Jednym z najczcigodniejszych miejsc chrześcijańskich związanych z Jezusem, a później z apostołami jest Wieczernik. Znajduje się on na górze Syjon w Jerozolimie. Stara kananejska nazwa góry odnosiła się pierwotnie do twierdzy jebusyckiej zdobytej podstępnie przez króla Dawida (2 Sm 5, 7), czyli do późniejszej Jerozolimy; a zwłaszcza wzgórza świątynnego. W epoce Nowego Testamentu był to obszar Miasta Górnego, oddzielonego od Miasta Dolnego doliną Tyropeon. Dzielnica ta była miejscem bogatych rezydencji i zamożnych pałaców (między innymi pałacu arcykapłana Kajfasza). Gdy chrześcijanie osiedlili się wokół Wieczernika, Kościoła-Matki, wzgórze z czasem zaczęto nazywać Syjonem chrześcijańskim.
Wieczernik był pierwszą siedzibą rodzącego się Kościoła. W nim Jezus ustanowił sakramenty Eucharystii i kapłaństwa (Mk 14, 12nn) i objawił się swoim uczniom po zmartwychwstaniu (J 20, 19-29). W Wieczerniku uczniowie wraz z Maryją oczekiwali na modlitwie na dar Pięćdziesiątnicy (Dz 1, 12nn), a Piotr wykonując po raz pierwszy swój urząd zwołał pierwszy sobór powszechny, aby wybrać następcę Judasza (Dz 1, 15-26). W Wieczerniku zstąpił Duch Święty na Apostołów (Dz 2, 1nn) i według starej czcigodnej tradycji, mieszkała Maryja po zmartwychwstaniu Jezusa.
Od czasów apostolskich do XIV wieku w Wieczerniku odprawiana była nieprzerwanie Msza święta. Nawet zburzenie Jerozolimy oszczędziło to miejsce. Po 135 roku w miejscu Wieczernika znajdował się pewien rodzaj archeokościoła. W IV wieku zbudowano nową bazylikę Świętego Syjonu na pozostałościach wcześniejszych, a w czasach krzyżowców trzynawową bazylikę „Matkę wszystkich Kościołów”, która stopniowo podupadała. Dzisiejszy budynek Wieczernika został odbudowany w XIV wieku w stylu gotyckim przez budowniczych cypryjskich na zlecenie franciszkanów. Ma on wymiary 15, 30 na 9, 40 metrów i zachowuje dawny piętrowy układ. Dwie symetryczne nawy części sali dolnej upamiętniają umycie nóg Apostołom i ukazanie się Jezusa zmartwychwstałego uczniom, natomiast części górnej – ustanowienie Eucharystii i Zesłanie Ducha Świętego.
Zatrzymajmy się na chwilę refleksji w tym świętym miejscu, aby posłuchać o tak zwanym soborze jerozolimskim, który prawdopodobnie miał tutaj miejsce:
Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: «Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni». Kiedy doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich uda się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do Apostołów i starszych. Wysłani przez Kościół szli przez Fenicję i Samarię, sprawiając wielką radość braciom opowiadaniem o nawróceniu pogan. Kiedy przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez Kościół, Apostołów i starszych. Opowiedzieli też, jak wielkich rzeczy Bóg przez nich dokonał. Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: «Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego». Zebrali się więc Apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę. Po długiej wymianie zdań przemówił do nich Piotr: «Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego tak samo jak nam. Nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca. Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać. Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni». Umilkli wszyscy, a potem słuchali opowiadania Barnaby i Pawła o tym, jak wielkich cudów i znaków dokonał Bóg przez nich wśród pogan. A gdy i oni umilkli, zabrał głos Jakub i rzekł: «Posłuchajcie mnie, bracia! Szymon opowiedział, jak Bóg raczył wybrać sobie lud spośród pogan. Zgadzają się z tym słowa Proroków, bo napisano: Potem powrócę i odbuduję przybytek Dawida, który znajduje się w upadku. Odbuduję jego ruiny i wzniosę go, aby pozostali ludzie szukali Pana i wszystkie narody, nad którymi wzywane jest imię moje – mówi Pan, który to sprawia. To są [Jego] odwieczne wyroki. Dlatego ja sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan, nawracających się do Boga, lecz napisać im, aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom, od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi. Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach». Wtedy Apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabas, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem. Posłali przez nich pismo tej treści: «Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie6 wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy powtórzą wam ustnie to samo. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!» Wysłannicy przybyli więc do Antiochii i zwoławszy lud, oddali list. Gdy go przeczytano, ucieszyli się z jego pocieszającej treści (Dz 15, 1-31).
Radość Pawła i Barnaby z powodu otwarcia poganom podwoi wiary (Dz 14, 27) nie trwała długo. Została bowiem zakłócona przez tak zwanych Iudaizantes. Byli to chrześcijanie wywodzący się z religii żydowskiej. Uważali oni, że poganie przyjmujący chrześcijaństwo powinni zostać obrzezani i zachowywać przepisy Prawa Mojżeszowego. Co więcej, dowodzili nawet, że bez obrzezania nie można być zbawionym. Inaczej sądził Paweł, który dopiero co wrócił z wyprawy misyjnej i był świadkiem nawróceń licznych pogan. Wymaganie obrzezania stworzyłoby wiele komplikacji i nieprzewidzianych konsekwencji dla wiary. Rozpoczęły się starcia, dyskusje, polemiki, w których rezultacie powstało wielkie zamieszanie i ogólny niepokój (E. Dąbrowski). Gdy spór się zaostrzał, chrześcijanie antiocheńscy wysłali do Jerozolimy delegację, w skład której wchodzili między innymi Paweł i Barnaba, aby przedstawić sprawę apostołom i starszym.
Droga wiodła przez Fenicję i Samarię. W czasie podróży apostołowie zatrzymywali się w lokalnych wspólnotach i dzielili się owcami swojej pracy misyjnej. Tym samym pomnażali wiarę i radość młodych Kościołów. Towarzyszył im jednak pewien niepokój. W jaki sposób apostołowie i starsi Jerozolimy rozstrzygną nękające ich problemy? Paweł obawiał się niewłaściwego rozeznania co do obrzezania pogan. Utrudniłoby mu to znacznie pracę misyjną. Obawiał się także podziałów, do jakich mogło dojść wskutek tego w młodym Kościele.
Po dotarciu do celu podróży zostali przyjęci przez miejscowy Kościół. Wysłanników antiocheńskiego Kościoła przyjęła w Jerozolimie cała rzesza wiernych z Apostołami i starszymi na czele. Na uroczystym zebraniu Paweł zdał relację ze swojej podróży misyjnej, wyraził głęboką troskę o los założonych przez siebie gmin chrześcijańskich, opisując historię ich powstania i perspektywy rozwoju. Zapewne nie ukrywał, że nałożenie na nich ciężaru Prawa Mojżeszowego osłabiłoby wzrost chrześcijaństwa, ale też gminy już istniejące skazywałoby na niepokoje wewnętrzne i stopniowy upadek (E. Dąbrowski). Po relacji Pawła, niektórzy chrześcijanie wywodzący się z grupy faryzeuszy orzekli, że poganochrześcijan należy obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa. W zaistniałej sytuacji zebrali się apostołowie i starsi Kościoła jerozolimskiego, by rozstrzygnąć spór. Wydarzenie to określa się mianem soboru jerozolimskiego. Obecni byli na nim uczniowie uznawani za „filary”: Piotr, Jakub i Jan. Dopuszczono również Pawła i Barnabę. Spotkanie w Jerozolimie poświęcone jest praktyce: przyjęciu pogan we wspólnocie i wymaganiom, jakie należy im postawić. Ale jeśli nawet wydaje się, że debata ta angażuje jedynie dwa Kościoły, jerozolimski i antiocheński, to przecież w tych dwóch słynnych miastach żyją największe ówczesne wspólnoty. Zaś miejsce, jakie w zgromadzeniu zajmują Piotr, Jakub i Paweł, nadają mu niezrównany autorytet (J. Guillet).
Debaty jerozolimskie miały dość burzliwy charakter. Sprawa była tak wielkiej wagi, a poglądy obu stron od początku były wyraźnie prezentowane jako zwalczające się wzajemnie rozwiązania, że na zebraniu tym wytworzył się nastrój niezwykłego napięcia i sporów (E. Dąbrowski). Wówczas zabrał głos cieszący się największym autorytetem Piotr. Przemówił prosto, zrozumiale, odwołując się do osobistych doświadczeń, między innymi do nawrócenia Korneliusza (por. Dz 10, 1nn). Swoje przemówienie przypieczętował stwierdzeniem, że zbawienie jest efektem łaski Jezusa, nie zależy natomiast od kultury czy religii: Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni (Dz 15, 11). Słowa Piotra ucięły dyskusje i polemiki. Ponownie dopuszczono do głosu Pawła i Barnabę, by podzielili się własnym doświadczeniem. Paweł, gdy wróci raz jeszcze do tego tematu w Liście do Galatów, zdobędzie się na tony, które będą świadczyć o głębokim przeżyciu przez niego tego momentu. Jego opis jeszcze wówczas będzie drgał życiem, a między wierszami będzie można poczuć atmosferę gorących polemik stoczonych z tępym ekskluzywizmem „fałszywych braci” (Ga 2, 4) (E. Dąbrowski). Jako ostatni głos zabrał zwierzchnik Kościoła jerozolimskiego, Jakub, „brat Pański”, uważany za konserwatystę i gorliwego wyznawcę religii mojżeszowej. Jakub zasadniczo zgodził się z Piotrem i Pawłem; dodał jedynie ze względów praktycznych cztery klauzule, które zawarto w liście apostolskim, skierowanym do Kościoła antiocheńskiego: Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego (Dz 15, 28-29). Klauzule Jakubowe nie przekreślały wolności pogan od Prawa; miały ułatwić jedynie ich współżycie z judeochrześcijanami.
Paweł zapewne odczuwał radość i satysfakcję. Wracał więc z Jerozolimy do Antiochii z poczuciem zwycięstwa, gdy chodzi o końcowe postanowienia, ale też z nowym, ciężkim bagażem doświadczeń; potrzebował znowu czasu na refleksję, skupienie i modlitwę, skierowaną do tego, któremu tak głęboko zaufał i powierzył swoją posługę (W. Turek). Radość Pawła podzielił Kościół antiocheński, który przyjął z uznaniem list apostolski. List otwierał bowiem na oścież drzwi Kościoła dla pogan.
Chrześcijanie w Antiochii niedługo cieszyli się z jego pocieszającej treści (Dz 15, 31). Powodem zamieszania był sam Piotr. Gdy przybył do Antiochii, brał udział w ucztach (agapach) chrześcijańskich i stosował się do reguł zawartych w liście. Gdy jednak przybyli zwolennicy kierunku konserwatywnego domagający się przestrzegania Prawa, Piotr, obawiając się ich, zaczął grać na dwie strony: Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili, począł się usuwać i trzymać się z dala, bojąc się tych, którzy pochodzili z obrzezania. To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę (Ga 2, 12-13). Dlaczego Piotr obawiał się aż tak bardzo tych, którzy pochodzili z obrzezania? Czyż nie wiedział, że zmieniając swój dotychczasowy styl bycia narazi się na w pełni uzasadniony zarzut obłudy? Czyż mógł nie przewidzieć, że jego stronienie przed chrześcijanami nawróconym z pogaństwa tym ostatnim sprawi wielką przykrość, bo wyczują, że są dyskryminowani i to nie przez byle kogo, lecz przez samego Piotra, o którym już zapewne wiele słyszeli? Co to ma znaczyć? Co Piotrowi zagrażało ze strony tych, którzy pochodzili z obrzezania? (K. Romaniuk). Na te pytania trudno dziś odpowiedzieć.
W udawanie Piotra został wciągnięty Barnaba. Zachowanie się Barnaby było wyrazem uległości wobec autorytetu Piotra. Barnaba był przekonany, że tak należało postępować, skoro w ten sposób zachowywał się Piotr, głowa Kościoła. Barnaba zwolnił się niejako z odpowiedzialności osobistej w przeświadczeniu, że za wszystko odpowiada Piotr i że pośrednio wola Piotra jest taka, żeby inni postępowali w podobny sposób. […] Tymczasem dla miejscowej wspólnoty wiernych złożonych zarówno z juedo-, jak i poganochrześcijan, ta swoista „zmiana frontu” Barnaby miała ogromne znaczenie. Aż dziwne, że jakoś nie przewidział tego Barnaba, który był uważany za jednego z przełożonych tamtejszego Kościoła. Przecież to pociągało za sobą prawie automatycznie podział całej gminy i konsekwentnie stwarzało niebezpieczeństwo – całkiem realne niebezpieczeństwo – odejścia tych, którzy już mieli prawo uważać się za odtrąconych (K. Romaniuk). Na szczęście zareagował Paweł, który potępił wyraźnie, być może ku zgorzeniu i przerażeniu innych, zachowanie się Piotra (K. Romaniuk). Sam wspomina o tym w liście do Galatów: otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył (Ga 2, 11). Paweł potępił jedynie dwuznaczne zachowanie Piotra. Oszczędził natomiast Barnabę. Był zapewne świadomy motywów jego postępowania. W każdym razie była to oznaka pierwszego wyraźnego zgrzytu między Barnabą i Pawłem.
Pytania do refleksji i modlitwy:
- Jakie znaczenie ma dla mnie prawo?
- Czy nie jestem konfliktogenny? Jak radzę sobie z konfliktami?
- Które dogmaty i normy prawne uważam za niezmienne? Do których podchodzę w sposób liberalny?
- Czy uważam siebie za konserwatystę, demokratę czy liberała?
- Kto jest moim autorytetem? Dla kogo ja stanowię autorytet?
- Co jest źródłem mojej radości? A co satysfakcji?
- Czy nie jestem dwuznaczny? W jakich sytuacjach?
- Czy nie gorszę innych? Kogo? W jakich okolicznościach?
fot. Wikipedia