W Wielkim Poście, od wielu już lat, czytam, jako „obowiązkową lekturę” – Boską Komedię Dantego Alighieri. W tym roku wybrałem tłumaczenie Edwarda Porębowicza. Próbowałem czytać w oryginale, ale szybko zostałem ukarany za zuchwalstwo (na szczęście nie wtrąceniem w wieczny smutek). Czytając, za każdym razem, natrafiam na coś niedostrzeżonego wcześniej, intrygującego i pouczającego. Tym razem moją uwagę przykuł opis z Piątej pieśni Piekła. Dante przedstawia w nim dusze ludzi zmysłowych, smagane, a jakżeby inaczej, wiatrem. Jedna z dusz, Francesca z Rimini, opowiada mu historię swojej miłości, która doprowadziła ją do zdrady. Dante, powtarza co usłyszał posługując się nieludzko mistrzowską zwięzłością słowa.

Lecz skoro taką chęć po tobie baczę
Poznać, skąd wyszły nasze niepokoje,
Wyznam jak człowiek co mówi, a płacze:
127
Raz dla zabawy czytaliśmy boje,
Gdzie wpadł Lancelot w miłosne więzienie;
Byliśmy sami, bezpieczni oboje.
130
Czasem nad księgą zbiegło się spojrzenie,
I zdejmowało z lic barwy rumiane, —
Ale nas zmogło jedno okamgnienie.
133
Kiedyśmy doszli, gdzie usta kochane
Rycerz całował w nieowładnej chęci,
On, z którym nigdy już się nie rozstanę,
136
Drżący do ust mych przylgnął bez pamięci;
Księga i pisarz Galeottem byli,
W ten dzień jużeśmy nie czytali więcej.

W czasach wiadomego ustroju chętnie zgadzano się na inscenizację tylko pierwszej części Boskiej Komedii. Przecież byli tam przykładnie ukarani: papież i księża.
Boska Komedia, jest też zwana nie na darmo – księgą wszechczasów. Ona z wielką wnikliwością zagłębia się w świat emocji i uczuć, dostrzega dynamizmy, ukazuje ludzkie zmagania z nimi, zawsze uważna, współczująca, pełna miłosierdzia płynącego z serca głównego bohatera.

Wczoraj, bardzo późnym wieczorem, zakończyłem czytanie i rozważanie ostatniej tj. 34. Pieśni, pierwszej części Boskiej Komedii, i tym samym wyszedłem z Piekła. Nie czekałem następnego dnia. Natychmiast przystąpiłem do czytania następnej: Pierwszej pieśni, z drugiej części Boskiej Komedii zatytułowanej „Czyściec”. I jak pisze poeta:

Ku łagodniejszej fali wzdyma płótno
Łódź mego ducha i na cichsze morze
Wpływa, za sobą mając toń okrutną (Czyściec, I, w. 1).

Kolejny raz nie żałuję, że wybrałem taką, a nie inną lekturę.

Na początku tego roku, z okazji 755 rocznicy narodzin Dantego, Minister Kultury w rządzie włoskim zdecydował, że każdego 25 marca (poczynając od 2020 r.) w kraju będzie obchodzony Narodowy Dzień Dantego Alighieri, tzw. “Dantedi”. Dlaczego 25 marca? Według znawców Boskiej Komedii, tego dnia Dante zaczął swoją podróż w głąb zaświatów. Inicjatorzy pomysłu chcą poprzez zaangażowanie szkół, studentów i działaczy kultury promować w kraju i za granicą włoskiego geniusza, który ze wszech miar na to zasługuje.

Na zdjęciu: Joseph Anton Koch, Inferno, 1825-1828 (Sailko, Praca własna, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=56254156)