Księga Wyjścia opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce w XIII wieku przed Chrystusem. Lud Izraela, który przebywał w Egipcie został sprowadzony przez faraona do statusu niewolników. W zaistniałej sytuacji Bóg powołał Mojżesza, by ten uwolnił swój lud. Mojżesz podjął wyzwanie. Wolność nie była jednak faktem jednej chwili. Wyjście trwało czterdzieści lat, a prawdziwym przewodnikiem ludu był sam Bóg.
Droga przez pustynię nie była łatwa. Izraelici napotykali na liczne przeszkody i braki. Jednym z nich był brak wody (Wj 17, 1-7; por. Lb 20, 1-13). Woda na Bliskim Wschodzie należy do najcenniejszych darów. „Umiejętność życia na tym obszarze, leżącym na pograniczu pustyni, polega na zapewnieniu sobie, swej rodzinie i dobytkowi zasobów wody wystarczających do przetrwania pory suchej. Woda jest prawdziwym skarbem, przyjmowanym i traktowanym jako brakha, czyli «błogosławieństwo». Jest źródłem życia, warunkiem płodności gleby oraz urodzajów pól i sadów, a więc zapewnia przetrwanie ludziom i zwierzętom. Jej brak czy niedostatek oznacza wyniszczającą klęskę, bo wszystkie istoty żywe pozbawione wody są narażone na śmiertelne niebezpieczeństwo” (W. Chrostowski).
Trud wędrówki przez wyschnięta gorącą pustynię i brak wody sprawił, że „kłócił się lud z Mojżeszem mówiąc: Daj nam wody do picia!” (Wj 17, 2). „Użyty tu został czasownik rib, typowy dla sporów między dwiema osobami, gdy strony przeciwne muszą rozstrzygnąć konflikt bez udziału osób trzecich, jak to jest w sądzie. Jest to również czasownik z oskarżycielskich mów proroków przeciw Izraelowi” (A. Spreafico).
Spór ludu z Mojżeszem był w istocie sporem z samym Bogiem: „Mojżesz odpowiedział im: «Czemu kłócicie się ze mną? I czemu wystawiacie Pana na próbę?” (Wj 17, 2). Lud kwestionuje miłosierdzie i czystość motywacji Boga, oskarża Go, obwinia. To Bóg jest winny całego ich nieszczęścia i być może śmierci z pragnienia na pustyni: „Czy po to wyprowadziłeś nas z Egiptu, aby nas, nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć z pragnienia?” (Wj 17, 3). Izraelici doświadczyli namacalnej interwencji Boga. Są ludem wolnym. Nie należą jednak do siebie samych, ale do Boga. Muszą zmierzyć się z pokusą zatrzymania się w miejscu, tęsknotą za niewolą w Egipcie. Muszą ciągle odkrywać, że Boga nie da się zamknąć w ludzkim wyobrażeniu, że jest On inny. Nie przychodzi im to jednak łatwo, dlatego wciąż szemrają i kłócą się z Mojżeszem, przedstawicielem Boga.
Istnieje pewne podobieństwo a zarazem różnice między kłótnią a modlitwą. Obydwie rzeczywistości wynikają z sytuacji potrzeby, braków. Jednak „modlitwa zakłada postawę ufności w interwencję Boga. W modlitwie płynącej z wiary nie kwestionuje się działania Bożego. Natomiast kłótnia (spór) suponuje nieufność w stosunku do Boga. Oskarża się Boga o opuszczenie, o niezdolność do przeciwdziałania, a nawet o śmierć. Nasze modlitwy są niekiedy bardziej podobne do kłótni niż do modlitw płynących z wiary. Oskarżamy często Boga, że nas opuścił, że o nas zapomniał, a czasem wręcz Go obwiniamy o naszą chorobę lub czyjąś śmierć. W potrzebie łatwo pomyśleć, że Bóg jest daleko i nie interesuje się życiem ludzi. Tak właśnie myślał Izrael na pustyni, gdy oskarżał Boga, że myśli nie o życiu, lecz o śmierci swego ludu” (A. Spreafico).
Pytania do refleksji:
- Czy doświadczyłem kiedyś braku wody i pragnienia? Jakie odczucia rodziły się wówczas we mnie?
- Czy prowadzę z kimś spór? O co?
- Czy nie tęsknię za przeszłością?
- Czy zawsze ufam Bogu?
- Czy kłócę się z Panem Bogiem na modlitwie? O co Go oskarżam?
fot. Pixabay