Ewangelia św. Mateusza z uroczystości Chrystusa Króla zachęca do kontemplacji Jezusa Sędziego i „rachunku sumienia” z czynów miłosierdzia.
W obrazie Sądu Ostatecznego Jezus odwołuje się do praktyki stosowanej przez pasterzy w Palestynie. Owce i kozły w ciągu dnia pasły się razem. Jednak na zakończenie dnia pasterze je rozdzielali. Kozły potrzebowały cieplejszego pomieszczenia, owce, które bardziej ceniono, wolały świeże powietrze. W pogańskich sennikach owce kojarzono z pomyślnymi wydarzeniami, zaś kozły z nieszczęściem (C. Keener). Sąd Ostateczny, który obejmie wszystkich (nie tylko chrześcijan), będzie symbolicznym aktem separacji, oddzielania. Jezus, Dobry Pasterz, ale także Sędzia, oddzieli owce od kozłów, dobro od zła, miłość od grzechu.
Kryterium separacji nie będzie tylko wiara, ale praktyczne czyny miłosierdzia i miłości. Jezus utożsamia się z najmniejszymi. Żaden gest dobroci i miłosierdzia wobec nich nie będzie zapomniany. Najmniejszymi są wszyscy uczniowie Jezusa, ale również każdy człowiek potrzebujący, biedny, cierpiący w sposób duchowy, moralny czy materialny, który staje na naszej drodze, prosząc wprost lub w sposób milczący. I więcej, najmniejszym jest każdy z nas. Wszyscy potrzebujemy akceptacji, miłosierdzia, współczucia, życzliwości, miłości…
Sąd będzie więc objawieniem ukrytych, pokornych, często niedocenianych gestów miłości, którymi było utkane (lub nie) nasze życie. Pod wieczór naszego życia będziemy sądzeni z miłości (św. Jan od Krzyża), gdyż tylko ona nadaje wartość i największy sens naszemu życiu.
Jak wyobrażam sobie moje spotkanie z Chrystusem w chwili śmierci? Czy znam i w jaki sposób praktykuję „uczynki miłosierne co do duszy i ciała”? Jaką wartość stanowi dla mnie miłość (por. 1 Kor 13, 2)?
fot. Pixabay