Jedna z kobiet przysłuchujących się nauczaniu Jezusa wyraziła swój podziw, błogosławiąc Jego Matkę: „Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś” (Łk 11,27). „Jej słowa ukazują typowy sposób myślenia hebrajskiego i palestyńskiego. Jeżeli chce się wywyższyć syna, zaczyna się od matki. Szczęściem, chwałą matki są zrodzeni przez nią synowie, zwłaszcza jeśli dostąpili oni sławy. Błogosławieństwo dosięga matki, eksponując elementy kobiecego ciała, dzięki którym jest ona nosicielką życia, matką: łono, w którym nosi dziecko, i piersi, którymi je karmi” (M. Orsatti).
Miejscem czci macierzyństwa Maryi jest dziś szczególnie „Grota Mleczna” w Betlejem. Częściowo naturalna, a częściowo wykuta w białym wapienno-kredowym podłożu, znajduje się w miejscu, gdzie według tradycji Maryja zatrzymała się podczas ucieczki do Egiptu, aby nakarmić Niemowlę. Lokalna legenda mówi, że podczas karmienia kropla mleka upadła na skałę i odtąd cała grota stała się mlecznobiała. Miejsce to jest czczone jako sanktuarium „Matki Boskiej Mlecznej”. Przybywają do niego kobiety chrześcijańskie i muzułmańskie, prosząc o dar macierzyństwa.
W odpowiedzi na komplement i pochwałę macierzyństwa matki, Jezus „koryguje” jej słowa: „Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” (Łk 11,28). Z jednej strony potwierdza godność matki i wagę macierzyństwa. Ale z drugiej wskazuje na ich nowe głębsze rozumienie. Równie istotne i zasługujące na błogosławieństwo jest słuchanie słowa Bożego i wierne strzeżenie go w sercu.
Niektórzy z egzegetów podkreślają związek, jaki istnieje pomiędzy słowami: „mleko” i „słowo”. W późnym judaizmie mleko jest jednym z symboli słowa Bożego. Również św. Piotr, pisząc do nowoochrzczonych o słowie Bożym, zachęca: „jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu – jeżeli tylko zasmakowaliście, że słodki jest Pan” (1 P 2,2-3). Odpowiedź, jaką Jezus kieruje do kobiety sugeruje ambiwalentne znaczenie terminu „mleko”. Kobieta mówi o „mleku Maryi” w sensie materialnym. Natomiast Jezus ma na myśli także znaczenie duchowe, mistyczne (M. Orsatti). Maryja jest błogosławiona dlatego, że była Matką Jezusa, ale również dlatego, że karmiła się słowem Boga; była „uczennicą” swego Syna. Św. Augustyn powie nawet, że „dla Maryi większą godnością i większym szczęściem było to, że była uczennicą Chrystusa, niż że była Jego Matką”.
Parafrazując słowa kobiety wypowiadającej błogosławieństwo, zazdrościmy nieraz tym, którzy spotkali Jezusa osobiście lub wręcz mieszkali z Nim (szczególnie Maryi). Odpowiedź Jezusa uspokaja i przynosi nadzieję. Nie ma powodu zazdrościć. Rodziną Jezusa są wszyscy słuchający Jego słowa. Jesteśmy równie „uprzywilejowani” i błogosławieni, gdy podejmujemy codzienną troskę o wierność Ewangelii. „Od Chrystusa do Matki, od Niej do wszystkich wierzących – niezależnie od płci, warunków społecznych i ekonomicznych – szczęśliwość dociera do wszystkich. Maryja nie odróżnia się od braci chrześcijan specjalnymi przywilejami czy niezasłużonymi gratyfikacjami, ale swoją wiernością słowu Bożemu. Wszyscy mogą dojść do Niej i otrzymać tę samą pochwałę. Nowe macierzyństwo oznacza rodzenie Chrystusa dla świata. A to jest możliwe dla wszystkich” (M. Orsatti).
Które błogosławieństwo jest mi najdroższe? Jakiego „mleka” bardziej pragnę: materialnego czy duchowego? W jaki sposób „rodzę Chrystusa dla świata”?