Jednym z pierwszych i najbardziej znanych dzieł dotyczących walki na morzu dużych formacji okrętów jest obszerna praca pt. „L’Art des armées navales ou traité des evolutions navales” (Sztuka walki morskiej i ewolucja okrętów) napisana przez jezuitę Paula Hoste (1652-1700).
Zostało ono wydane we Francji w 1697 roku i dedykowane królowi Ludwikowi XIV. Przyjęte entuzjastycznie, doczekało się wielu wydań. Książka dostępna jest także w języku polskim. Nosi tytuł Traktat o taktyce morskiej. Zdaniem ekspertów jest to pierwsze tak duże i wyczerpujące dzieło na temat taktyki prowadzenia wojny morskiej. Do Rewolucji Francuskiej było jednym z podstawowych podręczników oficerów francuskiej marynarki wojennej. Niektórzy znawcy historii bitew morskich, uważają, że dzięki zastosowaniu rad zawartych w Traktacie, flota francuska doskonale radziła sobie z atakami okrętów angielskich.
Tym co zaskakuje w dziele ojca Hoste, który pływał na żaglowcach (sic!), to podejście do przedmiotu rozprawy. Po pierwsze, przeanalizował budowę okrętów, uświadamiając dowódcom, możliwe ich zachowania na morzu w różnych warunkach atmosferycznych. Podkreślał zalety i zagrożenia, a co za tym idzie konieczność szukania nowych rozwiązań w ich budowie. Zaproponował rozwiązania techniczne oraz działania, które miały pomóc dowódcom w wyborze sposobu prowadzenia działań ofensywnych i obrony. Zachęcał do wprowadzenia ogólnie obowiązującego i czytelnego system sygnalizacji pomiędzy jednostkami, aby mogły zająć lub zmienić sprawnie swoje miejsca w formacji. Zaproponował opracowany przez siebie system sygnalizacji.
Ojciec Hoste, pisząc swoje dzieło, korzystał z osobistej praktyki długiego pobytu na morzu, z owoców własnej analizy największych bitew morskich, z doświadczenia znanych sobie dowódców, ale nade wszystko wyróżnił się stosując w zaproponowanych rozwiązaniach wiedzę matematyczną.
Historia zna wielu jezuitów zajmujących się sztuką wojenną – nie tylko na morzu. W większości przypadków było to naturalną konsekwencją zastosowania wiedzy z dziedziny w której przodowali, czyli matematyki. Zajmowanie się sztuką wojskową nie wszędzie wśród jezuitów było dobrze widziane…., ale też nie wszędzie były takie same okoliczności i warunki. Inaczej było np. we Włoszech, czy w Polsce, a inaczej we Francji, gdzie kształcił się i publikował ojciec Hoste.
Znamy kilkadziesiąt jezuickich prac na temat fortyfikacji wojskowych. Wiemy, że nawet najwybitniejsi artyści i architekci świeccy budowali lub projektowali fortyfikacje wojskowe w konsekwencji eksperymentowania i w oparciu o swoją wiedzę.
Historia Polski zna wielu wybitnych jezuitów kapelanów wojskowych. Wśród aktualnie żyjących jezuitów niektórzy przeszli służbę wojskową, są tacy, którzy posiadają patenty żeglarskie, bądź znają się na militariach, jednak nikt z nich nie zajmuje się w praktyce sztuką wojenną, pomimo, że niektórzy do dziś uważają jezuitów za zakon wojskowy. Nie przestali się jednak specjalizować się w walce duchowej (spiritual close combat).
Na zdjęciach ryciny z książki ojca Paula Hoste SJ