Biblia używa pojęcia zazdrości zarówno w pozytywnym jak i negatywnym znaczeniu. Co więcej, zazdrość przypisuje samemu Bogu.
Jahwe jest Bogiem zazdrosnym i kocha swój naród (Izrael) miłością zazdrosną: Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym (Wj 20,5); Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi (Jl 2, 18). „Zazdrość” Boga jest atrybutem Jego miłości. Bóg, który przenika i zna ludzkie serca, poprzez zazdrość przestrzega lud przed wyborem innych bogów. Mimo nieustannych dowodów opieki i miłości, Izrael wciąż był skłonny do odejść, zdrady i oddawania czci wytworom rąk ludzkich.
Jezus potwierdził słowa Starego Testamentu: Nie możecie służyć Bogu i Mamonie (Łk 16, 13). W języku hebrajskim słowa „wiara” i „mamona” posiadają podobny rdzeń. Ich źródłosłowem są dwie spółgłoski „mn” (stąd również pochodzi modlitewne „Amen”). „Mn” oznacza „być stabilnym, pewnym, ufać, czuć się związanym z innym”. Oznacza także „być niesionym”. Człowiek wierzący jest niesiony przez innego, opiera się na innym, pokłada w nim zaufanie. Można być niesionym zarówno przez Boga jak i innych bożków (Mamonę).
Pan Bóg nie jest oczywiście zazdrosny o innych bogów, gdyż takowi nie istnieją. Jego zazdrość jest raczej wyrazem miłości i troski, by lud wybrany nie zagubił siebie. Z tej racji, uwzględniając opór i „twardy kark” swego ludu, stawia radykalne wymagania; domaga się miłości wyłącznej. Bóg chce być kochany z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił (por. Pwt 6, 5).
Również Jezus, powołując uczniów do dzielenia wspólnej drogi wymaga radykalizmu. Miłości do Boga nie można dzielić z kimkolwiek, nawet z własnymi rodzicami, dziećmi, współmałżonkiem, najlepszymi przyjaciółmi: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem (Łk 14, 26). Żadna z osób ani wartości nie może zająć pierwszego miejsca, które należy się Bogu. Dopiero w Bogu człowiek jest zdolny kochać w sposób czysty i głęboki innych.
Jezus reaguje w sposób mocny i emocjonalny, gdy świątynia, dom Boga zamiast kultu Ojca staje się miejscem handlu i oddawania czci innemu bogu – pieniądzowi (J 2, 13-22). Św. Jan Ewangelista odnosi tam do Jezusa słowa Psalmu 69, które Biblia Tysiąclecia tłumaczy: „Gorliwość o Twój dom pożera mnie”, a które równie dobrze można przetłumaczyć: „Zazdrość o Twój dom pożera mnie”, ponieważ użyte tam greckie słowo „zelos” znaczy jedno i drugie… Święta zazdrość Boga, będąca ogniem miłości, jest w istocie gorliwością, jest porywem Bożego Serca ku człowiekowi (S. Łucarz).
Św. Paweł, wymieniając cechy miłości („agape”), stwierdza: Miłość nie zazdrości (1 Kor 13, 4). Nie zazdrości ludzką destrukcyjną, chorą miłością, ale zazdrości miłością czystą, świętą, Bożą. Święta zazdrość Boga jest w istocie miłością.
W historii Mahometa znana jest anegdota, która ukazuje świętą zazdrość człowieka o Boga: Pewnego dnia prorok Mahomet przewodniczył modlitwie porannej w meczecie. Wśród wielu ludzi modlących się z prorokiem znajdował się też pewien Arab, katechumen. Mahomet rozpoczął czytać Koran recytując werset, w którym faraon twierdzi: „Ja jestem twoim prawdziwym Bogiem”. Słysząc to młody katechumen poczuł taki gniew, że przerwał milczenie i krzyknął: – A to pyszałek, skurwysyn! Prorok nic nie powiedział, ale gdy skończył się modlić, inni zaczęli upominać Araba: – Nie wstyd ci? Twoja modlitwa na pewno ubliża Bogu, bo nie dość, że przerwałeś święte milczenie modlitwy, to jeszcze użyłeś wulgarnych słów w obecności proroka Boga. Biedny Arab zarumienił się ze wstydu i zaczął drżeć ze strachu, aż tu Gabriel ukazał się prorokowi i rzekł: – Bóg posyła ci pozdrowienia i pragnie, byś kazał przestać tym ludziom napastować tego prostego Araba; w rzeczywistości jego szczere zaklęcie poruszyło serce Boga bardziej niż święte modlitwy wielu innych (za A. de Mello). Bóg jest zazdrosny w swej miłości i cieszy się, gdy człowiek Go naśladuje.
fot. Pixabay