W czasie rządów Dawida miał miejsce trzyletni okres wielkiego głodu. Był on następstwem długotrwałej suszy. Głód i inne plagi żywiołowe taktowano zwykle jako znak Bożego gniewu. Dlatego Dawid zasięgnął rady Boga. „Nie jest pewne, czy Dawid radził się Pana za pomocą wyroczni czy raczej wszedł do miejsca świętego, by przemawiać do Boga” (J. Walton). W każdym bądź razie usłyszał odpowiedź: „Krew pozostaje na Saulu i jego domu: bo wymordował Gibeonitów” (2 Sm 21, 1).
Miasto Gibeon leżało na terytorium Beniamina, zaś jego mieszkańcy byli chronieni przez Izraelitów na mocy starożytnych traktatów (por. Joz 9, 3nn). W zamian za darowanie im życia, pełnili w Izraelu funkcje służebne. Saul w swojej gorliwości o czystość Izraela złamał zawarte przymierze, mordując mieszkańców Gibeonu: „Gibeonici nie wywodzili się z Izraelitów, lecz z resztek Amorytów. Chociaż Izraelici przysięgali im, jednak Saul starał się ich wyniszczyć z powodu gorliwości o Izraela i Judę” (2 Sm 21, 2). W ten sposób ściągnął na siebie ich krew i obciążył cały kraj winą.
„Nieodkupione zbrodnie nie dają ludowi spokoju; przy pierwszej lepszej okazji odnawiają się stare rany” (A. Ohler). Dawid pragnął je zaleczyć, pragnął pojednania. Zaprosił przedstawicieli Gibeonu na negocjacje. Ci odrzucili rekompensatę materialną i zażądali krwawej zemsty: „[Z powodu] człowieka, który nas niszczył i zamierzał naszą zgubę, żebyśmy przestali istnieć na całym obszarze Izraela, niech wydadzą nam siedmiu mężczyzn z jego potomków. Powiesimy ich wobec Pana na wzgórzu Saula, który był wybrańcem Pańskim” (2 Sm 21, 5-6). Propozycja była odrażająca. Jednak ze względu na wielkie cierpienia ludu związane z głodem, Dawid chwyta się każdej deski ratunku i godzi się złożyć w ofierze siedmiu mężczyzn. Postępuje zgodnie z obowiązującym wówczas surowym prawem: „Nie będziecie bezcześcili kraju, w którym mieszkacie. Krew bezcześci ziemię i nie ma innego zadośćuczynienia za krew przelaną, jak tylko krew tego, który ją przelał” (Lb 35, 33).
Liczbę siedem uważano za świętą. W tym przypadku miała symbolizować cały ród. Los pada na dwóch synów Rispy, nałożnicy Saula i pięciu synów Merab, która z kolei była jego córką. Oszczędzony zostaje syn Saula, Meribbaal. Siedmiu młodych mężczyzn zostało powieszonych w miejscu publicznym „na wzgórzu wobec Pana” (2 Sm 21, 9). Święte wzgórze w pobliżu Gibeonu było najbardziej czczonym miejscem Gibeonitów, na którym składano ofiary Jahwe. Egzekucja mogła więc mieć charakter rytualny, ofiarniczy. Po jej dokonaniu Gibeonici nabili ciała na pale i wystawili na widok publiczny. Miała to być przestroga dla wszystkich zamierzających dopuścić się czynów ludobójstwa. Według prawa ciała zmarłych powinny być pochowane w dniu śmierci, jednak w tym przypadku chodziło o odpokutowanie winy całego narodu, a sprawa dotyczyła cudzoziemców. „Choć Dawid spełnił życzenie Gibeonitów, nic nie wskazuje na to, że zaaranżował całą sytuację, aby pozbyć się potencjalnych rywali z rodu Saula. Tekst podkreśla natomiast, jak ważną rzeczą jest dotrzymywanie ślubów złożonych przed Bogiem. (…) Krew pozostająca na kraju, czy to w wyniku zerwania przymierza zawartego przed Bogiem, czy z powodu nieukarania zabójców niewinnych ludzi, musi być pomszczona na tych, którzy ponoszą winę. W przeciwnym wypadku, kraj nadal będzie odczuwał skutki kary Bożej” (W. Kaiser).
Zabójstwo siedmiu potomków Saula, które stanowiło zadośćuczynienie za jego winy, rodzi pytanie o granice odpowiedzialności zbiorowej. Prawo Starego Testamentu wyraźnie akcentuje zasadę indywidualizmu: „Ojcowie nie poniosą śmierci za winy synów ani synowie za winy swych ojców. Każdy umrze za swój własny grzech” (Pwt 24, 16). Dopuszcza jednak sytuacje odpowiedzialności zbiorowej wynikające z życia wspólnotowego i wspólnego uwikłania w grzechu. Biblista Walter Kaiser tłumaczy: „Stary Testament przypomina nam również o naszym udziale w życiu całej wspólnoty, w ramach którego poszczególni członkowie grupy mogą ponosić pełną odpowiedzialność za jakieś działania grupy, choć oni sami mogli nie mieć nic wspólnego z danym czynem. Tak więc cała grupa może być traktowana jako jednostka lub reprezentowana przez jednego przedstawiciela. Nie oznacza to poparcia dla swoistego kolektywizmu ani odrzucenia odpowiedzialności indywidualnej”.
Pytania do refleksji:
- Co sądzę o gniewie Bożym?
- Czy zawsze dochowuję przysięgi i ślubów?
- Co sądzę o „prawie” do zemsty?
- Jakie jest moje podejście do ofiar (także z ludzi)?
- Czy jestem odpowiedzialny za swe czyny?
- Co sądzę o odpowiedzialności zbiorowej?
fot. Unsplash