolejny paradoks – sędzia jest zmuszony wejść z nią w interakcję, aby w końcu się od tej relacji uwolnić. Nie wiemy czy zemsta o którą prosi wdowa mieści się w granicach sprawiedliwości, więc trudno ocenić, czy sędzia nazwany jest niesprawiedliwym (Łk 18,6) przez fakt, że oddalał wdowę, czy przez to, że zgodził się na jej żądanie zemsty.

Jeśli Łukasz twierdzi, że ta przypowieść jest o nieustannej modlitwie, to w takim razie z przypowieści robiłby alegorię – czy to, co robiła wdowa miałoby być przykładem dla uczniów, aby nie ustawali w modlitwie?*** Ponadto, wzmianka o powrocie Syna Człowieczego umieszcza tę przypowieść w dodatkowym, eschatologicznym kontekście, którego elementów trudno się doszukać w samej przypowieści.

Może w tej przypowieści Jezus chciał zwrócić uwagę swoich uczniów na stereotypowe postrzeganie wdów jako samotnych, słabych, biednych i zależnych od pomocy innych kobiet? Może dlatego Łukasz, nie do końca radzący sobie z obrazem wdów w swojej ewangelii (przedstawia je często jako słabe), umieszcza tę przypowieść w kontekście modlitwy oraz eschatologii? Może Jezus w tej przypowieści zamiast stereotypowego ogólnego spojrzenia na wszystkie wdowy i przypisania im konkretnej społecznej roli zmusza nas do indywidualnego spojrzenia na każdą osobę (bez względu na to czy to kobieta, czy mężczyzna, przecież na celników patrzono równie stereotypowo jak na wdowy)? W końcu, czy ta przypowieść nie przestrzega czasem przed zemstą jako taką?

Wdowa z tej przypowieści nie pasuje do obrazu biednej, słabej i nieporadnej kobiety, która straciła męża. To kobieta szukająca pomsty i odwetu, dopuszczająca się wręcz przemocy fizycznej(!)**** dla osiągnięcia swojego celu. Kiedy myślimy o wdowie, mamy raczej przed oczami obraz spokojnej kobiety. Ta przypowieść idzie na przekór temu stereotypowi. Natomiast sędzia jest niesprawiedliwy, ale przede wszystkim z powodów konformistycznych – zależy mu na zwyczajnym spokoju. Z kim identyfikować te dwa charaktery? Żaden z nich nie jest moralnie do zaakceptowania, żadne z nich nie jest godne pochwały do naśladowania. Wdowa z tej przypowieści nie idzie zgodnie z radami Jezusa zapisanymi w Łk 12,58. Jest ona kierowana chęcią rewanżu, trafia do tego na konformistycznego sędziego, dzięki któremu może zrealizować swój plan, niewiele mający do czynienia z Dobrą Nowiną o przebaczeniu. Co się stało z tym, na którym się zemściła? Nie wiemy.

Wydaje się, że jest to przypowieść o zemście, nie o modlitwie. Trudno ją przyjąć, więc być może dlatego, by ją trochę oswoić Łukasz umieszcza ją w kontekście modlitwy.

 

* Osoby ubogiej nie było stać na częste wizyty w sądzie.

** Wdowa zachowuje się dokładnie tak, jak przyjaciel pukający do przyjaciela z prośbą o pożywienie dla swojego niespodziewanego gościa (Łk 11,7), tam pada dokładnie to samo wyrażenie (μή μοι κόπους πάρεχε) – z tą różnicą tutaj, że wdowa nie jest w przyjaźni z sędzią oraz zamiast chleba żąda zemsty.

*** Może prorokini Anna (również wdowa, Łk 2,37-38), która nieustannie modliła się w Świątyni Jerozolimskiej, antycypuje tę przypowieść?

**** Wdowy w narracji biblijnej to nie są słabe kobiety, por. Tamar, Rut, Abigail czy Judytę. Życie w patriarchalnym społeczeństwie nie znaczyło, że kobieta miała być słabą.

 

Wpis w znacznej mierze zainspirowany Amy-Jill Levine, Short stories by Jesus, New York 2015, 239-265.

Zdjęcie: Rzym, Campo di Fiori.