O kobiecie z Samarii mówi jedynie św. Jan, co wskazuje, że była znana w gminie Janowej; jej świadectwo stało się początkiem nawrócenia licznych Samarytan (J 4, 41n). Jan nie podaje jej nazwiska. Należy więc do wielu bezimiennych kobiet biblijnych.
Spotkanie Jezusa z Samarytanką ma miejsce przy studni patriarchy Jakuba. Jezus opuścił Jerozolimę i zmierza do Galilei najkrótszą drogą przez Samarię. Podczas gdy uczniowie poszli, aby zakupić żywność, Jezus zmęczony i spragniony odpoczywa przy studni. Ta głęboka studnia istnieje do dziś u stóp góry Ebal i Garizim; od studni można było wówczas dostrzec Świątynię samarytańską, znajdującą się na szczycie góry Garizim. W tamtych czasach Sychem było zrujnowane, lecz małe miasteczko Sychar – obecnie Askar – leżało u podnóża góry Ebal (P. Mourlon Beernaert).
Zmęczenie Jezusa nie wynika jedynie z wyczerpania fizycznego związanego z podróżą w upalny dzień. Słowo „zmęczony” oznacza tutaj wyczerpanie, i napięcie związane z misją, posłannictwem. Chodzi nie tyle o drogę z geograficznego punktu widzenia, co o drogę samej misji Jezusa, wysłanego do całego swego ludu, aby go zgromadzić w „jedno” (P. Mourlon Beernaert).
Jezus siedział sobie przy studni (J 4, 6). Studnia w starożytnym Wschodzie jest nie tylko miejscem czerpania wody. Jest również miejscem, gdzie spotykają się kobiety, gdzie rozmawiają i bardziej niż gdzie indziej stykają się z tym, co niewidzialne (J. P. de Roux). W świecie biblijnym studnia była miejscem zaślubin. Przy studni sługa Abrahama skojarzył małżeństwo Izaaka z Rebeką (Rdz 24, 1nn), Jakub poznał Rachelę (Rdz 29, 1nn) a Mojżesz Seforę (Wj 2, 16nn). Ojcowie Kościoła interpretują studnię symbolicznie. Widzą w niej „studnię Pism”, która dzięki wierze prowadzi do „zaślubin z Bogiem”. Studnią w pełnym znaczeniu tego słowa są święte Pisma i każdy, kto chciałby upoić się Duchem Świętym, musi codziennie przychodzić właśnie do tej studni. […] Nie dokonuje się to automatycznie. Tylko wiara czyni z Pism źródło wody żywej, które nigdy nie przestaje wzbierać aż ku życiu wiecznemu. Bez wiary, która jest spotkaniem z Chrystusem, Jego pełnym przyjęciem, również przebogate dziedzictwo – jak studnie Abrahama, Izaaka i Jakuba – może stać się spierzchniętym łożyskiem wyschłej rzeki na pustyni. Częstokroć Pisma są dla nas suchą ziemią nie dlatego, że nie zawierają wody, lecz ponieważ my nie potrafimy jej odkryć (I. Gargano).
Było to około szóstej godziny (J 4, 6), czyli według naszej rachuby czasu – południe. W Samarii jest to godzina upału i pragnienia, kiedy każdy pozostaje w domu, chroniąc się przed słońcem. Pora, o której siedzi Jezus przy studni nie jest więc czasem na czerpanie wody. Zwykle robiły to kobiety rano lub wieczorem, gdy jest chłodniej. Jednak mimo upału nadchodzi jedna z kobiet samarytańskich. Być może obawia się spotkań i rozmów z innymi kobietami ze względu na swój sposób życia. Aleksandro Pronzato tak opisuje tę scenę: Południe. Mocno zarysowany cień studni, groźne sylwetki Garizim i Ebal, rysujące się na tle bezchmurnego nieba, i żar rozlewający się dookoła. Kobieta postawiła dzban na cembrowinie. Tak samo chciałaby zrzucić z siebie zmęczenie, ciężar, pustkę, jaką odczuwa w głębi swego serca. Może ciężar wydaje się tym bardziej przygniatający, im większa jest pustka.
Spotkanie Jezusa z Samarytanką w gorące południe akcentuje sposób objawienia Boga. To sam Bóg wybiera czas spotkania z człowiekiem. Często przychodzi w porze „najgorętszej”, najtrudniejszej i najmniej odpowiedniej. I chociaż z ludzkiego punktu widzenia może wydawać się ona paradoksalna i niezrozumiała, w rzeczywistości jest najwłaściwsza. Bóg najlepiej zna ludzkie serca i potrzeby i interweniuje z miłością, gdy czas dojrzeje.
Pytania do refleksji:
- Jaki rodzaj zmęczenia towarzyszy mojemu życiu?
- Czy moje zmęczenie wynika z trudu życia Ewangelią, czy z nudy i pustki życiowej?
- Czy słowo Boże jest dla mnie „studnią życia”?
- Jak często czerpię ze źródła Pism?
- Czy godzę się na sposób i czas objawiania się Boga?
- Jakie problemy są dla mnie „najgorętsze”?
fot. Wikipedia